|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Pią 10:58, 12 Cze 2009 Temat postu: Różnice między filmem a książką |
|
|
W filmie "Władca Pierścieni" niewątpliwie widać różnice w stosunku do książkowej fabuły. Które zmiany najbardziej rzuciły wam się w oczy? Czego wam szczególnie brakuje?
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 13:31, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ochh! Rozszarpię kiedyś Petera Jacksona, za coś co zrobił! A jak wam się wydaje co? Tom Bombadil! Jak można nie dodać do filmu Toma Bombadila?! To po pierwsze, a druga rzecz, to fakt, że nie pokazali w filmie miłości Faramira i Eowiny. Tolkien tak pięknie to opisał, że normalnie się wzruszyłam, a w filmie nic na ten temat. Tylko w wersji reżyserskiej widać, że kiedy Faramir był w Domach Uzdrowień uśmiechnął się do Eowiny. Ale co to uśmiech w porównaniu z prawdiwym uczuciem?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 15:51, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale co to uśmiech w porównaniu z prawdiwym uczuciem?! |
Czasem jeden uśmiech potrafi wyrazić wszystko, ekhem. Ale ja się tam nie wypowiadam, może rzeczywiście prawdziwa miłość przejawia się tylko na wymienianiu płynów ustrojowych?
Co do różnic, to zawiodłam się na Lothlorien. W końcu to dość ważny punkt wyprawy, a tutaj wyglądało, jakby Drużyna spędziła tam tylko jeden nocleg.
Brakowało mi również, tak jak powiedziała poprzedniczka, Toma Bombadila. Zdaję sobie co prawda sprawę, że wtedy film przedłużyłby się niemiłosiernie, ale żeby odpuścić sobie Starą Wierzbę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Pią 17:31, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Toma Bombadila mi również bardzo brakowało. Jak tak można - pominąć taką postać?
Ale miłość Faramira i Eowiny została moim zdaniem dobrze przedstawiona. Gdyby nakręcili wszystko tak, jak było to opisane w książce, nie wytrzymałabym. Wiecie, że dla mnie każda dodatkowa scena z Faramirem byłaby wspaniałą rzeczą, ale akurat pocałunku na murach bym nie zniosła. Ten fragment już w książce, mimo że w miarę mi się podobał, niebezpiecznie zbliżał się do granicy mojej wytrzymałości.
Tak więc moim zdaniem to dobrze, że w filmie tak subtelnie to ukazano, praktycznie tylko zasugerowano ich miłość. I nie mogę się też zgodzić ze stwierdzeniem, że uczucie łączące Faramira i Eowinę dostrzec możemy tylko w wersji reżyserskiej (której zresztą nigdy niestety nie miałam okazji obejrzeć). W podstawowej wersji filmu jest na przykład taka króciutka scena tuż przed koronacją Aragorna... Oj, kojarzycie na pewno. Faramir i Eowina stoją razem w pierwszym rzędzie zebranego tłumu i posyłają sobie też znaczące uśmiechy... Wiecie, o który fragment mi chodzi, prawda? Bo ja się nie umiem wysłowić.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 17:54, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Wiemy, wiemy. To moment, jak Aragorn przechodzi obok nich, tłum klaszcze, a kwiatki się sypią? Masz zresztą tą scenę na ikonce :)
W wersji reżyserskiej była taka scena, gdy są w Domu Uzdrowień i trzymają się za ręce, a Eowina kładzie Faramirowi głowę na ramieniu. O, tu możesz to zobaczyć - http://www.youtube.com/watch?v=zzvUZwAHjNY
Mnie filmowy Faramir rozczarował (Tina, nie bij!). A raczej nie jego kreacja, ale jak pokazano jego historię. Wydał mi się trochę taki antypatyczny, no i ciągał tego Froda nie wiadomo gdzie. Z wyglądu wyobrażałam sobie go trochę inaczej, w wyobraźni zawsze go widzę żywcem wyjętego ze szkiców Kasiopei.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Pią 18:42, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Masz zresztą tą scenę na ikonce |
Nie ma to jak mój niezawodny refleks. XD
A bić nie mam zamiaru, bo się z tobą zgadzam. Bardzo mi nie pasowało to, że związany z nim wątek został w taki sposób zmieniony.
Co nie zmienia faktu, że aktora, który grał Faramira uwielbiam. Za ten film, ale nie tylko.
EDIT: Kocham tę scenę. I kropka.
Dziękuję za link, Fayerko!
T.L.
Ostatnio zmieniony przez Tina Latawiec dnia Pią 18:48, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:51, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, za Toma Bombadila Jackson ma wielką krechę. Trochę mi brakowało Glorfindela, ale przyzwyczaiłam się do tego, że z Frodem ucieka Arwena. Co mi się w oczy rzuciło, to to, że w książce między przyjęciem a wyruszeniem Froda mija 17lat, a w filmie wygląda, jakby minęło niewiele czasu.
Wielkim zonkiem <zwłaszcza że znajomość z Władcą zaczęłam od obejrzenia Dwóch Wież> był dla mnie upadek Aragorna z klifu. Choć nie powiem, podobał mi się.
Scena miłosna z reżyserskiej wersji bardzo mi się podobała. I lubię filmowego Faramira. Widać w nim ten smutek. I uwielbiam scenę z rozszerzonych Dwóch wież z Faramirem i Boromirem <widział ktoś?>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 20:15, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie widziałam, niestety. Posiadam tylko rozszerzoną wersję "Powrotu Króla", jako że nie mogłam sobie odpuścić sceny "konkursu na picie", o której opowiadał mi znajomy.
A wie ktoś może, czy w sprzedaży wogóle są jeszcze egzemplarze reżyserskiej "Drużyny Pierścienia" i "Dwóch Wież"? Bo chętnie bym sobie na nie ciułała, a tak...
Kwik, mnie też te 17 lat rozbawiło niezmiernie ;) Na filmie to wygląda, jakby okres między urodzinami Bilba, a wyprawą trwał tyle, ile zajęły Gandalfowi dotarcie i powrót z Gondoru. Więc na pewno niecały rok. Albo i krócej, jeśli liczyć, że jechał na Cienistogrzywym.
A w sumie cały spór o różnice między filmem, a książką podsumowuje dla mnie komiks Elenai ;) Czyli Peter Jackson, po spotkniu z ortodoksyjnymi fanami. Przesłałabym wam zdjęcie, ale cała stona Elenai ma jakąś awarię. W każdym razie wyglądało to tak: zdjęcie PJ z kilkoma siniakami i szramą na policzku, a pod spodem podpis: "Bo nie było Bombadila". Potem następne zdjęcie, PJ jeszcze bardziej skatowany i podpis "Bo Legolasa było za mało". I końcowe zdjęcie, a raczej krwawa masa, z podpisem "Bo Arweny było za dużo".
:)
Oglądając to, do tej pory sobie kwikam po cichu. I przypomina mi się słynna społeczna akcja, pt. "Bo zupa była za słona" .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 21:15, 12 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O tak, znam te komiksy xD. Rzeczywiście, tamten jest świetny.
Dziewczyny, jak tylko znajdę, to dostniecie coś na PMkę. Niestety nie wiem, czy można kupić rozszerzone wersje filmów.
Fayerko, przetłumaczę, jak tylko brat pójdzie spać i będę miała chwilkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 14:02, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
A mnie się Faramir filmowy bardzo podobał! Aktor świetnie dobrany, zagrał cudownie! Wczoraj oglądałam "Powrót króla" i jeszcze bardziej umacniam się w moim zdaniu! No bo Faramir to moja ulubiona postać z "Władcy"!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Nie 13:30, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Marysiu, wydaje mi się, że do końca się nie zrozumiałyśmy. Ty mówisz głównie o aktorze i o tym, jak grał. Akurat tego się nie czepiamy (przynajmniej ja!). Nam bardziej chodziło o scenariusz - to, że historia Faramira nie zgadza się w nim z tą książkową.
Mnie jeszcze odrobinę zirytowało skrócenie zakończenia. Ominęli te sceny w Shire z Sarumanem i w ogóle...
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:29, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O tak, wywalenie walki o Shire było wredne. Liczyłam po cichu na to, że będzie w rozszerzonej wersji, a tu kicha.
Co mi zgrzytło? Te rozmowy na odległość Elronda i Galadrieli. W filmie wygląda, jakby gadali przez prywatne palantiry.
No i co mnie dobiło, to ta całująca Aragorna Arwena po upadku z klifu. WTF?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 16:50, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | O tak, wywalenie walki o Shire było wredne. Liczyłam po cichu na to, że będzie w rozszerzonej wersji, a tu kicha. |
A mnie właśnie przypadł do gustu taki zabieg. W książce to wypadło bardzo prawdopodobnie - nikt, ani nic nie zostało oszczędzone w tej wojnie, nawet do cichego i spokojnego Shire wkradło się zło. Podobało mi się "pospolite ruszenie" hobbitów, waleczność Merry'ego i Pippina... Ale na filmie by to nie pasowało. Dzięki temu tworzy on zamkniętą całość - kończąc się na koronacji Aragorna. Inaczej zakończenie byłoby lekko... rozbite? Przynajmniej ja to tak widzę. I dzięki temu zyskaliśmy fajny kontrast - hobbici wjeżdżają do Hobbitonu, strojni, na koniach, a jakiś stary hobbit patrzy na nich z miną "Cóż to za nowe fanaberie?". I późniejsza scena w karczmie - wszyscy bawią się i piją, nawet nie wiedząc, że przy sąsiednim stole siedzą osoby, które niemalże uratowały Śródziemie. I to dzięki nim mogą nadal żyć w błogim spokoju i nieświadomości.
A co do sceny po upadku Aragorna, gdy Arwena go całuje, to się nieźle ukwikałam xD Ja nie wiem, czy on miał jakieś fantazje, czy coś... ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 16:23, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O tak tak! Ominęli sceny z Sarumanem w Shire! Święte słowa. Zabrakło mi tam również daru Galadrieli dla Sama - nasiona mallorna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:37, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Z tego co pamiętam, sprawa nasionka mallorna była ukazana w rozszerzonej wersji "Dwóch Wież". Ale głowy nie dam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:00, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
W rozszerzonej Drużynie są wszystkie dary, dla każdego <ogląda>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 14:47, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm... Jesli chodzi o rozszerzoną wersję "Dwóch Wież" i tego mallorna, to nie, to co miał Sam w tym... czymś, to przyprawy. Sól z Shire. Też niedawno oglądałam. W TVN się nie da! Okropność!
*wzdryga się z obrzydzeniem*
Rozszerzone wersje mam niestety tylko na dysku...
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Czw 17:45, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja bym własnoręcznie kogoś skrzywidziła za to, co w filmie zrobili z Denethorem!
W książce Denethor był welkim władcą wielkiego kraju, człowiekiem dostojnym, surowym i dumnym (czsami może za bardzo). Wprawdzie nie był idealnym ojcem, ale jako władcy nie można mu było nic zarzucić. W rozżaleniu powiedział Faramirowi kilka gorzkich słów, ale choć pewne jest, że faworyzował Boromira, nie sądzę, że zachowywał się tak cały czas, bo nawet taki człowiek jak Faramir nie byłby w stanie go kochać. Dopiero później to, co zobaczył w palantirze, razem z żalem i wyrzutami sumienia, że wysłał Faramira do walki bez dobrego słowa, a teraz nie zdąży już powiedzieć synowi, jak bardzo go kocha, doprowadziły go do szaleństwa i w efekcie do samobójstwa.
W flimie Denethor to kompletny świrus, bez dobrych manier (słynna scena obiadku) i bez posłuchu u poddanych (Gandalf wali go w łeb jego własną laską, a straz nawet palcem nie kiwnie). Wysyła syna na pewną śmierć (w ksiązce nie była to bynajmniej samobójcza akcja), a razem z nim zupełnie bez powowdu posyła na rzeź kilkaset żołnierzy (że tez nikt nie zaprotestował? no ok, wierność władcy itp. ale bez przesady), a kiedy Faramir wraca ranny, Denethor wcale nie rozpacza, ze nie zdążył okazać mu miłości, a jedynie, że teraz na nim ród się zakończy. No więc najpierw obrywa lachą po łbie, a potem idzie się zabić i kończy jako płonący pocisk na głowach orków. Idealna śmierć idealnego porąbańca. Ktoś tu naprawdę czegoś nie zrozumiał.
Druga różnica jaka niezbyt mi się podoba, to Elrond przywożący Aragornowi miecz w 3 części. Po pierwsze: jak on się tam dostał tak szybko? Przyleciał na orle czy jak? Po drugie: Aragorn nie zabrał miecza, wiedząc, że idzie na ostateczną wonję i prawdopodobnie trafi do Gondoru, gdzie jeśli przeżyje, odzyska tron?
Brak Bombadila mi nie przeszkadzał osobiście, brak Shire na koniec też (wszystko, co jest po koronacji Aragorna zawsze opuszczam, i w książce i w filmie. Ja nie chcę znowu ryczeć!), a Sarumana w wersji rozszerzonej zabli, tylko trochę inaczej Natomiast więcej Arweny bardzo mi się podoba, szczególnie ta scene z wizją z Powrotu Króla. Pokoazali ją taką bardzoiej ludzką, wahającą się, czującą strach. Elfowie przeciez też coś czuli, a to była naprawdę trudna decyzja. Jedyne co mi nie pasuje to Arwena wyjeżdżająca na przeciw Aragornoiwi i hobbitom. Po pierwsze realia Toiena, czyli kto by ją tam puścił? A po drugie to ja chcę Glorfindela!
Ale mi wypracowanie wyszło Ale tak poza tym to i tak uważam, że ekranizacja jest genialna!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 23:13, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Co do Toma Bombadila, to zdaje się, że Peter Jackson nie olał go tak zupełnie. Zrobili wstępne zdjęcia z Tomem i Złota Jagodą, ale koniec końców nie wylądowali w filmie, a istotniejsze wydarzenia ze Starego Lasu przykleili Pippinowi i Merry'emu u Entów.
Kocham Toma, ale wybaczam jego brak Peterowi, bo zdaję sobie sprawę, że gdyby odtworzyć wszystko idealnie w filmie, musiałby on trwać z cztery godziny.
Arwena zamiast Glorfindela... Myślę, że są dwie sprawy, które nad tym zaważyły. Po pierwsze Peterowi Jacksonowi zależało na pokazaniu więcej Arweny (albo raczej Liv Tyler), chciał ją trochę bardziej rozwinąć. Szkoda, że kosztem tak świetnej postaci jaką był Glorfindel. A to jak on ostatecznie wyglądał, wciśnięty między wiersze, gdzieś jako tło w filmie, też mnie nie satysfakcjonuje. Toż to jakiś leszcz jest!
[link widoczny dla zalogowanych]
Druga sprawa... może wątpliwa, ale być może mieli problemy z końcowym rozwiązaniem sprawy ratunku dla Frodo. W końcu uratował go koń... a to już zrobić trochę ciężej.
Także to mnie się nie podoba, chociaż przyznaję, że dobrze, że jest Arweny trochę więcej w filmie, niż powinno. Nie może się tam przecież w kółko roić od mężczyzn (filmowcy pewnie też wyszli z takiego założenia). W każdym razie cieszę się, że na tym poprzestali, bo Peter Jackson do tego stopnia chciał przemycić Arwen, że wcisnął ją w Bitwę pod Helmowym Jarem... Dzięki Boru, że ostatecznie uznali to za zły pomysł! Nakręcili nawet kilka scen. Poważnie, to by było straszne i niewybaczalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arwena_Gwiazda Wieczorna
Dołączył: 01 Mar 2012
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rivendell
|
Wysłany: Czw 19:04, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Mi brakowało większego zatapiania się w szczegóły.
Podobało mi się za to, że Arweny było więcej niż w książce, gdyż bardzo lubię tą postać.
UWIELBIAM KSIĄŻKI J.R.R.TOLKIENA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 19:11, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
ŁAAAAAAA!!! Nowa twarzyczka!
Też lubię postać Arweny, choć z zażenowaniem przyznaję, że wolę jej filmowy odpowiednik. W książce jest taka... no nie wiem, trochę nijaka. A w filmie zasuwa konno z mieczem w dłoni. Lubię tą scenę nad Bruinen, kiedy wzywa wodę z gór. Nawet jeśli została ona przypłacona likwidacją Glorfindela
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arwena_Gwiazda Wieczorna
Dołączył: 01 Mar 2012
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rivendell
|
Wysłany: Czw 20:30, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tak też wolę jej filmowy odpowiednik Arweny i zgadzam się iż w książce jest nijaka, lecz i tak bardzo ją lubię. Jednak wolałabym żeby wodę tak jak w książce wezwał Elrond z pomocom Gandalfa(choć w filmie również lubię tą scenę).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 21:13, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
No niby tak.... ale wszystko rekompensuje mi brzmienie "zaklęcia" wzywającego wody Bruinen... piękno w czystej postaci!
Myślę, że na korzyść wyszło filmowi rozwinięcie postaci Arweny. Rzczywiście, gdyby nie ona ( i cudowna Eowina) na ekranie byłoby jednak zbyt dużo testosteronu. (Nie żebym miała coś przeciwko większej ilości Haldira )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arwena_Gwiazda Wieczorna
Dołączył: 01 Mar 2012
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rivendell
|
Wysłany: Czw 21:34, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Masz trochę racji, ale zapomniałaś o jeszcze innej także ważnej kobiecie, która w filmie i książce mnie bardzo zaintrygowała, a mianowicie o Galadrieli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arwena_Gwiazda Wieczorna
Dołączył: 01 Mar 2012
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rivendell
|
Wysłany: Czw 22:51, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Czytałam tu i widzę, iż wiele osób lubi Faramira, ja osobiście najbardziej lubię Aragorna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 23:05, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W Galadrieli zawsze najbardziej fascynuje mnie to, że mimo tego iż jest Białą Panią, jest taka.... bo ja wiem, mroczna? Tajemnicza, ponadczasowa. Taka nieprzystępna, czuje się do niej taki dystans. Tak jakby należała do zupełnie innego świata i ludzkie uczucia jej się nie imały nie wiem, może to tylko takie moje dziwaczne odczucia. Ha, i podoba mi się to, jak trzyma Celeborna pod pantoflem ^^
Wiesz, Arweno, u mnie za to zależy to od dnia, pogody i nastroju. Kiedyś uwielbiałam Legolasa (dawno i nie prawda, na całe szczęście ). Teraz waham się między Aragornem i Boromirem. No i oczywiście jest Faramir ( ale ten stworzony przez niezastąpioną Tinę! <3)
A Haldira to darzę wręcz dozgonną i nieokiełznaną miłością.
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Czw 23:07, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Solena Faé napisał: |
Wiesz, Arweno, u mnie za to zależy to od dnia, pogody i nastroju. Kiedyś uwielbiałam Legolasa (dawno i nie prawda, na całe szczęście ). Teraz waham się między Aragornem i Boromirem. No i oczywiście jest Faramir ( ale ten stworzony przez niezastąpioną Tinę! <3)
A Haldira to darzę wręcz dozgonną i nieokiełznaną miłością. |
Sol, a czy Twoja miłość do Haldira opiera się na filmie, czy na ksiązce też? Bo mi np. w książce jest on raczej obojętny, za to filmowego uwielbiam (i nie, nie tylko dlatego, że jest blondynem z długimi włosami, Legolas też jest, a mnie nie obchodzi )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Czw 23:10, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Arweno, witaj na forum :)
Ja również lubię Aragorna, ale chyba głównie za sprawą ekranizacji. W książce był nieco nieprzystępny. Dopiero Viggo dał mu "to coś" ;)
Zaś Legolas... No cóż, u Tolkiena mało było o nim, a szkoda. A filmowy to ideał męskiej urody. Więc najpierw mi się spodobał pod względem estetycznym, potem pod względem głupawkowym, później był między nami status 'to skomplikowane', a obecnie jesteśmy starym, dobrym małżeństwem.
Dlatego, Sol...
Cytat: | Kiedyś uwielbiałam Legolasa (dawno i nie prawda, na całe szczęście |
... szykuj się (po raz kolejny) na śmierć ;)
Edit:
Cytat: | Legolas też jest, a mnie nie obchodzi |
Ty Ottiś też xD
<zaczyna ostrzyć sztylet>
Ostatnio zmieniony przez Fayerka dnia Czw 23:11, 01 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Czw 23:14, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Fayerka napisał: |
Dlatego, Sol...
Cytat: | Kiedyś uwielbiałam Legolasa (dawno i nie prawda, na całe szczęście |
... szykuj się (po raz kolejny) na śmierć
Edit:
Cytat: | Legolas też jest, a mnie nie obchodzi |
Ty Ottiś też xD
<zaczyna ostrzyć sztylet> |
To ja uciekam. Schowam sie pod kołdrę z głową i już mnie nie dopadniesz XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 23:22, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
<Ottiś ucieka llrj przed krwiożerczą Fay , zaś Sol postanowiła się ukryć i udaje że jej nie ma>
No dobra, przyznaję się bez bicia. Kiedy czytałam książkę to Haldir mi nieco zwisał. Ale teraz jest moim ideałem. Równiez dlatego że wcale nie ma blond włosów (NIE NIE NIE) tylko srebrzyste! o! i już! Więc łapki precz od mojego ukochanego, Ottiś! Masz swojego Boromira ^^
Fay, powinnaś się cieszyć. Przy najmniej o Legolasa nie będziesz musiała ze mną walczyć ;p a w sensie głupawkowym to wolę Gimlego ( i tu powinna się włączyć Lai ze swoim SG ^^)
Myślę, że po prostu ekranizacja po prostu bardzo wzbogaciła postaci. Bo, nie oszukujmy, styl pisania Tolkiena już taki jest, że wszyscy są nieco nieprzystępni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Czw 23:26, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Sooool, ale Haldir w filmie jest brzydki....
<chowa się to schronu przeciwatomowego w obawie przed wybuchem>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 23:31, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Faaaaaaay, ale filmowy Legoś jest zniewieściały!
<chowa się do swojej pancernej trumienki, na straży stawiając elfy z Lorien>
a tam. Dla mnie jest idealny ^^ i te srebrne, powiewające włosy... na zdjęciach ze zUej strony...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Czw 23:34, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
ON NIE JEST ZNIEWIEŚCIAŁY!!!!!!!!!!!!!!!!
<otacza trumnę Sol razem z oddziałem mrocznopuszczańskich elfów, podrzynając po drodze gardła tych mydłków z Lorien>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Czw 23:37, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
A bierz go sobie. Tylko nie przychodź później z płaczem jak zacznie Ci lusterko zabierać XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Czw 23:49, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
GRRRRRRRRR WRRRRRRRRRRRRRR GRRRRRRRRRRRRR.....
<wdech-wydech>
Lepiej powiedz, kto tak pięknie złamał twojemu Haldirkowi nosek xD Bo ma lekko garbaty...
Ostatnio zmieniony przez Fayerka dnia Czw 23:49, 01 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|