Dolina Rivendell

Solena Faé

Wiesz co, generalnie nie pasuje mi ten gatunek. Oglądałam jedynie Upiora w operze w wersji filmowej - podobał mi się, choć teraz pewnie inaczej byłabym nastawiona. To dlatego, że uczę się śpiewu. I totalnie nie pasuje mi musicalowy styl śpiewania. Drażni mnie niemiłosiernie. A na dodatek nie lubię jak coś jest tłumaczone z oryginalnej wersji językowej na polski - tak jak robione jest to w musicalach. Uważam, że piosenki wiele na tym tracą, po polski nie jest łatwym i najlepiej brzmiącym językiem do śpiewania. No. został zrealizowany musical - czy też monodrama - Moja mama Janis, z piosenkami Janis Joplin po polsku. Jak dla mnie - po przesłuchaniu fragmentów - jest to pomysł trafiony kulą w płot. I nie chodzi mi o fabułe, bo naprawdę nie wiem jaka jest Wink

ale piosenki brzmiały... po prostu nie tak.

Jedyne musicale, które trawię, to te w których sama wystepowałam Wink

"Kopciuszek" i "Królewna Śnieżka". Ale to raczej przez sentyment. I dlatego, że nie brzmiały typowo musicalowo

die Otter

Też nie przepadam za tłumaczeniami piosenek. Jednak co oryginał to oryginał.
Ale Les Mis nie jest takim typowym musicalem, IMO. Styl śpiewania też jest trochę bardziej klasyczny, w sumie to zależy od piosenki, ale tak mi się wydaje Wink

Mogłabyś dać mu szanse, wiesz? XD

Fayerka

Arwenko, Benny na pewno będzie ;)

I jak się okazuje, nawet na kwejku trafi się czasem coś godnego... uwagi ^^

[link widoczny dla zalogowanych]

Solena Faé

Może obejrzę kiedyś filmową wersję, jak mnie najdzie. Ale zaraz, tam ma grać Anne Hathaway? Nie przepadam za nią ;p

No, mogliby stosować do musicali takie rozwiązanie jak w Operze Narodowej. Nad sceną wyświetlane sa napisy Wink

zresztą... dlaczego właściwie musicale są tłumaczone? Nie rozumiem tej idei. Przecież często zmienia to w ogóle piosenkę, ciężko podłozyć idealnie zdania polskie pod muzykę pisaną do słów angielskich np.

EDIT: mmmm... tak Fayuś... to zdecydowanie jest godne uwagi Very Happy

btw, w ogóle skąd to zdjęcie pochodzi?! XD

die Otter

Od filmowej wersji to obawiam się, że Cię tylko uszy rozbolą Smile

Tzn. ja jako fanka na to czekam z niecierpliwością, ale z tego co widziałam to wokale nie będą najmocniejszą stroną tego filmu, a nie chcę, zebyś się zraziła, więc jednak bardziej polecam koncerty rocznicowe Wink

Solena Faé

No nie wiem... i tak nie lubię musicali, więc nie wiem czy coś mnie może jeszcze zrazić ;p obejrzę, bo jednak wersje filmowe jakoś przyjemniej się ogląda ;p

Lalaith

Czy ja wiem... wersje sceniczne mają swój zdecydowany urok, taki, którego trudno oczekiwać po filmach Smile

Fayerka

Marysia

Solena Faé

Hahahahahaha kocham Google Grafika XD

po prostu chyba nic mnie nie przekona do musicali ;p w ogóle mnie nie kręcą, nie ciągną i nie ciekawią. A filmy bardzo lubię więc łatwiej będzie mi to przełknąć Wink

Fayerka

Łiiiiiii! ^^ To wtedy koniecznie będzie musiał zawisnąć na górze ^^ Oczywiście, jak już się nacieszymy pół-nagim Thorinem XDD

Pfff, to ma być Valjean? Jakoś się zasugerowałam Hugh Jackmanem i myślałam, że w każdej adaptacji gra go przystojniak XD A tu jakiś grubasek z zakolami... (oglądam z 25-tej rocznicy, jakby co ;))

die Otter

Alfie Boe grubaskiem z zakolami? Noo, kochana, podpadłaś mi! Jak dla mnie a/wcale nie jest gruby b/jest o wiele przystojniejszym Valjeanem od Jackmana c/genialnie śpiewa. O! Twisted Evil

Marysia

Fayerka

<chowa się> Nikt nie jest przystojniejszy od Jackmana! XD </chowa się>

Ale śpiewa dobrze, oj dobrze. Normalnie zawału dostałam przy "Took the silver, took my... FLIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIGHT!". Wow... <dreszczyk>

Solena Faé

ejjjjj, ale Jackman jest bardzo przystojny Sad

te szerokie ramiona, potężna klatka piersiowa... mmm...

die Otter

Ogólnie tak, ale w wersji valjeanowej mi się nie podoba Razz

Tina Latawiec

Popieram Ottiś - jako Valjean Jackman nie wygląda w ogóle jak Jackman. XD

A także popieram w kwestii tego, że Les Mis jest... inne. Zresztą moim zdaniem nie należy generalizować, bo musicalowy styl śpiewania to bardzo szerokie pojęcie.

Solena Faé

Wiesz, nie lubię generalizowania. No ale po prostu jakoś nie pasują mi musicale same w sobie. Nie odczuwam potrzeby zaznajomienia się z nimi Wink

Ej, tak szczerze to Fili bardziej mnie rozpraszał ;p Thorin wygląda... no ni wiem, te brązowe cos co ma pod dłonią - a co zapewne jest spodniami, zboczuszki moje, nie myślcie sobie nic innego ;p - wygląda jak futro satyra XD tak, wiem że mam dziwne skojarzenia ^^

Aeria

Tina Latawiec

Parę lat temu też nie czułam potrzeby zaznajamiania się z musicalami. Aż mnie kolega zaciągnął na koncert muzyki z musicali (taki kompletnie amatorki zresztą) i udowodnił mi, że musicale to całkiem coś innego, niż większość ludzi sądzi. ;)

Ale mniejsza z tym. XD

EDIT: Awwww! Jedenasta do kwadratu rocznica? Nawet nie wiedziałam!
Jak ujęliby to moi koledzy z klasy - jest okazja na imprezę. ^^

EDIT2: I oczywiście dołączam się do życzeń, które napisała Aer, bo sama nic ładniejszego dodać nie potrafię. :)

T.L.

Solena Faé

Ojej, zupełnie wyleciało mi z głowy, że to dziś, a przecież nawet słyszałam o tym w radiu Wink

no więc:
Moje kochane, dziękuję wam wszystkim i każdej z osobna. Wiele wam zawdzięczam - rozmów, głupawek, rozpoczęcia przygody z pisaniem, poprawiania sobie nawzajem humorów i jarania się serialami/filmami/ksążkami. Kocham was i zawsze będziecie miały swoje miejsce w moim małym serduszku Smile

i oczywiście ponownie zapraszam na zlot. Może tym razem na więcej niż jedna noc i poł dnia ;p

Ariana

Arwena_Gwiazda Wieczorna · Dołączył: 01 Mar 2012 Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Rivendell

No tak, to dziś urodził się nasz 'mistrz', a to dzięki niemu wszystkie tu jesteśmy. Very Happy

MOJE DROGIE, TO CHYBA OCZYWISTE, ŻE WAS KOCHAM, ALE I TAK TO NAPISZĘ, WIĘC: KOCHAM WAS!!!

...

EDIT: Wiedziałam, Benny'ego po prostu nie może zabraknąć. Wink

Fayerka

Ojej, Aer, Soliś, już zawarłyście w swoich postach wszystko, co sama mogłabym wam życzyć i za co dziękować, więc tylko - TEŻ WAS KOCHAM I JESTEM SZCZĘŚCIARĄ, ŻE WAS WSZYSTKIE POZNAŁAM <333

Lalaith

Jesteście zbyt elokwentne jak na mój dzisiejszy stan, więc po prostu powiem, że Dolinka to zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy jakiekolwiek mnie spotkały i zawsze będę wdzięczna Tolkienowi za to, że stworzył takie dzieło, które zdołało kilka takich dziewczyn z całej Polski połączyć taką więzią <3

Fayerka

No przestańcie, bo ja się zaraz rozpłaczę... XDD

Edit: Wikipedia mnie ómarła - czy naprawdę w polskim tłumaczeniu imiona bohaterek z Les Mis to Fantyna i Kozeta

XDDD

Marysia

No tak, ja też o rocznicy urodzin wcześniej czytałam... A zatem...

Bardzo się cieszę, że tu trafiłam i was wszystkie poznałam, że tak naprawdę tutaj, dzięki wam i waszej krytyce oraz dobrym radom poprawiłam się w pisaniu, że zawsze można tutaj pogadać o wszystkim i o niczym, no i przede wszystkim o naszej wielkiej, wspólnej pasji, jaką jest twórczość Tolkiena! Very Happy

PS: Kili już skończony, muszę tylko wprowadzić parę poprawek tu i tam, jutro skanuję i wrzucam do Galerii! Wink

Lalaith

Tak, to takie tłumaczenie 8D W ogóle, polskie tłumaczenia imion są beznadziejne. Pamiętam jak na mirriel Ham Stee i jeszcze parę osób czepiało się, że ludzie używają oryginalnych wersji, bo 'przecież żyjemy w Polsce i mamy swój język'.

die Otter

Przyznaję, że nie wiedziałam o rocznicy, wstydzę się i przykładam się do wszystkiego, co zostało powiedziane, też was kocham i nie wiem, co ja bym bez was zrobiła. ;*

I tak, nieźle kwiknęłam na widok Kozety jak zaczęłam czytać książkę Wink

Solena Faé

Tak w sumie to też nie lubię tłumaczenia nazw własnych i imion. Bo to bez sensu. Jak bohater nazywa się, dajmy na to, Richard, to po co od razu dobić z niego Ryśka. Albo np. nasze kochane łozizmy. No błagam, ludzie, tego nie da sie czytać ^^ jedyna książka, czy raczej jedna z niewielu, w której toleruję spolszczenia, to Ania z Zielonego Wzgórza. Bo Małgorzata Linde a nie Rachel. Bo Janka Andrews. Bo Józia. Tak mi to wszystko jakoś pasuje do tej książki Wink

hehe, kiedyś w jakieś książce była bohaterka - ciotka Kibble. Tu nie trzeba tłumaczenia żeby zdrowo kwiknąć Very Happy

Tina Latawiec

Taaaak, Kozeta. XD

Na szczęście to tylko powieść. Polska wersja musicalu nie popełnia tej zbrodni.

T.L.

Fayerka

Ach, Tin, jeszcze mi musisz wyjaśnić ewentualną wyższość wersji 10-cio rocznicowej nad tą 25-tą, bo ja się w tym w ogóle nie orientuję, a tą drugą wybrałam tylko dlatego, że jest na yt z napisami ang Razz

Tina Latawiec

Mogłabym rozpisać to w dwudziestu stornach, ale i tak nikt by tego nie przeczytał, więc całkiem skrótowo... XD
Po pierwsze dwudziestka piątka jest miejscami trochę zbyt kiczowata i pretensjonalna jak dla mnie. A po drugie - w dziesiątce jest moim zdaniem po prostu lepsza obsada. I wokalnie/aktorsko (przede wszystkim Marius, bo ten nowszy jest koszmarny, a tamten cudowny. Ale moim zdaniem też Cosette i Eponine, trochę Javert, i Fantine...) i wizualnie (bo błagam - ja wszystko rozumiem, ale z tym Javertem to przesadzili XD). Chociaż trzeba przyznać, że w dwudziestej piątej rocznicy Thenardier i Grantaire są lepsi. Kwestia Enjolrasa pozostaje dyskusyjna, prawda, Ottiś? ;)

Chociaż jeśli chodzi o Javerta - moim zdaniem i tak najlepszy jest ten polski.
Sol, przesłuchaj sobie też przy okazji, może się przekonasz. Bo jak uczy doświadczenie - jak nie po dobroci, to Dziedzicem ją! ^^

T.L.

Fayerka

No to chętnie obejrzę obie wersje, żeby sobie porównać ;)

Dopiero zaczęłam w sumie oglądać i poza tym zupełnie się nie znam na śpiewie itp., ale ten Fantine mi ewidentnie nie pasuje. Za to piosenka prostytutek genialna ^^

Tina Latawiec

Ta sama aktorka, która w dwudziestce piątce gra Fantine, w dziesiątce grała Eponine. I moim zdaniem do pierwszej roli zdecydowanie bardziej pasuje. ;)

A na śpiewaniu też się nie znam. Ale to są różnice, które po prostu słychać. XD

T.L.