Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Powroty

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Pojedynki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amarylis
Konserwator laski Sarumana


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Valinor

PostWysłany: Pią 0:32, 02 Paź 2009    Temat postu: Powroty

Pojedynkują się: Fayerka, Lalaith
Temat: Powroty
Tytuł: dowolny, acz niekonieczny
Długość: min. 3 strony A4, Times 12
Forma: miniaturka
Chcemy: Angstu, melancholii, wewnętrznej przemiany jednego z bohaterów. Ma to być opowieść o tym, co najważniejsze - wybieraniu własnej drogi, nie zawsze łatwej.
Nie chcemy: popadania w patos.
Warunki dodatkowe: standardowo - dowolny cytat, możliwa jest dowolna interpretacja tematu pojedynku, czyli tytułowych "Powrotów".
Termin: 1 października



Tiiink!


Ostatnio zmieniony przez Amarylis dnia Pią 20:35, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amarylis
Konserwator laski Sarumana


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Valinor

PostWysłany: Pią 20:33, 02 Paź 2009    Temat postu:

Tekst A

Dedykowane Przeciwniczce,
a także Tinuś i Arian – pośrednio przyczyniłyście się do tego, że tekst jest taki, a nie inny.


„Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonaną wiosnę.”


parafraza słów Alberta Camusa*


Cztery pory roku


Twoje życie przypominało pory roku. Zaczęło się wiosną, lato minęło niezauważalnie, bo zaraz nadeszła jesień. A po niej równie szybko nadeszła zima, choć byłaś dopiero młodą kobietą i wiele lat było przed tobą. Lecz wiosna powróciła, gdy odkryłaś prawdziwą miłość…

Pierwsza wiosna i lato


Dzieciństwo stało się wiosną i latem. Wiosna, choć raptem siedmioletnia, przepełniona szczęściem i miłością, zakończyła się śmiercią ojca. W zasadzie nie pamiętałaś go zbyt dobrze. Wiele czasu spędzał, uganiając się za orkami. Mimo to, jednak go kochałaś, bo ilekroć zawsze znajdował czas, żeby pobawić się z tobą lub pokazać, jak walczy się mieczem.
Lato nie było już takie wesołe. Przenieśliście się wraz z bratem i matką na dwór do wuja. Lecz Théodwinę mało co już cieszyło, cała jej ochota do życia odeszła wraz z Éomundem. Zaopiekował się wami król, traktując jak własne dzieci, lecz niedługo potem do Edoras przybył Gríma i skończył się czas beztroski.

Jesień

Miałaś kilkanaście lat i powoli stawało się jasne, że staniesz się piękną kobietą, piękniejszą niż matka czy babka, do której, jak mówiono, byłaś niezwykle podobna. Odziedziczyłaś po niej siłę i godność, a także niezłomność.
I właśnie ta niezłomność pomogła ci nie poddać się wpływom Gadziego Języka, który prześladował cię, sącząc w uszy zgubne słowa. Nie udało mu się pogrążyć ciebie w tym samym marazmie, co Théodena. Mimo to, nie czułaś się dobrze. Słabnący opiekun, zamknięcie w Meduseld, niemożność czynienia tego, co ukochałaś sprawiły, iż twe poczucie własnej wartości malało, a ty robiłaś się coraz bardziej zimna.

Zima


Od dawna wiedziałaś, że kochasz walkę i że chcesz umrzeć na polu chwały, ale w oczach wszystkich byłaś tylko kobietą, niezdolną do wyższych czynów. Jakże miałaś ochotę pokazać im wszystkim, że się mylą, że potrafisz władać mieczem tak jak mężczyźni, jeśli nie lepiej. Zamiast tego opiekowałaś się królem, marząc o swobodzie i przygodzie. Chciałaś być jak Éomer, pragnęłaś, by zabrał cię ze sobą do Wschodniej Bruzdy. Jednak on również uważał cię za słabą ciałem, choć silną duchem istotę. Brak zrozumienia w jego oczach pogrążał cię w mrozie. Kochałaś go i szanowałaś, dzieliłaś się z nim wszystkimi obawami. To on powstrzymywał cię przed całkowitą otchłanią, przed ostatecznym szaleństwem.
Jak mogłaś się poczuć, gdy z rozkazu Grímy uwięziono ukochanego brata? Bliska byłaś szaleństwa, bliżej niż kiedykolwiek. A gdy nadzieja całkiem upadła, na dwór przybył Gandalf wraz z dziwną dla ciebie kompanią. Elf, krasnolud i człowiek.
Dowiedziałaś się, że ów człowiek to Aragorn, wódz Dúnedainów z Północy. Pokochałaś go, bo uosabiał wszystko, czego pragnęłaś. Był mężny i prawy, dumny i odważny. Okazywał ci wiele dobrego, a przede wszystkim miał w sercu walkę. Czyż nie był ideałem?
Wraz z jego… ich przybyciem, zmieniło się tak wiele. Gríma został oddalony, a wuj ozdrowiał. I spełniło się twe marzenie – Rohan wyruszał na wojnę. Byłaś tak blisko wyruszenia w walkę, gdy ktoś poddał myśl, abyś pozostała w Edoras, strzegąc miasta i ludzi.
Twój los się przesądził bardzo szybko – król Théoden kochał cię i troszczył o twe bezpieczeństwo. Nie zostało ci nic innego, jak posłuchać się woli opiekuna i sprawować namiestniczą władzę.
Gdy wyruszyli do Helmowego Jaru, niecierpliwie czekałaś na gońca z wiadomościami. Czy wszyscy ci najbliżsi przeżyli, czy odnieśli zwycięstwo. Nie minęło wiele czasu, a dowiedziałaś się o zwycięstwie. Co dzień wypatrywałaś ich na zachodzie, aż ujrzałaś niewielki oddział z Aragornem na czele.
Ucztowaliście wesoło, do chwili, gdy wypowiedział on te straszne słowa. „Jutro wstąpimy na Trakt Umarłych.” Próbowałaś go odwieść od tej jakże przerażającej decyzji. Nie pomogły błagania ani prośby. Wtedy zapragnęłaś jechać z nim, towarzyszyć mu w drodze po Ścieżce Zmarłych. Wylałaś przed nim wszystkie swe troski i żale, smutki i obawy. Och, on potraktował je poważnie, ale jednocześnie pokazał, jak błahe są w stosunku do innych.
O świcie wyszłaś pożegnać Szary Zastęp. Ubrana jak Jeździec, błagałaś Obieżyświata na kolanach. Na nic się to zdało. Odjechali, kryjąc się w cieniu Nawiedzonej Góry. Wieczorem przybył wuj wraz z resztą orszaku i rozpoczął się przegląd wojsk. W międzyczasie przybył posłaniec z Gondoru, przywożąc Czerwoną Strzałę. Z chwilą, gdy usłyszałaś decyzję króla o wyprawie na pola Mundburga, wiedziałaś już, że nieważne, co będzie się działo, lecz ty wyruszysz wraz z Jeźdźcami Rohanu, zdobędziesz wszystko, o czym marzyłaś – sławę i wieczną chwałę.
I tak się stało. W przebraniu, pod imieniem Dernhelm, wioząc ze sobą Merry’ego, również pragnącego walki, zjawiliście się na Pelennorze. Starliście się z Południowcami, nie trudząc się z nimi zbytnio. Przerażeni Haradrimowie pierzchali przed ostrzami waszych mieczy.
Wiktoria ta nie trwała długo, przesłonił ją cień Wodza Nazgûli. Potwór wbił swe zęby w szyję Śnieżnobiałego, wierzchowca Théodena. Koń przygniótł swego pana, a ty zamarłaś. Mgnienie oka trwało twe wahanie. Już bez trwogi rzuciłaś się między bestię a wuja, który bliższy był ci niż ojciec.
Słowa Upiora były zimniejsze niż ty, zdolne zmrozić nawet najbardziej gorącego ducha. Lecz popełnił on błąd – groził twym bliskim, chełpiąc się przepowiednią, iż mąż śmiertelny nie pokona go. Wszak mężem nie byłaś, lecz kobietą. Kobietą, mężniejszą niż wielu innych wojowników. Zdjęłaś hełm, rozpuszczając włosy. Ich złoty odcień delikatnie lśnił, rozjaśniając całą twą postać.
Przez krótką chwilę panowała cisza; nie trwała długo, gdyż Nazgûl zaatakował. Cięłaś go w szyję, odrzynając łeb plugawej bestii. Ze ścierwa podniósł się Czarny Jeździec, w królewskiej koronie nad czarną szatą. Zamachnął się na ciebie swą maczugą. Tarcza twa prysła, ramię pękło, a ty padłaś, wspierając się na mieczu. Poczułaś, ze to już koniec twego życie, a jednocześnie odniosłaś wrażenie ulgi. Nic się już nie liczyło, nareszcie mogłaś wydostać się z klatki.
Następna sekunda zmieniła tak wiele. Mały niziołek, zrozpaczony śmiercią ukochanego władcy, przeciął swym niewielkim mieczykiem ścięgno w kolanie Upiora. Zachwiał się Czarny Jeździec, a ty znalazłaś w sobie dość siły, by wstać i zakończyć istnienie wroga. Sama padłaś już niemal martwa, ogarnięta Czarnym Tchnieniem.
Nie wiesz, co działo się dalej. Unosiłaś się w czerni, nieskończonej i niezmierzonej. Słyszałaś jednak głosy – mówiły o śmierci ukochanego brata i przyjaciół. Następną rzeczą, którą zapamiętałaś, był Aragorn. Przywołał z cię z owego czarnego snu i zostawił z bratem.
Przeżyłaś chwilę szczęścia, widząc jego twarz. Wtedy jednak przypomniały ci się wydarzenia sprzed omdlenia, śmierć króla Théodena i dzielny atak małego hobbita. Eomer zajął się nim, a ty zasnęłaś uspokojona.
Spokój ten nie był zbyt długi. Znowu pojawiła się klatka bezczynności. Tym razem jednak pozostałaś w niej niejako dobrowolnie, bo złamane ramię nie pozwolono ci powrócić do walki.

Druga wiosna


Wodzowie Zachodu wyruszyli do Mordoru na ostateczną przeprawę z Sauronem. Jak bardzo pragnęłaś wyruszyć z nimi i zginąć w walce! Lecz nie było ci to dane. Miast tego musiałaś spacerować po ogrodach Domu Uzdrowień. Jego przełożony nic nie umiał powiedzieć ci na temat walk, i nie chciał wypuścić cię z łóżka.
W czasie jednego ze spacerów poznałaś Faramira, młodego Namiestnika. Błagałaś go o pozwolenie na opuszczenie Domu, ale i on był więźniem uzdrowicieli. Nakazał jednak, by przeniesiono cię do innej Sali, a także stał się towarzyszem przechadzek. Faramir przywoływał na twą twarz uśmiech.
Pewnego dnia usłyszałaś słowa miłości. W środku zimy, jak ci się wydawało, poczułaś, jak do twego serca wraca zwycięska wiosna. W tej samej chwili wiedziałaś już, że to jest prawdziwe uczucie, a miłość do Aragorna – była uwielbieniem ideału.
Stałaś na murach Wieży Słońca i cieszyłaś się swobodą życia. Nareszcie odkryłaś swe powołanie, znalazłaś właściwą drogę. Postanowiłaś być uzdrowicielką i nauczycielką, walka straciła swe znaczenie.
Odetchnęłaś głęboko i spojrzałaś ukochanemu w oczy.
Powróciłaś.


*Właściwy cytat brzmi „Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amarylis
Konserwator laski Sarumana


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Valinor

PostWysłany: Pią 20:34, 02 Paź 2009    Temat postu:

Tekst B


Nigdy nie sądziłam, że mogę pisać o nim na poważnie. Dedykowane przeciwniczce. I przepraszam za psychodelię.


Korowód


„To było tak,
Jak o latarnię morską
Rozbija się wędrowny ptak.

W najgłębszą ciemność strącił mnie - największy blask.”


(Edward Stachura, „Tango triste”)


Śródziemie można kochać bardzo mocno, wiesz o tym. Rodzisz się tutaj, drzewa stają się twymi braćmi, gonisz ptaki lecące po niebie. Strumienie są żywe i szybkie, jak dni wiosny. Ziemia nosi twoje stopy, zapamiętuje każdy krok, przyjmuje twe ciało, gdy upadasz. Niebo odbija się w twych oczach, gwiazdy lśnią w źrenicach.

Znasz miliony ścieżek, widziałeś już wiele zim i jesieni. Twoje dłonie znają wiele innych dłoni, twoje usta mówiły już tysiące imion. Przeczytałeś wiele ksiąg, próbując zatęsknić za odległym światem.

Elfy inaczej pojmują przemijanie, już to odkryłeś. Noc to nie noc, to tylko mgnienie. Dni są jak okruchy piasku, przesypujesz je między palcami.

Nie zaznałeś nigdy snu, ani zmęczenia. Po zmierzchu wstępujesz na długi, szklany most, błądzisz między tym co piękne, a tym co straszne. Podobno są to twoje marzenia, ale ty przecież nawet nie mrużysz powiek.

Umiesz przywoływać zapachy i kolory. Rumianek, rozmiękła trawa, kamienie mokre od deszczu. Wiatr wschodni i wiatr z północy. Woń ogniska, wina i plamek słońca, które tańczą na twojej skórze.

Jesteś dzieckiem Ardy, księciem swego rodu. Będziesz trwać przez niezliczoną ilość lat, popełniając błędy i zdrady. I będziesz miał niezliczoną ilość czasu, by je naprawiać.

Poznałeś już Śródziemie na wskroś. Łączą cię z nim niewidzialne nitki, wieczorne mgły niosą twe imię jak echo. Wędrujesz wieloma szlakami, zrywając po drodze zielone liście. Są tak nietrwałe, żyją tylko chwilę. Zazdrościsz im.

(Jesteś wolny, rodzisz się wolny, żyjesz wolny. Tylko umierać nie potrafisz.)

*

Powroty nie mają dla ciebie znaczenia, są kolejnymi krokami na drodze. Wracasz, odchodzisz, znów powracasz. Opuszczasz dom zawsze o świcie, gdy chłód lepi się jeszcze do policzków. Elfowie nigdy się nie żegnają, nie mają po co. I tak nic się nie zmieni. Wszystko trwa.

(Widziałeś już wielu ludzi. W oczach mają ogień, ich krew pulsuje szybciej. Są tak piękni, mają dla siebie tak mało zim i wiosen. Rzadko z nimi rozmawiasz, w końcu znikają tak szybko.)

*

Wojna o pierścień jest dla ciebie tylko kolejną częścią korowodu dni. Przemierzasz łąki Eregionu, patrzysz na Góry Mgliste, dotykasz palcami chłodnych ścian w Morii. Pamiętasz smak wody, dotyk kaptura od płaszcza na włosach, świst strzały wypuszczonej z łuku.

Nocami czuwasz nad resztą drużyny. Patrzysz na nieboskłon, pełen czerni i księżycowej poświaty. Śpiewasz dawne pieśni, śledząc ruchy gwiazd.

(Czasem nasłuchujesz oddechów śpiących. Obieżyświat śpi czujnie, dłoń ma zaciśniętą na rękojeści miecza. Jego oddech jest krótki i płytki. Kładziesz mu rękę na czole, starając się zesłać dobre sny. Już teraz wiesz, że ten człowiek będzie królem, a jego krew ma inny zapach. Jest związany z twoją rasą, wyczuwasz to.)

*

Mógłbyś nigdy nie znaleźć się w Lorien. Mógłbyś przedeptać jeszcze wiele ścieżek, nigdy nie wchodząc na tą. Mógłbyś nigdy nie poznać pani ze Złotego Lasu, nie dotknąć kory mallornów.

(Tej nocy po raz pierwszy słyszysz krzyk mewy. Oczy masz zamknięte.)

*

Miałeś strzec się morza, nigdy nie poznać jego słonego zapachu. Nie powinieneś słyszeć szumu fal. Twoim losem nie miał być widok bezkresu wody, czy mglistej kreski horyzontu na styku nieba i pienistych bałwanów.

Byłeś bratem drzew, twoje serce pulsowało rytmem ziemi, we włosach miałeś nitki pajęczyn. Byłeś szybki jak srebrno-biały jeleń, groźny jak Czarny Strumień.

Miałeś być taki sam, nieśmiertelny aż do końca dni.

*

Czujesz to w sercu, to uczucie jest jak cierń. Niecierpliwie wyczekujesz wiatru z zachodu, próbujesz usłyszeć w nim echa głosów.

(Najsilniejszą tęsknotą jest tęsknota za domem. To ona wiedzie twój wzrok w stronę morza, czeka niespokojnie na uleczenie. )

*

Ithilien jest piękne, wiesz to. A ty możesz je uczynić jeszcze piękniejszym.

Wojna jest wygrana, ale to nie była ani twoja wojna, ani twoja ofiara. Ale razem z innymi starasz się podnieść Śródziemie z gruzów. Budujecie nowe domy, sadzicie piękne ogrody, napełniacie pustkę swym śpiewem i dźwiękiem harf. Za Elfami zawsze kroczy radość, śmiech opada z was jak złoty pył.

Jesteś blisko Gondoru i jeszcze bliżej morza.

(Co noc szybujesz na skrzydłach mew, a potem długo, długo spadasz na rozgrzany, biały piasek.)

*

Aragorn odchodzi nagle, jak każdy z śmiertelników. Chmury czernieją, otulają cieniem Białe Miasto. Nie będziesz za nim tęsknił, choć dla niego zostałeś.

(Świece zdmuchuje się bardzo szybko – wystarczy odrobina ciepłego oddechu, by zgasić płomień. Umiera się też łatwo, wystarczy ten ostatni oddech zatrzymać dla siebie.)

*

Podobno twój ród nigdy nie widział Valinoru. Jesteście dziećmi Śródziemia. Ono was zrodziło, a wy je ukochaliście.

Wasz dom jest tutaj, nie za widnokręgiem.

(Czasem udaje ci się o tym zapomnieć.)


*

Klęczysz na wilgotnej plaży, zanurzając dłonie w lodowatej wodzie. Tylko ty i morze, tak jak chciałeś od dawna.

Teraz już wiesz dokąd chcesz zmierzać. W ciemności widzisz już jasną poświatę, jesteś coraz bliżej. Nad twą drogą krążą mewy.

(Statek jest gotowy, ostatni statek odpływający na zachód. Szara Przystań jest opuszczona, smagana przez wiatry ze wszystkich czterech stron świata. )


*

Trudno zerwać wszystkie nitki i więzy. Śródziemie jest już teraz tylko niewyraźną plamą w oddali, niczym uschnięty liść unoszący się na falach.

Czas zatacza kręgi, pod palcami znów czujesz dotyk trawy i mchu, a wiatr niesie ze sobą woń dzikich ziół porastających stepy Rohanu i ulotny zapach brzóz z Mrocznej Puszczy.

Powracasz do domu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 21:23, 02 Paź 2009    Temat postu:

Dziewczyny, ja was zabiję! Mówiłyście, że teksty są beznadziejne, a ja tu nie mogę powiedzieć, który lepszy! Nie, no... Dobra, biorę się za ocenianie, ale będzie trudno.

Pomysł:

A: 1,5 p.
B: 1,5 p.

No, tutaj nie mogę się zdecydować, naprawdę nie mogę! Oba pomysły są świetne, a w pierwszym wielki plus za Faramira! Very Happy

Styl:

A: 0,5 p.
B: 1,5 p.

Hmm... Jeśli chodzi o styl, to powiem, że w tekście A zauważyłam trochę literówek (przynajmniej dla mnie nie ma czegoś takiego jak "posłuchać się"), w B jest okej, więc za to 1,5 punkta.

Realizacja tematu:

A: 1 p.
B: 1 p.

Tu nie mam zastrzeżeń. ;]

Kanoniczność:

A: 1 p.
B: 1 p.

Też nie ma się do czego przyczepić. ;]

Ogólne wrażenie:

A: 1 p.
B: 2 p.

Jednak po dłuższym namyśle stwierdzam, że bardziej przemówił do mnie tekst B, bo chociaż nie wielbię Legolasa, to opowiadanie urzekło mnie mocno. Aczkolwiek zakończenie tekstu A też wywołało we mnie przyjemne drżenie.

Podsumowanie:

A: 5 p.
B: 7 p.

Dziewczyny, gratuluję bardzo udanego pojedynku!! Very Happy I więcej mi nie narzekać.

Pozdrawiam,
Marysia

EDIT: Ha, jestem pierwsza! Very Happy A jeśli o anonimowość chodzi...


Ostatnio zmieniony przez Marysia dnia Pią 21:28, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:50, 02 Paź 2009    Temat postu:

Dziewczyny, jestem pod wrażeniem. Śliczne są te teksty, muszę to na początku napisać.

Pomysł
Tekst A - 1,5pkt
Tekst B - 1,5pkt
oba pomysły mi się podobały

styl
Tekst A - 1.5pkt
Tekst B - 0,5pkt

W tekście B były momenty, gdzie aż mi zgrzytnęło. I to nie tylko przecinki.

realizacja tematu
Tekst A - 1pkt
Tekst B - 1pkt
Zlituję się i nie będę wklejała do worda, żeby sprawdzić, czy są dość długie xD

Kanoniczność
Tekst A - 1pkt
Tekst B - 1pkt
nie mam się czego przyczepić

Ogólne wrażenie
Tekst A - 2pkt
Tekst B - 1pkt
Trudno mi tu było zdecydować i rozważałam rozdzielenie punktów po równo, ale po namyśle doszłam do wniosku, że jednak rozgraniczę. Oczarował mnie tekst o Eowinie, te pory roku. Zaś o tekście B muszę powiedzieć, że to chyba pierszy dobry fanfik o Legolasie, jaki czytałam. I bardzo się z tego cieszę.

Ogółem
Tekst A - 7pkt
Tekst B - 5pkt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Sob 14:36, 03 Paź 2009    Temat postu:

Mnie natomiast te teksty aż tak bardzo nie zachwyciły. Nie zrozumcie mnie źle, dziewczyny. Nie jest tragicznie, w żadnym razie! Całkiem ciekawe miniaturki, przyjemnie mi się je czytało. Ale po prostu spodziewałam się po was czegoś jeszcze lepszego.
Wykonanie obu tekstów szalenie mi się podoba (ach, cóż za cudne style, cóż za świetne kompozycje opowiadań), ale pomysły niestety już mniej.

Pomysł:
A – 1
B – 2
Jak już mówiłam, żaden z tekstów pod tym względem nie przypadł mi całkiem do gustu. Przy A miałam wrażenie, że jest to takie, hmm, streszczenie losów książkowej Eowiny… Coś takiego w każdym razie, nie umiem się precyzyjnie wysłowić. Po prostu przydałoby się trochę więcej inwencji. B był stanowczo oryginalniejszy (dlatego więcej punktów), ale również nie całkiem mnie przekonał, nie dotarł do mnie.

Styl:
A – 0,5
B – 1,5
Tu jest znacznie lepiej! Uwielbiam wasze style pisania, uwielbiam. W obu tekstach pojawiły się drobne błędy, ale nie zepsuło to przyjemności czytania. Przyznaję B więcej punktów, bo po prostu oczarowały mnie zawarte w nim opisy. Ale oba opowiadania są moim zdaniem cudowne, jeśli chodzi o styl.

Realizacja tematu:
A – 1
B – 1
Zrealizowano.

Kanoniczność:
A – 1
B – 1
Moim zdaniem w porządku.

Ogólne wrażenie:
A – 2
B – 1
W tekście A strasznie spodobał mi się podział na pory roku. Poza tym, co tu ukrywać, po prostu wolę czytać o Eowinie.

Razem:
A – 5,5
B – 6,5

Cóż, nie są to moje ulubione spośród waszych tekstów. Liczyłam na coś ciekawszego. Mimo to gratuluję. Szczególnie wspaniałego wykonania. :)

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isena
Główny obsługiwacz respiratora


Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Fangorn

PostWysłany: Sob 17:12, 03 Paź 2009    Temat postu:

To moja pierwsza w życiu ocena... Mam nadzieję, że jeśli zrobię coś nie tak to mi wybaczycie? *nadzieja*

Pomysł:

A: 1,5 p.
B: 1,5 p.

Oba pomysły ciekawe, więc oba po tyle samo.

Styl:

A: 0,5 p.
B: 1,5 p.

Tu zgadzam się z poprzedniczkami, tekst A ma kilka literówek i choć czyta się sprawnie i szybko to czasami zgrzytnie. "Twój los się przesądził bardzo szybko..." Coś mi tu dziwnie brzmi...

Realizacja tematu:

A: 1 p.
B: 1 p.

Kanoniczność:

A:1
B:1

Ogólne wrażenie:

A:1
B:2

Tekst B kupił mnie bez reszty, jest taki... soczysty.Opisy przyrody są niezwykle udane, po prostu czuję tę rozmiękłą trawę kiedy o niej czytam Smile
No i Legolas... nie potrafię być obiektywna...

Podsumowanie:

A:5
B:7

Tekst B mnie urzekł i nie będę udawała, że jes inaczej, aczkolwiek A również ma swój urok i wg mnie oba są od siebie różne i powinny być oceniane w nieco innych kategoriach. Gratuluję wspaniałego pojedynku!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 17:38, 04 Paź 2009    Temat postu:

No super! Naprawdę, miałam robić zadanie z WOSu, a siedzę tu i czytam, czytam, czytam... pięknie napisane! A oto i moja ocena:

Pomysł:

A - 1,5
B - 1,5

Oba teksty są bardzo oryginalne

Styl:

A - 1
B - 1

Bardzo mi się podobają, i choć pewnie macie rację że w obu tekstach czasem coś zgrzytnie, to jakoś nie zwróciłam na to uwagi... Świetnie się to czytało, tak lekko

Realizacja tematu:

A - 0,5
B - 1,5

Choć tekst A bardziej mi się podoba to muszę się przyznać, że nie dostrzegam tam tego "powrotu"... Na pewno tam jest, ale nie potrafię go tak od razu wyłowić, a to jest wada

Kanoniczność:

A - 1
B - 1

Wszystko OK =]

Ogólne wrażenie:

A - 2,5
B - 0,5

Może to uznacie za niesprawiedliwe, bo tekst B też mi się podobał, bardzo ładnie napisany i w ogóle, ale tekst A mnie strasznie wciągnął... Fabuła, pomysł, wszystko!

Razem:

A - 6,5
B - 5,5
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 18:53, 06 Paź 2009    Temat postu:

Stwierdzam, że kocham pojedynki na tym forum. Wasze teksty po prostu sprawiają, że nie tracę wiary w rozwój polskiej literatury ff Smile

Pomysł:
A: 1
B: 2
Tekst B mnie bardzo zaskoczył. Zdarzyło mi się czytać już niejeden raz o Eowinie, ale o Legolasie w roli głównego bohatera, i to nie jako przedmiocie seksualnym, nigdy.

Styl:
A: 0,5
B: 1,5
W tekście A część "zima" była bardzo niewspółmierna w stosunku do pozostałych, zdarzyło się też kilka drobnych potknięć.

Realizacja tematu:
A: 1
B: 1

Kanoniczność:
A: 1
B: 1
Po prostu została zachowana.

Ogólne wrażenie:
A: 1
B: 2
Porównania do pór roku, smaków, owoców, pór dnia... takie typowe. Nie twierdzę, że złe, ale nie wyjątkowe. Tekst A urzekł mnie swoimi zdaniami w nawiasach, które chociaż też nie są rzadkim zabiegiem, to jednak mają w sobie pewien urok.

Razem:
A: 4,5
B: 7,5
Było dobrze, nawet bardzo. Jednak ten Legolas... chociaż nie jestem jego fanką, to powalił mnie na kolana. Ta odwieczna tęsknota elfów za morzem, fatum krzyku mew... Dla mnie - piękne.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 18:26, 07 Paź 2009    Temat postu:

O, jakie ładne teksty!

Pomysł:
A: 1,25
B: 1,75
Bo jednak o Legolasie rzadziej się pisze. Chyba.

Styl:
A: 0,5
B: 1,5
Bo tekst B mnie po prostu urzekł. A tekst A był raczej, no, poprawny? Też fajny, ale jednak nie aż tak...

Realizacja tematu:
A: 1
B: 1
Bez zastrzeżeń.

Kanoniczność:
A: 1
B: 1
Tak samo.

Ogólne wrażenie:
A: 0,5
B: 2,5

Oba teksty mi się podobały, naprawdę! Ale jednak tekst B ma w sobie coś, co mnie zachwyciło.

Razem:
A: 4,25
B: 7,75
Gratuluje Autorkom!
Powrót do góry
Amarylis
Konserwator laski Sarumana


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Valinor

PostWysłany: Czw 23:42, 08 Paź 2009    Temat postu:

Tekst A - Lalaith - 37,75
Tekst B - Fayerka - 46,25

Niniejszym ogłaszamy, że pojedynek wygrała *Fayerka*
Serdecznie gratulujemy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Pojedynki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin