|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amarylis
Konserwator laski Sarumana
Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Valinor
|
Wysłany: Pon 2:36, 15 Mar 2010 Temat postu: Ballada |
|
|
Pojedynkują się: Fayerka, Tina Latawiec
Temat: Ballada
Tytuł: dowolny
Długość: min. 1 strona A4, TNR 12
Forma: utwór wierszowany
Chcemy: tego wszystkiego, co w balladach najlepsze: śpiewności, rymowania, poetyckości, lub (jeśli chcemy napisać balladę humorystyczną) - humoru, rzecz jasna.
Warunki dodatkowe: ballada może opiewać jakiś wzniosły czyn, znaną bitwę, dzielnego bohatera, ale nie musi. Popuśćmy wodze fantazji, byleby było ładnie, zgrabnie i... balladowo?
Termin: 13 marca 2010
[tiiink - elfia strzała przypieczętowała pojedynek]
Do dnia dzisiejszego dotarł tylko jeden tekst, a więc zwycięzcą zostaje Tina Latawiec. Serdecznie gratulujemy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amarylis
Konserwator laski Sarumana
Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Valinor
|
Wysłany: Pon 2:36, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Dedykowane przeciwniczce. Chciałaś balladę, to masz.
Ballada o Martwych Bagnach
Noc już nastała letnia, gorąca,
Usnęły miasta i lasy,
Ukołysane w świetle miesiąca,
Na dawne patrzą w snach czasy.
Ten sam mrok zapadł też nad bagnami,
Gdzieś wśród pustkowia i głuszy,
Księżyc skryty za wiecznymi mgłami,
Nigdzie wokół nie ma żywej duszy.
Nie ma dusz żywych, martwe są może?
Coś się pod wodą ruszyło…
Widać odblaski w błota jeziorze,
Tego, co tu się zdarzyło.
Kiedyś ogromną bitwę stoczono,
Pełną cierpienia, łez i krwi,
Wszystkich poległych tu zostawiono,
W grobie mokrym po wszystkie dni.
Nagle nad taflę zimnych mokradeł,
Tysiąc strzeliło ogników,
Jak cały zastęp nocnych widziadeł,
Pole ponurych płomyków.
Widok, co grozy przeszywa dreszczem,
Zarazem piękno ma w sobie,
Jak ciemne chmury przed burzą, deszczem,
Jak świeże kwiaty na grobie.
Lecz cóż to? Wkroczył ktoś na mokradła,
Dziewczyna ładna i młoda,
Już na jej włosy mgiełka opadła,
Po kostki sięga jej woda.
Jak ta panienka tutaj dodarła?
Z jakiej to drogi zbłądziła?
Nikt nie wie – wilgoć ślady zatarła,
Dziewczynę ciemność okryła.
Spoczął na błędnym ogniku jej wzrok,
Oczy zabłysły niezdrowo,
Coraz mniej pewny stawał się jej krok,
Serce nie biło miarowo.
Nagle światełko w wodę runęło,
A za nim dziewki spojrzenie,
Czyjeś oblicze w tafli mignęło,
Nie, to nie było złudzenie!
Panienki tętno wnet przyspieszyło,
Fantazja w tany skoczyła,
Myśli, cóż z bagna się wynurzyło,
Już wizje z prawdą złączyła.
Dziewczynie lico wraz zapłonęło,
Dusza się rwie i raduje,
Wielkie wzruszenie ją ogarnęło,
I miłość w piersi już czuje.
Tak! Tam jest rycerz piękny, odważny!
A czemu leży w głębinie?
To dla dziewczyny szczegół nieważny,
Widać to już po jej minie.
Panienka rozum, zmysły straciła.
Czy kiedyś w ogóle je miała?
Dość, że przed siebie z wolna ruszyła,
Rycerza dojrzeć znów chciała.
„Gdzie jest mój luby? Gdzie jest mój miły?”
Nuciła cicho pod nosem,
A gęstsze jeszcze mgły ją spowiły,
Wydając sąd nad jej losem.
Już niedaleko, już wyciąga dłoń,
Niedługo też do poranka…
Jeden mylny krok i chlup! w czarną toń,
Prosto w ramiona kochanka.
Teraz zostanie zwodzić tu sama,
I ognik będzie swój miała,
A powtarzała przecież jej mama:
„Złe Martwe Bagna są, mała!”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|