Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

[M] Szafir

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 14:23, 26 Cze 2009    Temat postu: [M] Szafir

„Szafir”

Słońce oświetla ciemne niebo nad Gondorem. Kłębiaste chmury oddalają się i znikają rozwiane silnym wiatrem. W tym samym czasie, w Ithilien młody kapitan Gondoru, Faramir siedzi oparty o zimną skałę podziwiając te cudy natury. Gdyby nie ciemności gromadzące się na wschodzie byłby w stanie poczuć radość, mógłby zapomnieć o zbliżającej się wojnie. Jego uczucia mieszają się bardziej, kiedy wspomina zmarłą matkę. Od tamtego czasu ojciec źle go traktuje, w ogóle nie obchodzi go młodszy syn.
Pięść Faramira zaciska się lekko. Tak nie może być! Ojciec nie może tak traktować własnego syna. Ale Faramir ma jeszcze brata. Dobrego brata, z którym zawsze może porozmawiać. No i jest jeszcze Ithilien, miejsce, w które nikt nie chodzi prócz niego i jego oddziału. Co z tego, że jest tak blisko Mordoru? Faramir zawsze może tu przyjechać na swoim wierzchowcu i sam na sam podumać o różnych sprawach. Tak. I wtedy jest szczęśliwy. Czuje jak ogarnia go radość mimo zbliżającej się wojny i mroku na wschodzie. Lecz w końcu przychodzi czas na powrót. I Faramir wraca. Najpierw jedzie do Osgiliath. Tam melduje wszystkim, że nie widział niebezpieczeństw. Zgłosił się na patrol, ale tak naprawdę chciał tylko oderwać się od rzeczywistości. Choć na chwilkę. Musi jechać dalej. Kiedy mija mury Minas Tirith jego wzrok spotyka się ze wzrokiem brata. Rozmawiają jak zwykle. Potem przychodzi czas na posiłek. Faramir często myśli, że gdyby nie brat, to jego życie miałoby szare barwy.
W kilka dni później przychodzą wieści. W Rivendell, Ostatnim Przyjaznym Domu, gdzie mieszkają elfy, odbywa się narada. Jedyny Pierścień trafił tam przyniesiony przez pewnego Niziołka z Shire'u.
Denethor posyła Boromira, aby udał się na naradę. Jak zawsze bardziej ufa starszemu synowi na Faramira nawet nie zwracając uwagi. Wtedy Faramir czuje złość. Jego brat odjeżdża, a on musi zostać, choć tak bardzo chciał zobaczyć kraje poza Gondorem i wysokimi murami Białego Miasta. Sam siodła konia i rusza do Osgiliath. Tam spędzi dalsze dni, do powrotu jego brata.

***

Zwykła noc. Oddział Faramira nadal czuwa w Osgiliath. Młody kapitan jak zwykle siedzi nad brzegiem Anduiny wypatrując nieprzyjaciół.
Nagle widzi łódkę. Płynie z nurtem rzeki bez wioślarzy i sternika, na dodatek otacza ją blade światło. Faramir czuje lęk, ale mimo to schodzi ze skarpy i brnie do niej przez zimną wodę. Łódź jest już tak blisko, że może ją dotknąć ręką, ale nie śmie tego zrobić. Szare burty zanurzają się głęboko i Faramirowi zdaje się, że jest pełna lśniącej wody. W łódce spoczywa uśpiony rycerz – Boromir. Obok niego leży złamany miecz. Faramir poznaje go i woła:
- Boromirze! Gdzie zgubiłeś róg? Dokąd płyniesz? O, Boromirze!
Ale łódź płynie dalej i w końcu znika mu z oczu. Faramir czuje żal i litość. Jego serce przepełnia nieopisany ból. Smutek wzrasta jeszcze bardziej, gdy dzień później wartownicy znajdują pęknięty na pół róg Boromira.
Zanosi go swojemu ojcu, który wpada niemalże w rozpacz. Jednak do młodszego syna nadal odnosi się szorstko i niemiło. Faramir wie, że Denethor wolałby, aby to on zginął, a Boromir żył. Teraz jego życie się zmienia.
Do Minas Tirith przyjeżdża Biały Czarodziej, Mithrandir niosąc niepokojące wieści. Gondor jest w niebezpieczeństwie. Sauron planuje zaatakować najpierw tę krainę.
To przerasta oczekiwania Faramira. Jednak mężnie walczy, broniąc Osgiliath. Jego wysiłki są zbyteczne – nie udaje mu się ocalić placówki. Podczas bitwy zostaje ranny – zatruta strzała dosięga go.
Kiedy książę Dol – Amrothu wiezie ciało Faramira przez Minas Tirith cały lud płacze i woła:
- Faramir! Faramir!
Jednak on nie może im odpowiedzieć. Zostaje złożony w komnacie swego ojca, który dopiero teraz docenia syna. Faramir majaczy w gorączce. Przez chwilę widzi płomienie, ale później ogarnia go mrok. W ciemnościach słyszy głos, który je rozjaśnia:
- Faramirze! Faramirze!
Widzi przed sobą twarz króla Aragorna.
- Wołałeś mnie królu. Jestem. – odpowiada.

***

Po dłuższym czasie Faramir jest już na tyle silny, by móc samotnie przechadzać się po ogrodach Domów Uzdrowień. Dowiaduje się o wyprawie króla Elessara na wojnę, pod bramy Mordoru.
Pewnego dnia przychodzi do niego kobieta piękna ponad wszelki wyraz najpiękniejszego języka elfów. Jest to Eowina, księżniczka Rohanu, która brała udział w bitwie. Przebywa tam, ponieważ walczyła z Nazgulem i ciężko zachorowała.
Jako, że Denethor zmarł, Faramir zostaje Namiestnikiem Gondoru.
Dlatego Eowina zwraca się do niego z prośbą o opuszczenie Domów Uzdrowień.
Faramir z początku czuje litość, ale potem przeradza się ona w miłość. Wyznaje księżniczce swoje uczucia, a ona je odwzajemnia. I wtedy Faramir czuje się szczęśliwy. To uczucie pojawia się na stałe po raz pierwszy od dziecięcych lat.
Nareszcie przychodzą wieści z Mordoru. Król zwyciężył. Wkrótce powraca do Minas Tirith i tam odbywa się koronacja. Po tym wydarzeniu Faramir zaślubia Eowinę i razem zamieszkują w Ithilien, gdzie zakładają ogrody leczniczych ziół, a ich największym skarbem jest szafirowe niebo.

*** KONIEC ***


Nie jest to jakieś długie opowiadanie.. Tylko krótka opowieść o losach Faramira. Bo co tu jeszcze dodać?? Jeszcze raz wspomnę, że to "Czerwień" autorstwa Fayerki mnie zainspirowała. Troszkę podobne. Ale nie to samo. Oczywiście, nie umywa się do tekstu Fayerki! Proszę o ocenę..


Ostatnio zmieniony przez Marysia dnia Wto 11:04, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pią 14:46, 26 Cze 2009    Temat postu:

Przepraszam, wiem, że to nie ładnie tak zaklepywać wiecznie miejsca na komentarze, ale wtedy naprawdę nie miałam czasu, a chciałam być pierwsza. Ale teraz napiszę porządny komentarz.

Hmm... To nie jest zły tekst, Marysiu. Ale wydaje mi się trochę nijaki. Wybacz to wyrażenie, nie wiem, jak to inaczej określić. Już tłumaczę, o co mi chodzi.
Po prostu twoje opowiadanie nie wnosi nic nowego. Owszem, czasem tak trzeba, zdarzają się świetne teksty, które opowiadają dokładnie tę samą historię, co książka. Lecz twój taki nie jest. Brakuje mu tego czegoś, co by poruszyło.
Ty jedynie opowiedziałaś swoimi słowami to, co czytaliśmy już w książce. Szczególnie ostatnia część. Po prostu takie... streszczenie. Nawet nie postarałaś się, by cokolwiek ciekawego tam wpleść.
Początek, to o Ithilien, jest całkiem-całkiem, widać w tym jakiś pomysł. A dalej niestety powtarzasz książkę.

Styl masz nie najgorszy. Trochę błędów było, ale czyta się całkiem przyjemnie. Tylko przecinki szaleją! A właściwie to nie szaleją, tylko prawie w ogóle ich nie ma...
Doczepiłabym się jeszcze do tego, że, z tego co pamiętam, do Minas Tirith wcale nie przyszło żadne zawiadomienie o naradzie.

Podsumowując - niezbyt mi się podobało. Po prostu to opowiadanie nic nie wnosi. Ale nie przejmuj się tą krytyką Marysiu. To nie jest tak, że jestem na "nie". Nie jestem tylko na "tak". Tragicznie nie jest.
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i oryginalniejszych, bardziej swoich pomysłów!

T.L.


Ostatnio zmieniony przez Tina Latawiec dnia Pią 15:31, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:57, 26 Cze 2009    Temat postu:

Mam mieszane odczucia co do tego tekstu. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście może się wydać podobny do "Czerwieni" Fayerki, ale w zasadzie jest odrębnym tekstem.
Przede wszystkim, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to interpunkcja, której po prostu nie ma. Zrobiłabym wyprzecinkownię, ale szybciej będzie po prostu poprawić błędy. Jeśli chcesz, to mogę pomóc.
Natomiast, jeśli przymknę oko na szalejące przecinki, to muszę przyznać, że styl masz bardzo przyjemny i przejrzysty.
Co do treści - odnoszę wrażenie, że trochę się pospieszyłaś. Pierwszy fragment jest wymuskany i naprawdę opisuje Faramira, nie powtarzając wszystkiego z książki. Potem niestety robi się gorzej. Według mnie niepotrzebnie połączyłaś w drugim fragmencie łodź z Boromirem i moment, kiedy Aragorn przyzywa Faramira. Wydaje mi się, że każde z tych wydarzeń powinno być opisane oddzielnie, a zwłaszcza moment wybudzenia wymaga większej uwagi.
No i trzeci fragment. Poszłaś na skróty. Wątek miłosny Faramira i Eowiny nie jest poruszany w wielu fanfikach i byłoby świetnie, gdybyś go rozwinęła. Może spróbuj usiąść jeszcze nad tą końcówką i dodać coś jeszcze? Bo niestety, ale muszę się zgodzić z Tiną - to wygląda jak streszczenie. A ja chciałabym poczuć tę miłość.

Na koniec spytam jeszcze - czy to Twój pierwszy tekst?

Podsumowując - z tego opowiadania można wykrzesać naprawdę wiele. Nie musi wnosić nic nowego, może być spojrzeniem na wydarzenia z trochę innego punktu widzenia. Ale przydałoby się go rozwinąć.
Pozdrawiam
Ariana
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 17:45, 26 Cze 2009    Temat postu:

Marysiu, to miłe uczucie być dla kogoś inspiracją.

Tekst jest strasznie... krótki? Tino to dobrze ujęła, jest to po prostu streszczenie. Pierwsza część była jeszcze jako taka, widać było zaczątki pomysłu. Ale dwie następne to już po prostu ciąg prostych zdań, opisujących losy Faramira. Opowiadania jest takie trochę szklane, zieje pustką. Nie ma w nim perełek, czy jakichś ładnych zwrotów.

Mówiąc humorystycznie, zawartość Faramira w Faramirze, waha się na kilkunastu procentach ;)

Marysiu, mogłabym fan fika skrytykować bardziej, wybebeszyć go od stóp do głów. Ale my z forum się znamy i lubimy, dlatego nasze opinie nigdy nie są w pełni obiektywne. Na takie mogłabyś liczyć wklejąc tekst na zupełnie obce forum. Dlatego głupio jest mi wypisywać same negatywne strony opowiadania.

Chciałabym tylko zauważyć, że kilka lat temu, bedąc w twoim wieku, pisałam zupełnie podobnie! Ba, pewnie nawet gorzej. Dlatego szlifuj styl, czytaj dużo fanfiction i literatury i pisz, pisz, pisz. Będzie dobrze, wierzę w ciebie.

Nie podobało mi się, ale czekam na twoje następne utwory.

F.

PS. Znalazłam dwa błędy (za kwiczącą interpunkcję sie już nie brałam):

Cytat:
To przerasta oczekiwania Faramira. Jednak mężnie walczy, broniąc Osgiliath.


Oczekiwania? Chyba chodziło o "pojęcie", albo "możliwości". Nie wiem co miałaś na myśli z tymi oczekiwaniami.

Cytat:
Jedyny Pierścień trafił tam przyniesiony przez pewnego Niziołka z Shier’u.


Shier? Chyba Shire'u.
Powrót do góry
Amarylis
Konserwator laski Sarumana


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Valinor

PostWysłany: Sob 0:51, 27 Cze 2009    Temat postu:

Komentarz został usunięty. Radzę czytać regulaminy.

6. Zabrania się autorowi prowadzenia dyskusji pod własnym tekstem. Wszelkie wyjaśnienia należy dodać przed tekstem lub wyjaśnić w PM-ce.


Ostatnio zmieniony przez Amarylis dnia Sob 0:52, 27 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin