|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Nie 1:17, 26 Lut 2012 Temat postu: [M] Romantyczność |
|
|
Pogarsza mi się. Krótko i chyba trochę przewrotnie.
Romantyczność
– Pssst! Śpisz, Faramirze?
– Nie, czuwam całą noc na wypadek, gdyby mój brat miał do mnie jakąś sprawę.
– To się dobrze składa. Wstawaj.
– Mowy nawet nie ma. Daj mi spokój, porozmawiamy rano.
– Rano to będzie za późno! Wstawaj.
– Niech ci będzie. Mów, co się stało. Tylko szybko.
– Wolisz wersję dokładną czy skróconą?
– Dokładnie skróconą.
– A więc widzisz, braciszku, to wszystko…
– …przez Maladorna.
– Przez jakiego Maladorna? Myślisz, że ja nie mam gorszych problemów?!
– Takie odnosiłem czasem wrażenie. Przepraszam, kontynuuj.
– To trochę skomplikowane… Bo, hmm… Mam problem z Marielą.
– I to nie od dziś. Jakiś czas temu raczyłeś mnie o tym poinformować, choć wcześniej przez długi czas nie miałeś do mnie wystarczająco dużo zaufania.
– Dajże w końcu spokój. Co ty taki obrażalski, braciszku? Poza tym to chodzi o coś zupełnie innego.
– Nie jestem obrażalski, tylko niewyspany. Ale zamieniam się w słuch.
– Ja z tą dziewczyną tylko rozmawiałem, naprawdę. Ale Mariela nie dała mi nawet szansy, by to wyjaśnić. Zrobiła mi scenę zazdrości i poleciała do domu.
– Mariela to rozsądna dziewczyna. Na pewno zdołasz jej jutro wszystko wytłumaczyć.
– Ale to jeszcze nie wszystko! Ta mała, z którą rozmawiałem, ubzdurała sobie nie wiadomo co i też zaczęła zgrywać zazdrosną. I zagroziła, że wszystko rozpowie! Jak ojciec o tym usłyszy… Co się tak cieszysz?!
– Bo pięknie się urządziłeś. Podsumujmy – masz na głowie pałającą chęcią zemsty dziewczynę ze złamanym sercem, zazdrosną kochankę i ojca, który nie może dowiedzieć o żadnej z pań. Prawie jak w tych romansach, którymi zaczytuje się twoja Mariela.
– Jaką kochankę?! Zważaj na to, co mówisz, bo inaczej…
– Nie zgrywaj takiego rycerskiego, Boromirze, bo nieźle sobie nagrabiłeś. Ale masz rację, źle się wyraziłem.
– To na drugi raz wyrażaj się lepiej. A z mojej rycerskości bierz przykład, bo inaczej nigdy się nie ożenisz.
– O mnie się nie martw. Wytłumacz mi lepiej, jakim cudem Mariela was przyłapała. Przyzwyczaiłem się już do tego, że ty włóczysz się po nocach ulicami miasta. Rozumiem też, że robią to te biedne dziewczyny, które nieostrożnie obdarzyły cię swoimi uczuciami. Ale Mariela? Ona, jeśli nie jest u ciebie, zachowuje się jak każdy zrównoważony człowiek i nie urządza nocnych wędrówek. A więc co się stało?
– Wersja skrócona?
– Tak, poproszę.
– To wszystko przez Maladorna.
***
– Poproszę chyba Inelę, żeby rzadziej robiła pieczeń.
– Czemu?
– Bo całkiem się rozpijesz. A sądzę, że lud nie będzie zadowolony, gdy przyszły Namiestnik wpadnie w alkoholizm.
– Nie smęć, braciszku. Najwyżej mnie zastąpisz.
– Bardzo zabawne.
– Masz rację, tu też będzie problem. Lud chyba nie chciałby Namiestnika bez perspektyw na małżeństwo. Trzeba ci poszukać jakiejś miłej żony, póki czas…
– Nie snuj mi tu planów matrymonialnych, tylko powiedz lepiej, jaki masz plan działania.
– Plan jest taki, że mój braciszek, jako że jest niezwykle uczynny, pójdzie do Marieli i się za mną wstawi, a później znajdzie tamtą dziewczynę i przekona ją do milczenia.
– A ty?
– A ja wezmę odwet na Maladornie.
– Łudziłem się, że w końcu wydoroślałeś.
– Na wydoroślenie będę miał czas po ślubie.
– Po ślubie? To takowy w ogóle masz w planie? Kiedy, jeśli można wiedzieć?
– Jak będę miał ochotę wydorośleć. I przekonam Marielę. I ojca.
– Czyli raczej nie prędko.
– Nie szkodzi. Mnie się nie spieszy.
***
– I co?
– I nic. Mariela wierzy, że nie zrobiłeś nic złego. Myślę, że przeprosisz ją raz jeszcze i się pogodzicie. Lecz denerwują ją twoje nocne eskapady. Stwierdziła, że wolałaby, żebyś zachowywał się trochę stateczniej.
– Stateczniej? Urocza dziewczyna, doprawdy, ale czasem marudzi niczym mój własny ojciec i brat razem wzięci. A co z tą dziewczyną?
– A jak myślisz? Przekonałem ją, ale biedactwo cierpi. Jak zwykle. Naprawdę nie mogę już patrzeć w oczy tym wszystkim dziewczynom, które…
– Daj spokój, braciszku? Co ty dziś taki romantyczny? Jak będziesz się tak zachowywał, to nigdy nie znajdziesz żony.
– Nie jestem romantyczny,…
– Tylko niewyspany, wiem.
– Właśnie. Czekaj. Jak to – nie znajdę żony, jeśli będę romantyczny?
– Bo dziewczyny są bardziej cwane niż myślisz, braciszku. Jak będziesz tak romantyzował, to każda cię wykiwa. I nie pozostanie ci nic innego, jak ożenić się z trollem Ineli.
– Dobrze ci życzę, Boromirze, ale czuję, że się doigrasz tym gadaniem. Zobaczysz.
– Dramatyzujesz. Powiedz lepiej…
– To ty powiedz lepiej, co z tym Maladornem. Znalazłeś go?
– Owszem.
– I…?
– Wyzwałem go na pojedynek i wygrałem. Pewnie wije się właśnie w agonii w którymś z zaułków…
– Boromirze!
– Spokojnie, spokojnie. Przyłożyłem mu tylko w nos.
– Czyli jutro będziesz miał kolejny kłopot.
– Do jutra zostało jeszcze pół nocy. A to szmat czasu. Chodźmy lepiej uczcić twój sukces dyplomatyczny kieliszkiem wina.
***
– I zapamiętaj raz na zawsze, Faramirze – te oczy zranionego zwierzątka to ich broń! Nie daj się na nią nabrać, bo się zamęczysz na śmierć. I to nie jest ten twój ulubiony rodzaj metafory.
– Ty jesteś kompletnie pijany, wiesz?
– Nieprawda. Gdybym był kompletnie pijany, nie pamiętałbym jak to coś się nazywa.
– A jak się nazywa?
– Hipertrolla. Mam rację?
– Muszę odpowiadać?
– Nie. Zresztą na mnie już czas. Chcę jak najszybciej porozmawiać z Marielą. Dopij to wino sam.
– Muszę przyznać, że naprawdę się przy niej zmieniasz. Nie sądziłem, że usłyszę kiedyś od ciebie coś takiego.
– Nie martw się, dla siebie mam drugą butelkę. I nie rób takiej miny. Jak będziesz tak zasadniczy, to nigdy się nie ożenisz.
– Zmieniasz teorie jak rękawiczki.
– Bo tak to jest z kobietami. Zapamiętaj, Faramirze, co ci powie mądry starszy brat – dziewczyny nie rozgryziesz. Wypróbujesz milion sposobów i nie utrafisz w ten właściwy.
– Twoja filozofia mnie przeraża. Idź już lepiej.
– A więc dobranoc, braciszku. I niech ci się jakaś miła kandydatka na żonę przyśni.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Nie 1:47, 26 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Tiiiiiiiiiiiiin, tego się nie robi bez ostrzeżenia! Cały tydzień robisz zasłonę dymną z braku wena i kryminałów, a po cichu piszesz nam takie cudeńko... No jak to tak? xD
Wiesz, zaczynam podejrzewać, że to jakaś wyrafinowana zemsta na nas, że ci tak niecnie Faramira gwałciłyśmy w gospodzie. I straszysz nas teraz jego ożenkiem ;)
Twój Boromir zaczyna mnie fascynować, bo wprowadziłaś nowy aspekt jego osobowości. Który teraz wydaje mi się całkiem oczywisty, jeśli spojrzeć na jego dość porywczy charakter ;) Podoba mi się ta jego kreacja na uroczego drania, który jednocześnie jest chętny poflirtować z przygodnym dziewczęciem, potem dać komuś w nos, zdenerwować ukochaną, a na końcu wywinąć się od konsekwencji przy pomocy niezawodnego Faramira. Jest w tym taki pełen życia, bezpretensjonalny i uroczy, że naprawdę nie dziwię się, że Mariela nie potrafi się na niego gniewać. Osobiście co prawda preferuję osobniki bardziej faramirowate w charakterze, ale gdybym spotkała takiego Boromira na żywo, to kto wie?
Przy tym sobie zdrowo kwiknęłam:
Cytat: | – Wolisz wersję dokładną czy skróconą?
– Dokładnie skróconą.
– A więc widzisz, braciszku, to wszystko…
– …przez Maladorna.
– Przez jakiego Maladorna? Myślisz, że ja nie mam gorszych problemów?!
– Takie odnosiłem czasem wrażenie. Przepraszam, kontynuuj. |
Cytat: | – Wersja skrócona?
– Tak, poproszę.
– To wszystko przez Maladorna. |
Biedny Maladorn, zawsze wszystkiemu winien xD
Kurczę, chciałam napisać komentarz podobny do tych, które ci już pisałam, czyli mieszankę "AWWWWWWW", "xDDD" i deklaracji wiecznej miłości do braci, ale dziewczyny mnie w tym na pewno wyręczą. Bo mnie zupełnie irracjonalnie napadł w tej chwili angstowy nastrój. Wiem, że to idiotyczne pod tak zabawnym dialogiem, ale... Twoje teksty o Gondorze są już za dobre, by móc je traktować tylko jako pozytywnie zakręcone łatki do kanonu. I nie umiem już się przy nich zapomnieć. Czytam sobie te komiczne dialogi przy winie, a jednocześnie coś mnie w środku trzepie i wyobrażam sobie scenę, gdy Faramir musi np. powiadomić Marielę o śmierci Boromira. Ja wiem, to moja schiza i gdybym nie była aktualnie w psychicznym dołku, to bym nie widziała tu nic słodko-gorzkiego, a tak widzę.
Rety, wybacz, bo ty to na pewno piszesz dla rozrywki, a ja wyjeżdżam z angstowymi interpretacjami, ale...
Nieważne. Świetny, kwikaśny tekst. Hipertrolla była zabójcza ;)
Ściskam,
Fay
Ostatnio zmieniony przez Fayerka dnia Nie 2:20, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Nie 16:33, 26 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie wyobrażałam sobie tego kanonicznego Boromira w kontaktach z dziewczynami. I wciąż nawet w ff bardziej prawdziwy wydaje mi stosunek Boromira do kobiet pokazany jak np. w "Synu Gondoru". Jakoś mi nie pasuje Boromir-lekkomyślny flirciarz. "Mój" Boromir to wojownik, nie zauważający płci przeciwniej, ewentualnie pogardzający nią, lub nawet bojący się kobiet. Ale to tylko moja wizja. A choć Twoja jest zupełnie inna, to przedstawiasz ją w tak przekonujący sposób, że mimo wszystko kupuję Twoich braci w całości i czekam na więcej.
Zwłaszcza, że raczysz nas takimi perełkami, jak te wspomniane przez Fay albo na przykład jak te wszystkie opinie na temat płci pieknej :lol
Cytat: | Czekaj. Jak to – nie znajdę żony, jeśli będę romantyczny?
– Bo dziewczyny są bardziej cwane niż myślisz, braciszku. Jak będziesz tak romantyzował, to każda cię wykiwa. I nie pozostanie ci nic innego, jak ożenić się z trollem Ineli. |
Cytat: | I zapamiętaj raz na zawsze, Faramirze – te oczy zranionego zwierzątka to ich broń! Nie daj się na nią nabrać, bo się zamęczysz na śmierć. I to nie jest ten twój ulubiony rodzaj metafory. |
A Twój Faramir to już prawdziwy ideał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 22:43, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jak to zasugerowała Fay, napiszę: AWWWWWWWWWWWWWWWW *__*
Kupuję Twojego Boromira. Całkowicie. Bez zastrzeżeń. Jest świetny i właśnie takim go sobie wyobrażam. Z jednej strony dzielny wojownik, który najpierw bije a potem pyta. A z drugiej - flirciarz, co to puszcza oczko spod swojej blondziastej grzywkii to do jednej to do drugiej, ale i tak zależy mu najbardziej na Marieli. Jest na prawdę uroczy z tym swoim zaczynającym się alkoholizmem i hipertrollami ^^ jest dokładnie takie jaki powinien być! I czytając tą część - jestem Boromirowa! <biegnie za biednym B. z okrzykiem: weź mnie, weź mnie>
O Faramirze nic nie piszę. Dobrze wiesz, że kocham go miłości wieczną, bezwarunkową i wielkości całego wszechświata
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andreth
Dołączył: 07 Sty 2022
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:16, 07 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
Ojejku, to jest cudowne, te nocne rozmowy. Po prostu piękne.
Taaak, więc w lutym skończę 14 lat, a to było pisane, jak byłam takim małym dzieciakiem, że hej.Fiu fiu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|