Dolina Rivendell

Tina Latawiec

*również zaciera łapki*
A dziś szesnasty. ;)

T.L.

Gość

Ajć, właśnie skończyłam "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka. Bolało. Czuję się jak rozbita szklanka, dosłownie.

Książka jest niesamowita, ale czytać o nazistowskich Niemczech z perspektywy Śmierci, który (która?) jest narratorem, to dość mocny wysiłek emocjonalny. Zwłaszcza dla takiego wrażliwca jak ja.

Lalaith

Podziękujcie komunikacji miejskiej, naprawdę. Uwielbiam siedzieć w autobusie i mieć w głowie cały przemyślany pomysł. I jestem z siebie dumna, bo zaczęłam pisać.

Gość

O, jak się cieszę, że podniosłaś moją zbrukaną rękawiczkę, Ireth.
Nie masz się co martwić o pomysł. Za mną ten temat chodzi od dawna, ale swoistego pomysłu na fabułę też jeszcze nie mam. XD tylko pojedyncze fragmenty, jak zwykle.

Ja zraz uciekam, wpadłam tylko na moment dosłownie. Mam tyle rzeczy na głowie, że nie wiem jak się wyrobię. Kartkówka z polskiego (jedyna rzecz, której w tym przedmiocie nie lubię akurat - fleksja -.-), zadanie domowe z matmy (długie, że aż mi się o tym myśleć nie chce. pani się na nas dziś wkurzyła, a jeszcze karną kartkówkę mieliśmy), nauczyć się na historię i zrobić jakąś głupią urnę na kandydatury na najsympatyczniejszego chłopca w szkole (bezsensu). Jestem w samorządzie i miałam sobie zbierać w tym tygodniu tylko głosy na przewodniczącego - łatwa, przyjemna fuszka niewychodząca poza godziny szkolne. Po czym opiekun samorządu stwierdził, że jednak ma kogoś innego a ja zrobię tę urnę. Komu by się chciało robić coś takiego? -.- a za chwilkę jeszcze House leci, no!

Ale dzisiaj byłam na pierwszej lekcji japońskiego w końcu. <3 I zapisałam się na warsztaty teatralne (w końcu!). Ciekawe dlaczego wymyśliłam sobie tyle zajęć akurat w trzeciej klasie, kiedy powinnam się więcej uczyć.

Gość

Boru, ale jestem zmordowana.

Na pierwszej lekcji, razem z moją koleżanką i takim chłopakiem z klasy, musieliśmy poprowadzić w radiowęźle audycję o 17 września. Cała rzecz polegała w sumie na tym, że pani W. od historii nagrywała nas na dyktafonie, a my na zmianę czytaliśmy ten konspekt. I co i rusz trzeba było zaczynać od nowa, bo albo R. się przejęzyczył, albo M. zapluła, albo ja źle wymówiłam jakieś nazwisko. Pani W. klęła na nas jak nie wiem, po czym jak już nagraliśmy całą audycję, to okazało się, że zapomniała ona włączyć dyktafon xD

Lalaith

Ups xDDDD
Musieliście być wściekli.
Lalala, kocham House'a i jutrzejsze święto szkoły. Jak zwykle wstrzymamy ruch w Lublinie, bo 750 osób przejdzie spod szkoły do archikatedry. Och, i zrobią nam fotkę ogólnoszkolną.

Gość

House jest boski. Na razie obejrzałam już wszystkie odcinki i nie mogę się doczekać sezonu szóstego.

A my jutro mamy Sprzątanie Świata. I to po lekcjach, zamiast na. Wrrr.

Gość

Jesteście okropne! Nie umiem pisać... *jęczy*

A Sprzątania Świata nie cierpię. Błe.

Gość

Ireth, wen przyjdzie, nie bój się. A pisać na pewno umiesz!

*mizia wena*

Tina Latawiec

*również mizia wena*
Będzie dobrze, Ireth. Masz jeszcze sporo czasu, na pewno uda ci się napisać dobry tekst. :)

Sprzątanie Świata lubię, ale chodziłam na nie tylko w podstawówce. Nasze gimnazjum jest... mało ekologiczne. Ale tamte wyprawy sprzed kilku lat pozostawiły niezapomniane wrażenia. Znaleźliśmy na przykład okno. I rower. I wieeeeelką stertę nadpalonych rachunków. XD

Dobijemy niedługo do 2000 postów, wiecie? ;)

T.L.

Marysia

Wo matko! Dziewczyny, co was tak wzięło na rzucanie rękawiczek?!?! Very Happy

Ja siedzę sobie właśnie w cieplutkim domku i jestem chora... Kaszlę tak, jakbym za chwilę miała płuca wypluć, katar mam i stan podgorączkowy... Będę musiała nadrabiać zaległości i nadrabiać! Buuuuuu! ;( A jeśli chodzi o pisanie... Wen mi uciekł i jestem złaaa...

*idzie wypić ohydne wapno*

EDIT: Skoro wy tak rzucacie rękawiczki, to zapewne i ja KIEDYŚ rzucę...

Tina Latawiec

Współczuję, Marysiu. Chorowanie bywa przydatne, ale moim zdaniem tylko zimą.
Ale nie mów, że wapno jest ohydne. Wapno jest pyszne! (Dobra, wiem. Już mi mówili, że to skrzywienie psychiczne. XD)

T.L.

Marysia

Wapno pyszne?!?! Mnie jakoś nie smakuje... Swoją szosą zależy jakie. Pięćsetki są dobre, ale te drugie już mniej... Matko, nic mi się nie chcę!... Sad

Tina Latawiec

*wpada do gospody z ciastem i coca-colą w rękach*
2000 postów, moje drogie! Nasze Forum szybko się rozwija! :)
*częstuje wszystkich*
Maryś, świętowanie pomaga na zły humor, a nawet na przeziębienie, zapewniam!

T.L.

Marysia

No to świętujmy!! Very Happy

*bierze wielki kawał ciasta i ogromniastą szklankę coli*

No to za forum! Smile

EDIT: Dobrze widzę, że to mój post był tym 2000?? Wink

Gość

Jejuś, już dwa tysiące ?! Ale z nas gaduły xD

*częstuje się ciastem*

A my dziś na Sprzątaniu Świata znaleźliśmy globus, dywan, setki płyt CD, nadpaloną książkę telefoniczną i mnóstwo, ekhem, wykorzystanych środków antykoncepcyjnych xD

Marysia

Uhm... Aha... xD Ja na sprzątanie świata nie poszłam, bo jestem chora i trochę się z tego powodu cieszę. Wink

Lalaith

To dzisiaj było? Ja korzystam z dnia patrona szkoły i od 13 siedzę w domu. *bierze ciasto* Moja jedyna aktywność dziś, oprócz wyżej wspomnianego świętowanie, to wysłanie kartki i dziewięciu korków od coli do Szczecina.
Muszę się wybrać do biblioteki i mam całą listę książek, które muszę przeczytać. Awgh, nie chce mi się iiiiiść.

Zair, czekamy, aż zechcesz podzielić się z nami swoją twórczością... (Ja znalazłam, znalazłam, zaczęłam czytać nawet, ale wolę chyba na forum czytać, wieeeesz?)

Gość

Lai, a gdzie znalazłaś? Bo również bardzo chętnie się zapoznam, ostatnio jestem na głodzie fanfiktowym.

"Podróż za jeden lembas vol.2" się pisze. Powoli, ale skutecznie xD

Jej, jutro moje urodziny. Chyba wyprawię jakoś uroczystość pod Rozbrykanym xD

Marysia

Jutro twoje urodziny?!?! No, Fayerko, nieładnie tak mówić o tym na ostatnią chwilę! Nu nu! Razz

No to
*happy birthday to you*

Tina Latawiec

*wchodzi z zeszytem do fizyki w jednej ręce i plikiem kartek oraz piórem w drugiej*
Ach, jak ja kocham piątki. A jeszcze jak jest taka wenotwórcza pogoda, jak dziś, to w ogóle jest cudnie. :)
*bierze szklankę coli i idzie pisać*

T.L.

Gość

Jej, dziewczyny wróciłam dzisiaj z trzy dniowego obozu integracyjnego, było naprawdę zabawnie. Naładowaliśmy akumulatory na ładnych parę miesięcy. Niestety nasi nauczyciele (swoją drogą nasi pedagodzy są niezwykłą galerią osobowości i o żadnym z nich nie można powiedzieć - normalny) zapowiedzieli nam "walki pod tablicą". Brrr,
Oczywiście wznoszę toast za dolnkę, oby nam rosła i piękniała z każdym dniem!
I wszystkiego najlepszego Fayerko. Very Happy

(Życzę na zapas, kto wie czy jutro będzie czas.)

Gość

Dziękuję, Merie!

Jej, jak byłam mała, to zawrotny wiek lat piętnastu był dla mnie czymś tak odległym, jak galaktyka. Czuję się staro xD

Ja pamiętam swój obóz integracyjny z pierwszej klasy gimnazjum. Zamknięcie Roberta w szafie, ukrywanie się razem z M. pod łóżkiem u Loczka, rozwalanie ośrodka, nocne śpiewanie szlagierów Queen, spanie w 12 osób w dwuosoowym pokoju... Takie wyjazdy są wesołe xD Choć przyznaję - nie zna się wtedy klasy, jest trochę sztywno, każdy usiłuje kogoś grać. Ale mimo wszystko, pozostają fajne wspomnienia. I potem zbiorowy jęk całej szkoły: My chcemy do Groootniiiiik!

Lalaith

Loczek! Przepraszam, na moją koleżankę z klasy mówimy Loczek. Ale nvm.
Fayuś, sto lat! *ściska mocno* Ale na jutro wymyślę dużo bardziej kreatywne życzenia, obiecuję.
A twórczość Zair znalazłam, o [link widoczny dla zalogowanych].

Gość

O, ktoś tutaj ma urodziny Very Happy

Jako, że jutro mam pracowity dzień - o świcie pobudka, spacer z Bestią, potem jadę na trening, a później ciąg dalszy generalnych porządków przed wymianą mebli w domu - to tak może jakieś pre-życzenia złożę Wink

Fayerka - wielu, jak najwięcej urodzin obchodzonych w miłej atmosferze wśród przyjaciół, a tak poza tym to jak najwięcej szczęśliwych chwil w życiu, niech ścieżki Śródziemia zawsze prowadzą w miejsca pełne piękna. No i... spełnienia Twoich własnych marzeń, które być może znasz tylko Ty Smile

Gość

Lai i Zair - bardzo dziekuje za zyczenia! Jestescie kochane Smile

A co do Loczka - u nas w klasie to chlopak xD Oczywiscie, przezwisko zawdziecza swej bujnej fryzurze Wink

(wybaczcie brak polskich znakow, cos mi sie z klawiatura popsulo, wrrrr)

Tina Latawiec

STO LAT, STO LAT!
Wszystkiego najlepszego, Fayerko! :)

T.L.

Lalaith

Teraz przyszedł czas na porządne życzenia.'

Fayuś, z całego serca życzę Ci, żebyś zawsze, ale to zawsze mogła się cieszyć życiem, żebyś zawsze była zdrowa, szczęśliwa i beztroska. Miej duuuuuużo Weny i czasu na pisanie. Jak najdłużej, a najlepiej do końca życia trwaj w Śródziemiu, a Valarowie niech Ci sprzyjają. Wszystkiego legolasowego!

Gość

Raz jeszcze wszystkiego najlepszego i śródziemnego. Tym razem dołączam toaścik zimnym Pilsnerkiem Wink

W ogóle masakra dzisiaj Wink

Trening o 9 rano w sobotę to morderstwo w obliczu faktu, że musiałam później mieć siłę, aby wygenerować dwa wielkie wory z niepotrzebnymi klamotami Wink

A jutro rano też trening Wink

Jak wrócę do domu, to chyba padnę Wink

Ale się cieszę, że moja Bestia już praktycznie całkiem doszła do siebie po wtorkowym zabiegu. Wczoraj byłam z nią ściągnąć z łapki wenflon i po drugą porcję środków przeciwbólowych i antybiotyku. Jeszcze tylko wytrzymać tydzień paradowania we wdzianku, jakie uszyłam psinie ze starego T-shirta...

Trochę mniej się cieszę, że urlop się kończy i w poniedziałek do pracy.. Ale mam nadzieję, że tydzień szybko zleci Smile

Gość

Bardzo-bardzo dziękuję za życzenia! Chlip, chyba się po raz kolejny dziś wzruszę Wink

Wczorajesz urodziny miałam tak zabiegane, że mogłam tylko pomarzyć o wejściu na Dolinkę. Ufff.

Gość

Spóźniona jestem, przepraszam, ale - wszystkiego najlepszego, Fayerko!

Gość

Dziękuję, Ireth! Dziś również przyjmuję życzenia, od rana miałam już kilka telefonów od dalszej rodzinki i zaspanych znajomych, z życzeniami urodzinowymi Wink

Uch, porwałam się na kolejnego fika. A raczej cykl fików. Takich mini-minaiturkowych. Może dzisiaj już wkleję pierwszą część, hmm?

Gość

Hmmm, taak, wklej!

Mam już 433 wyrazy tekstu pojedynkowego. Znaczy się, jedną stronę. Rządzę, nie? Very Happy

Ariana

Hej, wróciłam. Fayerko, wybacz, rozmawiałam z tobą nieświadoma, żeś miała urodzinki. I to w tym samym dniu, co moja przyjaciółka.
Tak więc wszystkiego naaajlepszego!!! Weny, szczęścia i powodzenia. A na te miniaturki to ja tu czekam i zamulam przed lapkiem <spanie w pociągu do fajnych nie należy, a jak się jedzie z klasą...>

Zair, dobrze myślę, że jesteś z Hobbitonu? Biblioteka, okolice Wrocławia, treningi? Czyżby Kompania Boromira? <strzelam, być może w ciemno>. I to nie faaair, byłaś na Tolk Folku, a mi się nie udało, za późno się dowiedziałam, że cośtakiego istnieje. Ale na przyszły rok mam już u rodziców obiecany wyjazd, zresztą do wakacji będę już pełnoletnia <aż mi się wierzyć nie chce>.

Wróciłam z wycieczki i co przywiozłam z Krakowa? Tonę książek. Kupiłam sobie Dzieci Hurina w bardzo dobrej cenie, a potem na dworcu na stoisku Władcę Pierścieni i Hobbita w oryginale. Nareszcie! Trochę mnie przerażała cena 40zł za jeden tom w empiku, a tu wyszło sporo taniej i w dodatku z Hobbitem. Przy okazji oglądałam "Księgę zaginionych opowieści" i usiadłam na widok ceny 210zł. Wchodzę sobie dzisiaj na Allegro a tam co? Ceny wahają się od 400 do 800zł. Amber jest zUy i ssie, że nie dodrukowuje, skoro za dziesięcioletnią książkę taki majątek trzeba zapłacić. Musę w najblższym czasie przejść siędo biblioteki, mieli tam Zaginione opowieści.

Gość