|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Wto 18:41, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Być może. Dochodzenie w toku ^^
Ostatnio natknęłam się w internecie na 'Sposób na podryw dla zdesperowanych- podryw na żółte kwiaty' xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:06, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Lolfiki poszły na 100% chociaż miałam trohę zonka, bo powiedziałam prezentację, a polonista do mnie "czy utwory Tolkiena są jednoznaczne". Ja zaczęłam mówić, że nie, powiedziałam coś o Władcy ze moze być odebrany jako zwykła przygodówka i że można spojrzeć głębiej na postaci itp... a on, że się nie zgadza, że postaci u Tolkiena nie kryją żadnych tajemnic. W tym momencie się zestresowałam, żaden sensowny przykłąd mi nie przychodził do głowy, potem zeszłam trochę z tematu na to jak Tolkien wykreował świat i to by ybło na tyle, więcej o nic nie pytali. Wyszlam nieco zdziwiona i z mieszanymi uczuciami, zwłąszcza że ów polonista <z mojej szkoły, zresztą na bardzo sympatyczne koło międzyszkolne do niego chodziłam> przekładał papiery, zerkał na zegarek i całym sobą był serdecznie znudzony. No ale widać słuchali na tyle uważnie, żeby docenić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Wto 20:26, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Będzie dobrze, Ariano. W stresie człowiekowi się wszystko w oczach wyolbrzymia.
A ja chyba znalazłam kwiatki, ale nie wiem jak się nazywają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:15, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Już jest dobrze, przecież wyniki znam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Śro 8:04, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Gratulacje, Arianko! :)
Iseno, czemu mówisz, że te mimozy to legenda? Przecież wyraźnie jest napisane na początku (prawie) rozdziału dziewiętnastego, że to były właśnie te kwiaty! (Chyba, że chodzi o coś innego, tylko mi to się wydaje wyraźne. XD)
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Śro 17:49, 18 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja nie mam książki. Z tego co pamiętam nazwa nie była wymieniona, a cytaty na jakich się podparłam też milczą na ten temat.
Mimozy wykluczyłam, bo mi do klimatu nie pasują.
A masz książkę żeby móc sprawdzić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Nie 19:24, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mam, mam.
*wlecze się do regału*
A więc...
Mistrz i Małgorzata. Rozdział dziewiętnasty napisał: | (...) Słowem... czy była szczęśliwa? Ani przez chwilę! Odkąd mając dziewiętnaście lat wyszła za mąż i trafiła do tej willi, nie zaznała szczęścia. O bogowie, o bogowie moi! Czegóż jeszcze brakowało tej kobiecie, w której oczach jarzyły się nieustannie jakieś niepojęte ogniki? Czegóż jeszcze trzeba było tej leciutko zezującej wiedźmie, która wtedy, na wiosnę, niosła bukiet mimozy? Nie wiem, nie mam pojęcia. (...) |
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Nie 20:43, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
<bije brawo>
Tinuś, jesteś wielka! A ja byłam święcie przekonana, że to jednak narcyzy były... Tak, muszę sobie w końcu kupić własny egzemplarz 'Mistrza i Małgorzaty'. I paru innych książek... Które niestety są nieuchwytne. Widziała któraś z Was może gdzieś 'Pamiętniki Tatusia Muminka'? Takie w miękkiej, jasnofioletowej okładce? Bo to na nie poluję już od jakiegoś czasu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Pon 15:27, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tino, dziękuję.
Jednak. Aż mi trudno uwierzyć, czyli albo Bułhakov nie znał się na kwiatach, albo ja myślę o innych mimozach (:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:13, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No, panie szanowne, melduję się, żem po maturach. Dzisiejszy angielski rozszerzony, ustny, na 100% zaliczony. Dziękuję, więcej grzechów nie pamiętam. Teraz już tylko pozostaje mi czekać do 30 czerwca na wyniki pisemnych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Pon 19:05, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Gratulacje, Arian! :* Żebym ja to na tyle angielski umiała...
A jakie studia w ogóle?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Pon 19:23, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Gratulacje Arianko!
Wybaczcie, że tak trochę nie w temacie, ale mam prezentację z angielskiego i... Potrzebuję, żeby ktoś bardzo pokrótce przybliżył mi historię Berena i Lúthien. Podejmie ktoś wyzwanie? :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:42, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Budownictwo.
EDIT" Po krótce - Beren był człowiekiem i zawędrował kiedyś za Obręcz Meliany. ZObaczył tańczącą Luthien i się zakochał. Dużo razy chodził i podgląał ją z krzaków, aż w końcu się spotkali. Spotykali się i Luthien zawiodła Berena przed oblicze ojca, króla Thingola. Krótko mówiąć, chciał Luthien a żonę. Thingol obrócił to w żart i powiedział, że mu ją da, jak mu przyniesie Silmaril. Beren wziął to na serio i poszedł. Wyszło tak, że wpadłw ręce Saurona i został uwięziony, z tego co pamiętam z Finrodem Felagundem. Luthien, jak się dowiedziała, to uciekła z domu. Z włosów własnych utkała sobie szatę która miała moc usypiania. Dotarła do siedziby Saurona, pousypiała strażników i weszła. No i uwolniła Berena. Razem tułali się trochę, ale Luthien tęskniła za domem, a Beren nie mógł się pokazywać póki nie miał Silmarila, więc rozdzielili się i Bereb poszedł po Simlaril, al wkrótce znowu się spotkali. Razem poszli do Morgotha, Luthien zaczarowała go śpiewem i uśpiła, a Beren wydłubał Silmaril z korony. Jak uciekali, napadł ich wilk i odgryzł Berenowi rękę zaciśniętą na Simlarilu. Lutien wyleczyła Berena i wrócili do królestwa Thingola. Beren powiedział, że trzyma Simlaril w dłoni i wyciągnął kikut, a Thingolowi zmiękło serce. Niedługo potem ten wilk, który odgryzł rękę, wpadłdo królestwa. Elfowie z Berenem i z Huanem, psem, któwy wiernie towarzyszył Berenowi i Luthiren, wyruszyli żeby go zabić. Beren osłonił króla i odniósł ranę, Huan zabiłwilka ale sam też zginął. Thingol dostał Silmaril - Beren umarł, dając mu go. Luthien długo nie wytrzymała sama i poszła do Sal Mandosa wybłagać przywrócenie życia Berenowi, bo fuch Berena zwlekał i czekał na nią w Siedzibie Mandosa. Manwe, największy z Valarów, dał Luthien wybór - mogła od razu odejść do Valinoru i tam cieszyć się życiem nie pamiętając trosk, albo mogli wraz z Berenem wrócić na jakiś czas do Śródziemia, ale Luthien przestawała być nieśmiertelna. I Luthien wybrała tę drugą opcję.
Pod jakim kątem historię Berena i Luthien? Tu poniżej masz trochę o miłości, tyle kiedyś do jakiejś prezentacji miałam. A jak nie to a cała historia, to zaraz streszczę.
wątek Berena i Luthien z Silmarillionu. Cała opowieść dotycząca tych dwóch postaci opiera się właśnie na ich miłości. Bohaterów dzieli naprawdę wiele. Beren należy do rodu ludzkiego, jest śmiertelnikiem, natomiast Luthien jest córką króla elfów. Gdy Beren odważa się poprosić Thingola o rękę Luthien, król jako warunek stawia dostarczenie jednego z Silmarili, klejnotów ukradzionych przez Nieprzyjaciela. Beren, niezrażony tym, wyrusza samotnie, by zdobyć ów klejnot. I tutaj właśnie objawia się potęga jego miłości do Luthien, a także miłości elfki, która podąża za ukochanym.
Wątek Berena i Luthien jest jednym z tych, które ukazują, że nic, absolutnie nic nie może stanąć na drodze miłości. Luthien nie zważa to, że jest jedną z Pierworodnych i wiąże się ze śmiertelnikiem, tym samym zrzekając się swego daru nieśmiertelności. Niestraszne jej są wszelkie przeszkody, ani zakazy ojca, ani liczne niebezpieczeństwa czekające ją po drodze. Beren także wykazuje się ogromną odwagą i zacięciem, wyruszając samotnie na tę pozornie beznadziejną wyprawę. Oboje nie mają łatwo, zdarzają się momenty, gdy chcą zawrócić z drogi. Ich miłość kończy się w ciekawy sposób, bo choć jest to szczęśliwe zakończenie, nie jest pozbawione goryczy. Beren umiera, a Luthien dołącza do niego w Salach Mandosa. Tam elfce zostają zaproponowane dwie możliwości – odejście do Valmaru i wieczne życie tam, lub powrót do Ardy wraz z Berenem za cenę utraty nieśmiertelności. Łatwo domyślić się, że Luthien powróciła do świata, by przez krótki czas móc się cieszyć życiem wraz ze swym ukochanym. Miłość tych dwojga najlepiej podsumowuje Król Thingol, który „zrozumiał też, że miłość Luthien jest uczuciem dotychczas nie znanym i że żadne potęgi świata nie mogą się przeciwstawić przeznaczeniu tych dwojga.”
Beren i Luthien
• Język – historia opisana językiem barwnym i bogatym w opisy, ale przywodząca na myśl snutą przez kogoś legendę. Wypowiedzi bohaterów są wyniosłe i pozbawione nasycenia emocjami, bardziej górnolotne i nie zawsze brzmiące realistycznie dla czytelnika, niemniej wpasowujące się w klimat całej opowieści
• Bohaterowie – przykład zakochanych, którzy diametralnie różnią się od siebie pochodzeniem. Beren jest śmiertelnikiem, zwykłym człowiekiem, Luthien jest elfią królewną, córką Pierworodnych. Mimo to elfka i człowiek zakochują się w sobie i jak pokazuje historia, nic nie może stanąć im na drodze.
• Miłość – z gatunku tych, których nic nie może powstrzymać. Ojciec Luthien, król Thingol, stawia Berenowi warunek wydawałoby się nie do spełnienia. Młodzieniec za nic ma niebezpieczeństwa i wyrusza na szaleńczą wyprawę, wykazując się ogromną odwagą. Również Luthien ignoruje zarówno zakazy ojca, jak i czekające na nią niebezpieczeństwa i wyrusza w ślad za Berenem. Para spotyka się i razem we dwoje dążą do celu, nie poddając się. Osiągają cel, zdobywają silmaril.
• Zakończenie – jedno z tych interesujących, słodko-gorzkich zakończeń. Historia kończy się szczęśliwie, ale nie do końca. Beren umiera a Luthien dołącza do niego w Salach Mandosa. Tam elfce dany jest wybór – może odejść do Valinoru i żyć wśród elfów samotnie lub powrócić do Ardy wraz z Berenem za cenę utraty nieśmiertelności. Luthien wybiera życie śmiertelniczki.
Ostatnio zmieniony przez Ariana dnia Pon 20:03, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Pon 20:01, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ariano, dziękuję Ci bardzo. <składa głęboki ukłon>
Streszczenie tej historii, jak już pisałam wcześniej, jest mi potrzebne do prezentacji z angielskiego. Mam jeden slajd z miejscami związanymi z Tolkienem, w tym znajduje się na nim zdjęcie grobu, w którym leży z nim jego żona. Pod zwykłym nazwiskiem ona ma dopisane imię Lúthien, a on Beren. Dlaczego? Bo nazywał ją swoją Lúthien, to miało związek właśnie z historią, którą stworzył. Także jeszcze raz wielkie dzięki, ciężko by mi było to wszystko wytłumaczyć bez choćby powierzchownej znajomości tej historii. A nuż by ktoś zadał jakieś pytanie na ten temat i byłabym ugotowana... Ponownie składam ci dzięki, Ariano. ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:04, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Proszę Ach, a wyżej masz jeszcze streszczenie - napisane z Silmarillionem w ręku przed chwilką., Trochę chaotyczne, przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Pon 20:23, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie szkodzi, nie szkodzi. Jest bardzo konkretne i treściwe. Prawdziwe streszczenie z krwi i kości ;] W każdym razie wszystko łapię i chyba zdołam gdyby co przetłumaczyć to jakoś na angielski. Dzięki, dzięki, dzięki :3 <płaszczy się w pokłonach, dzięki którym przynajmniej zażyje sobie trochę gimnastyki>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Sob 19:57, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nienawidzę, do kurwy nędzy, nienawidzęgonienawidzęgonienawidzęgonienawidzęgo!!!
Uff, ulżyło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Sob 23:15, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, cóż się stało Kiranku, jeśli chcesz powiedzieć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Nie 20:18, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Że tak powiem, babcia kradnie mi ojca. Wystarczy czy mam szczegółowo opisać patolkę w moim domu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Pon 18:36, 30 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż, ty przynajmniej jeszcze masz babcię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Śro 16:41, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Babcia, która kradnie ojca? O_o Ja słyszałam jedynie o babciach pożerających dzieci... Człowiek sam nie wie, czego jeszcze się w życiu dowie.
Jadę jutro na warsztaty muzyczne do Niemiec, trzymajcie się, wracam w poniedziałek :3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Sob 20:00, 04 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Miłego wyjazdu, Aerio. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że to życzenie nieco spóźnione. ;)
Mówiłam już kiedyś, że nienawidzę mieć alergii na pyłki traw? Wrr.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:43, 05 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
A bardzo możliwe, Tinuś. W każdym razie wiem co masz na myśli, bo drugi tydzień się zaczyna jak się przyduszam. Tyle że ja mam jeszcze topole za oknem, a one właśnie zaczęły kłaczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Nie 11:20, 05 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Miłej zabawy Aer!
Jako, że rok szkolny zbliża się ku końcowi ja oficjalnie pakuję manatki i przenoszę się do Śródziemia na błogie dwa miesiące (mentalnie przynajmniej) ^^
I znalazłam to:
klik
Kocham! Kocham! Kocham!
I to jest musical!
I Legolas, który śpiewa!
Muszę znaleźć tekst i wkuć na pamięć.
Aaa! *zaciesz mode on*
Jakby ktoś był zainteresowany, to w galerii pojawił się nowy bazgroł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 19:30, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tina Latawiec napisał: | Mówiłam już kiedyś, że nienawidzę mieć alergii na pyłki traw? Wrr. |
Ja też! I też zaczęłam mieć katar, aż w końcu się rozchorowałam, jak wróciłam z ciągu dalszego zielonej szkoły w Zakopanem. Bo, tak właściwie, miałam pojechać na zieloną szkołę w Góry Stołowe i tam pojechaliśmy, ale już pierwszego dnia wywaliło prysznic i zalało całą łazienkę, jak moje koleżanki z pokoju się myły (dostałyśmy jakiś mały pokój bez łazienki, z szafą z jedną półką i "pancernymi" drzwiami, a za oknem był rów, który skojarzył mi się z fosą). A na drugi dzień wywaliło bojlery w dwóch pokojach tak, że aż poszła para i zaczął odpadać tynk z sufitu. Przy śniadaniu oznajmiono nam, żebyśmy się spakowali, bo wracamy do Krakowa... Bez sensu. Strasznie chciałam iść na Szczeliniec. Ale za to byliśmy na Mszy w bazylice wambierzyckiej i w Twierdzy w Kłodzku. Tam był labirynt! Pod ziemią i z żółtymi światłami wzdłuż przejścia. Oczywiście, te światła w pewnym momencie musiały zgasnąć... Ale podobało mi się.
No i potem pojechaliśmy w Tatry, do Zakopanego. Po jednym dniu w górach, trzy osoby z mojego pokoju stwierdziły stanowczo, że nienawidzą gór. Ja tam nie narzekałam, bo mieliśmy dobrą pogodę i piękną widoczność, a góry lubię. Tylko po jakimś czasie nogi bolały. Ale było w porządku.
A wczoraj i dzisiaj miałam próbne egzaminy gimnazjalne. Mam nadzieję, że dobrze mi poszły, ale raczej tak bo były w miarę łatwe. Część humanistyczna była okej, matematyczno-przyrodniczą pisałam dzisiaj. Biologię chyba zawaliłam, bo strzelałam w większości, chemia, fizyka i geografia poszły jako-tako, za to matematyka była łatwa. Tak mi się przynajmniej zdaje. Zobaczymy. Jeszcze angielski będę pisać w czwartek.
Rany, już tylko niecałe dwa tygodnie do końca roku szkolnego!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Wto 21:57, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Do zobaczenia! Okres wycieczkowo-przedwakacyjny uważam za otwarty!
Będę podtapiać siebie i towarzyszy w najsławniejszym palindromie!
(:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:32, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
O, widzę, że miałaś fajną wycieczkę, Marysiu xD. Z przygodami. Przypomniałaś mi o naszej wycieczce z trzeciej klasy gimnazjum. Pojechaliśmy dzień po testach gimnazjalnych do Warszawy. To znaczy teoretycznie do Warszawy, bo spaliśmy na jakimś zadupiu 30km od miasta, więc dopchanie sie do centrum było wesołe. Trochę przygód było, łącznie z wychodzącymi z szafy kanapkami <na szczęście to kolega je znalazł i wyprowadził na spacer do śmietnika>, była akcja z jakimś piciem... <szkoła salezjańska xD>... ale generalnie świetnie było. Ubaw był potem, jak nam polonistka samemu albo w parach kazała napisać sprawozdanie. Mysmy się z przyjaciółką nieco rozpędziły, pisałyśmy to na gg i wyszło nam sześć stron Worda. Zabawę miałyśmy przednią, język ubrwiony i tekst wyszedłzabarwiony mocno humorem i ironią <coś o mozaice z odpadających kafelków w łazience itp> Po czym nasza polonistka, jak to przeczytała <nie była z nami na wycieczce> poza tym, że postawiła nam szóstki, najpierw zapytała nas, czy naprawdę było tak koszmiarnie, a potem pokazała nasze sprawozdanie naszej wychowawczyni. Obie były nieco zmartwione, a my szczerze zdziwione, bo naprawdę wesoło było na wycieczce, a nam jeszcze weselej, jak to pisałyśmy.
Dla kogo koniec roku, dla tego koniec, ja swoje śiadectwo dostałam w kwietniu... a teraz odliczam dni do 30 czerwca, bo wtedy dostanę świadectwo maturalne z wynikami.
Wybiera się któraś może na Tolk Folk w tym roku? 7-9 lipca będzie. Ja w koncu mam czas, żeby powykańczać swoje rzeczy, ostatnio oglądam sobie Zorro i obrębiam kilometry doły peleryny <połoa koła o promieniu półtora metra...>
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Śro 13:36, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dla kogo koniec roku, dla tego koniec, mnie jeszcze czeka 5 egzaminów dzień po dniu i potem miesiąc praktyk ;p
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:39, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ou, to powodzenia, Ottiś!
Ja się właśnie obijam w okolicach kiuchni i piekę różne dziwne rzeczy. Dzisiaj tort bezowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Śro 13:49, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
A ja sie ucze i jem truskawki z babcinego ogródka.
Eee, własciwie to dopiero zamierzam się uczyć, aktualnie szukam wymówek, żeby odłożyć tą naukę na jak najpóźniej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Nie 11:39, 19 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Powodzenia Ottiś!
Ja wróciłam z wycieczki! Odniosłam mnóstwo obrażeń, ukąszeń, odcisków po wiosłach, ale i tak było cudownie.
I ogłaszam wszem i wobec, że kocham moją klasę!
I ludzi, którzy potrafią grać na gitarach (:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Wto 12:01, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam zaczynać wakacje grypą żołądkową, wiecie? *wzdych, wzdych*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Wto 13:44, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Biedna Isenka :c Ja pojutrze znikam, będę w Świnoujściu do trzeciego lipca. Wakaaacje <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Wto 14:26, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ech, jak ten czas szybko leci... Aż nie chce mi się wierzyć, że to znowu wakacje.
Ale jednak... WAKACJE! :)
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę, Isenko.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Wto 14:28, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Biedna Isena! Brr. To ja ja już wolę moją sesję. Jeszcze tylko 1 egzamin
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|