|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Śro 20:39, 27 Kwi 2022 Temat postu: [D] Jak wzburzone morze (fandom: Bridgertonowie) |
|
|
Czysta głupawka, ponieważ zaiste mina diuka wyraża tylko jedno.
Jak wzburzone morze
Niektórzy twierdzą, że twarz Simona wygląda jak wyryta ze skały – zawsze z tym samym wyrazem, nieporuszona i bez cienia emocji. Niektórzy idą nawet dalej, mówiąc, że to nie tylko kwestia twarzy, ale i serca jak głaz – bo żadne oblicze nie może przecież pokazać emocji, których zwyczajnie nie ma. Daphne dobrze jednak wie, że ani jedno, ani drugie nie jest prawdą.
Nauczyła się już rozpoznawać, kiedy pod pozornie spokojną miną jej męża kryją się szalejące emocje, gwałtowne jak morski przypływ. I choć większość ludzi uważa, że Simon wygląda dokładnie tak samo, gdy rozum odbiera mu miłość i gdy robi to nienawiść, Daphne potrafi już w lot dostrzegać różnice. Wychwytuje drobne symptomy, kącik ust uniesiony nieco wyżej niż zwykle i niespokojne drgnięcie brwi, i ten blask w oczach, który mówi jej absolutnie wszystko.
Dlatego gdy wchodzi tego wieczora do jadalni, wystarczy jej jeden rzut oka, by zrozumieć, że musiało się stać coś szczególnego – i to bynajmniej nie w pozytywnym sensie. Simon jest tak wzburzony, że Daphne czuje, jak jej serce zamiera na moment na jego widok w obawie, jakie słowa mogą za chwilę paść. Zaraz jednak otrząsa się ze stuporu i czym prędzej rusza w kierunku męża.
– Co się stało? – pyta z niepokojem, zajmując miejsce tuż obok niego, mimo że służba po raz kolejny postawiła jej talerz u przeciwnego szczytu stołu.
Simon rzuca jej przeciągłe spojrzenie, jakby zastanawiał się, jak ująć w słowa dręczące go myśli, aż w końcu oznajmia zbolałym tonem:
– Myślę, że ten pasztet jest już zepsuty.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Śro 22:48, 27 Kwi 2022 Temat postu: |
|
|
Kwiiik, kocham! - to po pierwsze. Po drugie, mogłam się spodziewać tej puenty, miałam pewne podejrzenia, ale i tak pierwsza część tego tekstu jest tak na serio, że zakończenie absolutnie wali czytelnika w łeb, w najbardziej pozytywnym sensie, rzecz jasna. Cudny jest ten kontrast pomiędzy pięknymi słowami o twarzy diuka i tego, jak Daphne jako jedyna poznała sekret do jego mimiki z tą prozaiczną uwagą Simona na koniec, ktorej Daphne spodziewała się zapewne jeszcze mniej niż ja. I cała magia jej i naszych wyobrażeń prysła! XD A jednocześnie czy taki Simon marszczący nos na zepsuty pasztet nie jest bardziej ludzki i w jakimś sensie sympatyczniejszy od Simona robiącego swoją minę numer jeden z bardziej doniosłych powodów? XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|