|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kinga
Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Shire ;)
|
Wysłany: Sob 13:58, 10 Wrz 2011 Temat postu: [M] W klatce własnych uczuć |
|
|
Znowu postanowiłam coś wrzucić, bo mam nadzieję, że przynajmniej trochę się poprawiłam. Pesymistyczne, ale tak mi się lepiej pisze.
W klatce własnych uczuć
Znów to czuła. Wściekłość. Ponownie jej najlepszy przyjaciel, towarzyszący na co dzień. Od niepowstrzymanej chęci, kiedy to zaczynała już czuć żrące uczucie w żołądku, do piekącej beznadziei i smutku. Zaczynało się zwyczajnie, najdrobniejszy szczegół. Najczęściej matka. Jej słowa, pełne krytyki, napastliwy głos – to działało skuteczniej niż płachta na byka. Odpowiadała, przepełniona zbierającym się przez lata cierpieniem. W zamian za szczerość otrzymywała szlaban, krzyki i obrazę. Nie widzieli, czego ją uczą.
* * *
Słuchawki na uszach, wzrok wpatrzony w ekran. Znalazła inny, lepszy świat. Bez bólu, pełen zrozumienia, nieistniejących ludzi. Bez zobowiązań, zakazów, złości. Obcy byli jej bardziej bliscy niż własna rodzina. Nienawidziła chwil, gdy musiała wrócić do życia, pójść do szkoły, wysłuchiwać obelg. Denerwowała się, nie powstrzymywała nerwów. Chciała w nich czymś rzucić, rzucała więc rzeczami o podłogę, ściany, łóżko. Pod powiekami zbierały jej się łzy.
* * *
Najgorsza była ta niemoc. Siedziała, ze wzrokiem wpatrzonym w dal, zaciskając palce na ramionach, aż do czerwoności i myślała. Po głowie chodziło tylko jedno pytanie – dlaczego? Kiedy prawda stała się tak ważna? Gdzieś w środku czuła, że nie chce znów przepraszać. Odwlekała tą chwilę, w końcu szła jak na ścięcie, wysłuchiwała czego trzeba, przytakiwała, przepraszała i z głowy. Kiedy trzeba było dłużej się starać, miała ochotę wybiec stamtąd i pójść gdzieś daleko, przed siebie. Tam, gdzie ich nie ma.
* * *
Noce były jeszcze trudniejsze. Bezsenność i samotność to chyba najlepsi przyjaciele, myślała.
Żołądek zaciskał jej się w strachu. Nie ma gdzie pójść, cały świat jest wrogiem. Zachód słońca stał się przekleństwem, nie pomagało nic. Poranki szczerości i spojrzenia jak na wariata. Wypominanie, fałszywa wiedza. Bo przecież oni nie wiedzą, jak to jest naprawdę, a zachowują się jakby wiedzieli wszystko. Przestała odpowiadać, zostało tylko „nie wiem”, „nie umiem”.
* * *
Na koniec przychodziła niepowstrzymana chęć, głos, który mówił: „Skończ, będzie lepiej!”. Chęć ulgi, zostawienia za sobą wszystkiego. Strach zawsze wygrywał, zostawały tylko łzy. Zamknięta w klatce własnych uczuć, przestała myśleć. Nie jest przecież człowiekiem, lecz zwykłą gówniarą, która nic nie wie, nie może pyskować i być bezczelna. Podobna bardziej do maszyny czy robota. Nie do człowieka. Roboty przecież nie mają życia, ani uczuć. Może i ona się wypaliła?
* * *
Trzy nieudane próby, które nic nie zmieniły. Tylko ten ogromny siniak przypomina o tym, co się stało. W ostatniej chwili odsunięto ją od okna. Walczyła, nie dali jej wygrać. Czemu? W oczach znów pieką łzy. Moje życie to droga do piekła, pomyślała, osuwając się ostatni raz. Bo teraz już nikt jej nie przeszkodzi…
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Wto 20:54, 07 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Komentuję trochę po czasie, szukałam tekstów bez odezwy. Dopieszczę go komentarzem, ale lojalnie uprzedzam, że nie będzie różowo ani klepania po główce.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy? Patos. Patos, patos, patos. Za dużo tego. Wpadłaś w pułapkę, którą zastawiła na Ciebie tematyka tekstu. Poza tym masz jeszcze niewyrobiony styl, taki szkolny. Biorąc pod uwagę, że piszesz o samobójstwie i skomplikowanej, mocno oddziałującej na psychikę sytuacji, to źle, że nie zwracasz uwagi na psychologię postaci i jej otoczenia. Bo mamy tu w sumie zaserwowane emocje i jeden wielki chaos, ale jest on z gatunku tych zgubnych dla tekstu. Poza tym jak na tę długość wrzuciłaś tu zwyczajnie za dużo: przejście z gniewu do ostrej melancholii, nienawiść do świata, matka rzucająca obelgami, trzy próby samobójcze, czwarta udana. Musisz ten tekst bardziej dopieścić i ewentualnie rozwinąć. Ale radzę zabrać się za coś łatwiejszego, mimo wszystko.
Pozdrawiam,
Kiran
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|