|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:54, 18 Wrz 2014 Temat postu: [D] Strategia (Sherlock BBC, na pograniczu cracka) |
|
|
Nieco przerośnięte drabble, napisane dla Filigranki, bo się nudziła.
Strategia
To, że Sherlock Holmes cierpi na napady nudy niczym nieznośny pięciolatek, John wiedział od dawna, w końcu mieszkał z nim pod jednym dachem przez półtora roku.
Nie było więc nic dziwnego w tym, że Sherlock wypuszczony ze szpitala z surowym przykazaniem pozostania w łóżku przez następny tydzień, oraz oszczędzania się przez kolejne dwa, już drugiego dnia zamienił życie pani Hudson i pomieszkującego czasowo Watsona w koszmar.
Cluedo od dawna znajdowało się na czarnej liście, Operację zapodział gdzieś, wedle słów Shelrocka, Mycroft, a swój pistolet John przezornie zostawił w domu, miał jakąś dziwną awersję do strzelania. Sam rekonwalescent spoczywał w salonie na kanapie w pozie obrażonej primadonny i był nieznośny.
Dlatego też John, choć uważał się za człowieka bardzo cierpliwego, wrócił z pracy z prezentem dla przyjaciela, który dumnie złożył na kolanach zaskoczonego Holmesa. Nawet przewiązał pudełko wstążeczką.
- John, co to tu robi?
- Zajmuje ci czas. Dość skutecznie, mam nadzieję, chciałbym móc dzisiaj poczytać w spokoju – westchnął Watson.
- Ale to są puzzle, dlaczego mam tracić czas?
- Nauczysz się czegoś przy okazji. – Z tymi słowami John wycofał się strategicznie na piętro i wetknął słuchawki w uszy, zostawiając Sherlocka sam na sam z puzzlami przedstawiającymi nocne, rozgwieżdżone niebo. Trzy tysiące powinny go zająć na jakiś czas.
Faktycznie, w domu zapadła cisza. Niepokojąca nawet, jak stwierdził John po trzech godzinach przyjemnego czytania w pokoju. Słuchawki wyjął z uszu już po kilku utworach, uznawszy, że nie usłyszy, gdyby Sherlock na przykład zabił się tymi puzzlami i potrzebował pomocy. W końcu wszystko było możliwe.
Jak na zwiad zsunął się piętro niżej i zajrzał do salonu. Sherlock owszem, siedział zajęty puzzlami, choć nie ułożył ani kawałka, a jedynie porozkładał elementy na stosy i notował coś na wolnej kartce.
- Można wiedzieć, co robisz?
- Usiłuję ustalić algorytm maszyny tnącej obrazek i powtarzalność kształtów – wymamrotał Holmes roztargnionym tonem.
John nawet nic nie powiedział, jedynie pacnął ręką w czoło. Powinien był przewidzieć, że Holmes nawet puzzli nie będzie normalnie układać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Pon 22:13, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Aww, to takie w stylu Sherlocka! Nic dodać nic ująć. "- Ale to są puzzle, dlaczego mam tracić czas?" już przeczytałam głosem Benedicta, potem było jeszcze lepiej. Sherlock lubi intelektualne rozrywki, ale zarazem nie zabrałby się przecież za coś tak trywialnego i bezcelowego jak puzzle, prawda? Lepiej popracować nad tym, czego nie byłby w stanie rozwikłać przeciętny zjadacz chleba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|