|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 21:42, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie Winchesterowie skojarzyli mi się z wiedźminami XDDDDDDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 21:46, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Spoko. Dean nawet z długmi białymi włosami byłby seksowny. Prawda, Ottiś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Pon 21:47, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Oh tak! A wiesz, dlaczego? Bo on jest seksowny XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Pon 21:47, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale jest seksowny. I uroczy. I seksowny. I piękny. I seksowny. I zabawny. I seksowny. I kochany. I seksowny. I ma śliczny głos. I oczy. I te dołeczki. OMG dawno tak nie wpadłam |
<wychyla się na milimetr ze swojej angstowej dziury beznadziei>
I Dean cierpi. I płacze. I umiera. I krwawi. I cierpi. I nie ma przyjaciół. I wszyscy go zawodzą. I cierpi. I czasami nienawidzi samego siebie. I płacze. I znów umiera. Umiera, umiera, umiera, umiera. I cierpi.
Wybaczcie, ale ja naprawdę mam dzisiaj czarny humor xDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 21:47, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ale w każdej z tych sytuacji jest seksowny XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Pon 21:48, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
I wtedy aż chce się go przytulić Nie no, ale tak poważnie, to imo Jensen genialnie gra właśnie te wszystkie emocje, jego rozpacz jest zawsze taka prawdziwa, a jednocześnie taka męska (niee, nie dodam "i seksowna" XD). No i jeszcze One Perfect Tear
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 21:49, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Tak. Bo on nawet jak umiera, to umiera seksownie XD omg, już nie ma dla nas ratunku ;p
Ostatnio zmieniony przez Solena Faé dnia Pon 21:52, 28 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 21:50, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ottiś, 'pociągająca' jest tu dobrym ekwiwalentem XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Pon 21:52, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Spoko. Dean nawet z długmi białymi włosami byłby seksowny. Prawda, Ottiś? |
[link widoczny dla zalogowanych]... xDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Pon 21:52, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Widziałam to już. I tak, jest se... pociągający XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 21:53, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Khhhhhhhh też z tego wyłam XD za to Charlie - jedna z moich ulubionych postaci ever. Ona jest idealna <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Pon 21:58, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Charlie jest cudowna No i uwielbiam tę jej relację z Deanem - znają się niby tak krótko, ale Dean już jej się zwierzył z kłopotów z Samem, no i Charlie bezbłędnie wyczuła, że Dean niedawno z kimś zerwał... (przemilczmy fakt, że tym kimś był Benny xD) No po prostu idealna "Młodsza siostra, której nigdy nie chciałem mieć"
Ostatnio zmieniony przez Fayerka dnia Pon 21:58, 28 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 22:03, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
(Mam kolejny zlotowy postulat - obejrzyjmy na zlocie odcinek 4x05. Żadnych spoilerów, za to trumienka! XD)
Ostatnio zmieniony przez Lalaith dnia Pon 22:03, 28 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Pon 22:11, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Khhhh xD Mam dylemat z tym odcinkiem - niby z jednej strony posiada krótkie spodenki i pewnego transylwańskiego arystokratę na skuterku, a z drugiej: Dean robi na końcu dłuuuugiegooooo glonojada z jakąś blondyną xDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 22:12, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ale mina Sama to akurat wynagradza XDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 22:13, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja się zgadzam na wszystko tylko pamiętajcie - zlotowy Hobbit jestnienaruszalnym punktem programu ;p
EDIT: e tam, uwielbiam ten odcinek i nic tego nie zmieni
Ostatnio zmieniony przez Solena Faé dnia Pon 22:14, 28 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:17, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Gorzej ze mną... We środę drugi egzamin, a ja się zołzię na jakimś fanfiku... Sol, pamiętasz komentarze z Burdelu? No więc mnie napadło.. Dobrze, że fik miał trzy strony, ale za to co zdanie, to kFiatek.
I żeby nie było, że tylko wy spamujecie Supernaturalem czy o czym wy tu rozmawiacie. Jeszcze więcej Benka [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 22:23, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Arian, ja PRAGNĘ i POŻĄDAM tego fanfika XD
Benek <3 <3 <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Pon 22:33, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Awwwwwww <333 (Ottiś, Lai - lekkie spoilery )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 22:40, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Awwwwwwwwwww XD Castiel i kanapki <3 Sam wkładający okulary jak Horatio z CSI XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:42, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Będzie czytenlne, jak wkleję to tutaj? Kawałkami?
Cytat: | Od kiedy John Hamish Watson zamieszkał z wysoko funkcjonującym socjopatą, genialnym, londyńskim detektywem Sherlockiem Holmesem wiedział, że nienawidzi z całej siły Mona Lisy. <dotąd, mieszkając samemu, nienawidził tylko Słoneczników Van Gogha>
No może nie tak od samego początku. <o, przedtem nienawidził czegoś jeszcze?>
Brunet o ciemnych lokach, <szkoda, że nie brunet o jasnych lokach, byłby bardziej intrygujący> jasnym, prost <ke?> szklanym spojrzeniu <u niego chyba w porządku ze wzrokiem? chyba że się autorce Szalonooki nasunął na myśl... > nie wywarł na niego <wywierać na coś to można nacisk… ale tego nam chyba autorka oszczędza w tym fiku na szczęście> tak wielkiego wrażenia, mimo iż dużo samic mogło spokojnie stwierdzić, że jest cholernie przystojny. <biedak nie mógł opędzić się od suczek na ulicach, kotki non stop pchały mu się na kolana, a maciory obwąchiwały mu nogawki jak był na wsi> Charakterystyczne, ostre kości policzkowe <uważaj, bo się pokaleczysz> wyglądały jakby wyrzeźbił je sam bóg. <tylko nie Adonis, proooszę> <Sherlock by się chyba obraził na wtrącanie boga do jego kości policzkowych? chyba że Latającego Potwora Spaghetii...> Na pierwszy rzut oka czarujący, miły, <miły? Z której strony? Chociaż nie, może nie chcę wiedzieć…> pozytywny i zdecydowanie zbyt inteligentny. Potrafił opowiedzieć historię wybranej osoby z pomieszczenia, jedynie patrząc na jej ubiór i twarz, i właśnie to przykuło uwagę zwykłego wojskowego lekarza, który wrócił z misji w Afganistanie, i szukał właśnie spokojnego współlokatora, <no toś trafił w dziesiątkę> lecz nie nudnego <z pewnością, brunet o ciemnych lokach nie może być nudny>i nie zrzędę. <polemizowałabym> Współlokatora znalazł ale nie spokojnego i na pewno zrzędę. <serio?> Sherlock okazał się być osobą, z którą zdecydowanie nie chciało się przebywać w jednym pomieszczeniu, a na pewno nie chciało się z nim mieszkać. Doktor Watson był jedynym odważnym i to dobrze zrobiło dla nich dwóch. John miał swoją własną, małą (cóż, małą jak małą - zależy czy brał w niej udział Moriarty) wojnę, a Sherlock dostał przyjaciela, <z bronią w pakiecie> który szybko zajął miejsce jego ukochanej czaszki. <siedział na kominku, o ile pani Hudson akurat nie uznała za stosowne go sprzątnąć z widoku>
|
Kursywą moje, podkreślone przyjaciółki
|
|
Powrót do góry |
|
|
die Otter
Jeździec Eomera
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1980
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze stepów Rohanu
|
Wysłany: Pon 22:47, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ómieram po raz setny dziś już chyba. Chcę więcej XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:50, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wtedy John zauroczył się Mona Lisą. <no proszę, nie dość, że lekarz i żołnierz, to jeszcze koneser sztuki>
Sherlock zaczął być postrzegany inaczej. Jasna cera detektywa <nie, wcale nie mam gigantycznej wizji świecącego się Edwarda...> zwracała uwagę każdego przechodnia, <świecił się w słońcu, preszys?> tak jak jego wzrost, który wynosił 182cm.<kurdupel> Miał nieco szersze barki, <szersze niż co?> lecz talię posiadał wąską, <a do tego jędrne i krągłe biodra, klasyczne 90-60-90> <tak, wiem, ta pierdzielona wąska talia, na której nosił zdecydowanie za wysoko garniturowe spodnie, które tak cholernie trudno narysować!!> której pozazdrościła by mu każda gwiazda ekranu. Przejrzyste, bystre oczy powodowały, że każdy wstrzymywał oddech przynajmniej na chwile. <a potem na dłuższą… a nie, to nie bazyliszek> Szare niczym niebo, które powoli zaczynało się rozchmurzać po burzy. Niebieskie niczym najpiękniejszy błękit móż <musz? Murz? Mósz? Aahaa, mórz!> i oceanów. Zielone niczym gnijąca już trawa na runie leśnym. <tego nie trzeba komentować… chyba że ktoś skłonny reanimować komentatorkę> <patrz parę punktów wyżej, poza tym że poetyckość opisu wyskoczyła przez okno> Połączenie tych kolorów wyglądało oszałamiająco, <i śmierdziało rybami i zgnilizną> a zarazem przerażająco. <no tak, smród porażał> Błyszczały jak gdyby były zaklęte, szklane, piękne. <i śmierdzące> Jasne niczym supernova, którą otacza przeraźliwa ciemność. Ciemnością były jego włosy. <no tak, te niezwykle jak na bruneta ciemne włosy…> Układały się w loki, fale. <i falowały zapewne> Wyglądały jakby nie dały się okiełznać przez takie prymitywne przedmioty jak szczotka czy grzebień. <pomagała dopiero odżywka i opaska do włosów> Lśniące czernią, powiewały, jakby miały własne serce, <własne CO> własny rozum. <to się nazywa wszy, preszys, jak coś ci we włosach żyje. Tylko one skaczą, nie powiewają> Czasem jakby z porcelany. <EKHM> W dotyku delikatne i miękkie <jak porcelana> niczym pióra kruka, który przemierzał lasy w poszukiwaniu domu czy pożywienia. <aż znajdował wszy w porcelanowych lokach> <cały wywód na temat żyjących własnym życiem loków skomentuję tak: a Wodecki w czuprynie hoduje króliki> Pełne usta kusiły <o, to te włosy nie dość że żyły własnym życiem, to jeszcze usta miały…> lekko różowym kolorem oraz zagadką jakie są w dotyku. <żywe?> Od czasu do czasu torturował je, męczył, przygryzając swoimi lekko krzywymi, śnieżnobiałymi zębami. <mamy jakieś ładne określenie po polsku na "Cupid's bow" w odniesieniu do ust?> Głos, <głos gryzł zębami wargę włosów, ok…> którego pozazdrościł mu każdy. Głęboki, opanowany, kuszący wprost. Słuchanie gardłowych pomruków, które wydawał było już grzechem. Piękny, idealny jak Mona Lisa. <z podręczników pamiętam nieco inny obrazek, ale dobra…> <da fak... Mona Lisa nie jest aż taka ładna, serio, wisi u mnie na ścianie, jak się napatrzysz, to się nawet zaczniesz zastanawiać, czy to nie facet (jak zignorujesz biust)...>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 23:02, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja pierniczę, to jest... to jest... łahahahahahahahahahahahahaha CUDOWNE XD uwielbiam wasze komentarze ^^ a co do tego, że Mona Lisa wygląda jak mężczyzna... no cóż, przynajmniej wiadomo juz, skąd aŁtorce nasunęło się takie skojarzenie XD
a w ogóle - poetyckość opisów... nie no, czapki z głów gdzie żeś znalazła taką perełkę? <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:04, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Erm, wisi na ff.net w polskim dziale z fanfikami do Sherlocka
Cytat: | Sherlock był okazem, <muzealnym> którego nie można poskromić, zamknąć czy nawet przez chwile przetrzymać. <trzeba go było od razu nadziać na szpilkę i powiesić w gablocie między innymi robakami, zanim nie uciekł> Wolny jak ptak, potrzebował takiej samej wolności dla swojego umysłu, który był niebezpiecznie wybitny, inteligentny. <o, to nie dość, że włosy żyją własnym życiem, to jeszcze mamy osobny mózg… zaczynam się bać> <- obawiam się, że słowa typu "inteligencja" i "egzystencja" to dla autorki o dwie sylaby za daleko, dlatego nie potrafi ułożyć z nimi poprawnego zdania... ludzie i ich nierozumienie tematu... inteligencja=komputer? taaa, serio? a chodziło się kiedyś na informatykę i pojęło podstawy naszej cywilizacji?> Potrafił nie sypiać, nie funkcjonować jak normalny człowiek ale mimo wszystko był. <mówiłam, świecił się w słońcu, wampir jeden> Nikt nie rozumiał piękna jest inteligencji, <też nie rozumiem. Tego zdania> była dla zwykłego egzystowania zbyt wielka, zbyt niezrozumiana i przez tą zazdrość i niezrozumienie ranili Holmesa najbardziej. <nadal nie rozumiem> Wyzwiska i zło całego świata było kierowane w jego wiotkie ciało, które sączyło to wszystko niczym gąbka. <ojejej, taki mały, biedny…> Kamienna twarz lecz miękkie serce. <w porcelanowych włosach> Jego głowa jak wielki komputer, <duży, zakurzony i z kineskopowym monitorem> sortował wszystkie potrzebne oraz te <te które?> niepotrzebne informacje, lecz to wszystko zostaje tajemnicą. Sherlock Holmes to jedna wielka tajemnica, której John Watson nie chciał odkryć. <i lepiej, żeby nie odkrywał.. kto wie, co się w nim jeszcze kryje, poza zgniłymi oczami i szklanymi włosami z ustami> Nie dlatego, że się bał zobaczyć każdej myśli jego drogiego przyjaciela, nie dlatego, że go to brzydziło czy zniechęcało. <nie? Serio?> Nie chce gdyż tajemniczość to jeden z niego uroków i wolał być zaskakiwany. <ehym, taak> Tajemniczy jak Mona Lisa.
Wtedy John pokochał Mona Lisę.
Mógł w końcu sprawdzić jakie są jego wargi. <całował się z portretem…> Delikatnie ale ostre, słodkie ale gorzkie. <serio, przekształciłam się totalnie w fangirl BC, ale uważam, że mimo całej swojej doskonałości nie byłby w stanie tymi ustami oddać tego, czego wymaga autorka... chyba że by użył balsamu, papieru ściernego, miodu (ładna perspektywa, zatrzymajmy przez chwilę nad nią...) i ... co jest gorzkie? grejpfrut? taaaak, sałatka owocowa na tych wielkich ustach, świetnie, chyba trafiłam w styl opisu autorki...> Idealne. Lubił je całować czule, gdy rano wstawali, lubił je całować w pośpiechu, kiedy był spóźniony do kliniki, a brunet za nic nie chciał go puścić, lubił te leniwe pocałunki, te z czułością oraz lubił te namiętne gdy ciuchy spadały ześlizgiwały się na podłogę. <a ja nie lubię. Tego zdania> Mógł spokojnie ujmować jego twarz, przejeżdżać <traktorem> palcami po jakże jedwabistej skórze. Miękkiej, delikatnej i tak pięknej. <i błyszczącej w słońcu> Zimne, szklane, lodowate oczy <gniły> rozpuszczały się z każdym dniem coraz bardziej, obejmując byłego żołnierza <pojemne, nie powiem> i wprost każąc mu zapomnieć o suchym, bezlitosnym Afganistanie. Sherlock dał się okiełznać, <i nawet pozwolił się osiodłać> <tak, to Twój komentarz... chciałam tylko zwrócić uwagę, że tym komentarzem zdziałałaś więcej niż autorka w całym akapicie... za dużo tumblera, za dużo tumblera...> po części oswoić ale jedynie Johnowi, jego Johnowi, który codziennie siedział <na> przy nim, śmiał się z nim, płakał z nim. Byli ze sobą coraz bliżej, coraz bardziej potrzebowali siebie. Jak każda para mieli kryzysy, a wtedy lepiej nie było im wchodzić w drogę. Najgorsza była ta "cisza po burzy", która trwała nawet kilka dni. Oboje <który z nich zmienił płeć?> przenieśli się na duże łóżko Sherlocka, gdzie w weekendy spędzali większość czasu. Okazało się, że Sherlock karmił się każdymi objęciami, <sukcesywnie konsumując Johna – mówiłam, że wampir> najdrobniejszym ciepłem doktora. W łóżku był namiętny jak najlepsi kochankowie, <John zapewne miewał tabuny facetów w łóżku> a zarazem dziki, nieokiełznany. <a podobno okiełznany> Po prostu cudowny. Watson zasypiał z uśmiechem, <a nie z Sherlockiem?> że ten piękny, jedyny, limitowany okaz <specjalna edycja! Tylko w Tesco!> <oddychać, oddychać, odddychać... czym jest tlen?> jest jego, a on, zwykły, szary doktor jest własnością genialnego, londyńskiego detektywa. Jest własnością Mona Lisy. <omg, chyba odkryłam Wielką Tajemniczą Żaluzję ukrytą za tym bełkotaniem o Mona Lisie... omg..>
|
EDIT:
Cytat: | I wtedy Mona Lisa się rozbiła, <porcelanowe włosy się potłukły> roztrzaskała się przy St Bart's Hospital. I nie było już Mona Lisy. <zgniła> A John stał, stał i przyglądał się jak najpiękniejszy z obrazów, najcudowniejsze ze zjawisk, leci niczym orzeł, leci w dół, coraz szybciej i coraz gwałtowniej. <i ląduje w skarpecie> Nie uniósł się jednak przy końcu. Upadł. <grawitacja, skarbie> <nie wymagaj od autorki znajomości pojęcia grawitacji, wspominałam już o sylabach, prawda...?> Roztrzaskały się ramy, tkanina podarła się tak jak serce Johna. I nie da się tego posklejać, pozszywać. Ból, od serca aż po opuszki palców, <intrygująca droga dla impulsów nerwowych, nie powiem> rozprowadza się bardzo powoli, męcząc i torturując jego niskie, krępe ciało. Klęczy tuż przy nim, umierają razem, a przynajmniej Watson tak chciał. <tylko John i jego umierający ból> Ta gładka, delikatna dłoń, tuż pod jego ciepłą nie rusza się. John błaga by to był tylko sem, by brunet splótł ich palce razem i by się uśmiechnął swoim nie-do-końca uśmiechem, który miał gdy zasypiał codziennie przy szyi doktora. <wysączając wieczorną kolację. No wampir jak nic> Woła, krzyczy, łka. Stara się wypowiedzieć to ukochane imię, które wymawiał już tak dużo razy. W złości, szczęściu, obojętności czy nawet niemożliwemu podnieceniu i ekstazy. <ęę?> I już nie zobaczy tej piękniej, buchającej <zgnilizną> supernovej z jego oczu i nie usłyszy tego basowego głosu tuż przy jego uchu <przy czyim uchu?>. I Mona Lisa nie żyje. I John nienawidzi Mona Lisy z całej siły. Dlaczego go zostawiła? <wolała swoje płótno?> Dlaczego nie dała się odratować? Były żołnierz mógłby rozerwać złodzieja, który ukradł jego piękny obraz i zniszczył go na jego oczach. Ale co z tego? Mona Lisy nie ma, a John tak bardzo nienawidzi Mona Lisy. <nie martw się, w każdym podręczniku znajdziesz zdjęcie>
Ale wie.
Wie, że kiedyś Mona Lisa wróci i wszystko będzie po staremu. Znów zobaczyły <kto zobaczyły?> szklane oczy, pełne usta i ostre policzki. <plus porcelanowe włosy>Znów poczuje <smród zgnilizny> pocałunki, długie palce i ciepły oddech. Usłyszy ten głos, gardłowe pomruki i wargi wściekłość. <wargi wściekłość? KEE?> <- "wargi wściekłość" - piękne, to chyba sobie powieszę na ścianie>
Ale wie.
Wie, że nie nastąpi to szybko, lecz, że będzie to trwałe. I wie, że znów oczaruje go swoją urodą, umiejętnościami i wszystkim. Dosłownie wszystkim. <oczka górą>
I wie.
Wie, że tak naprawdę Kocha.
John Watson kocha Mona Lisę. <to niech sobie kupi reprodukcję i powiesi nad łózkiem>
<nie wskrzeszać>
|
To by było na tyle
Ostatnio zmieniony przez Ariana dnia Pon 23:20, 28 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 23:27, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | by brunet splótł ich palce razem i by się uśmiechnął swoim nie-do-końca uśmiechem, który miał |
eeee, gdzie on konkretnie miał ten nie-do-końca uśmiech, ja się pytam? W kieszeni? o.O
Cytat: | gdy zasypiał codziennie przy szyi doktora. |
podczas gdy reszta doktora imprezowała w klubie gejowskim w centrum Londynu...
KWIIIIK, właśnie wyobraziłam sobie pluszową szyję Watsona, do której Sherlock przytulał się, gdy czuł się samotny, bo jego kochanek był far far away XD
Cytat: | Znów poczuje <smród zgnilizny> pocałunki, długie palce i ciepły oddech. |
Ok. Ja nawet nie chcę się zastanawiać GDZIE on poczuje te długie palce... -.-
ómarłam, nie wskrzeszać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:29, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Przecież ostrzegałam - ja dzisiaj zdązyłam wyprać resztki mózgu, wyprasować korę, a potem jeszcze wyglancować na wysoki połysk.
A z innej beczki - Mycroft Holmes o jeden kieliszek za daleko - http://www.youtube.com/watch?v=D1ZYhVpdXbQ
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pon 23:35, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ale nie zmienia to faktu, że uśmiałam się przy tym setnie i niemal popłakałam... i to bynajmniej nie z przypływu emocji, związanych ze śmiercią Sherlocka ;p
no i znów. Pomysł na opowiadanie sam w sobie całkiem całkiem. No ale wykonanie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:41, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Masz jakiś problem z wykonaniem, preszys?
Ja się za to dzisiaj ciężko nacięłam, bo fik wprawdzie miał ostrzeżenie, ze slash, ale przez pierwszych parę rozdziałów ani widu, ani słychu, za to była akcja i coś się działo, więc pociągnęłam. Problem polegał na tym, że w momencie, gdy Sherlock i John wylądowali w łóżku/na podłodze w kuchni/ na podłodze w salonie Mycrofta, cała intryga poszła w diabli i się rozmyła... Jak można mieć tak fajnie poprowadzoną intrygę i akcję i tak zepsuć, bo lepiej zrobić z dwóch dorosłych facetów rozszalałych hormonami nastolatków... I już sam wątek by mi nie przeszkadzał, gdyby tekst się logicznie zakończył.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Pon 23:47, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
<ómiera i po chwili wytacza się z trumny jak zombie z 4x07> Móóóóóóóóóóóóóóózgu! Nawet moja próżnia zaprotestowała przeciwko czemuś takiemu XDDD Ale kwik, Arian komentarze genialne <3333
Btw, pamiętacie Dancey Dance z Elajdżą? Pokazałam to swego czasu mojej bff i ją to mocno zeschizowało. I ostatnio jej się śniło jak nasza nauczycielka od matematyki, zdecydowanie surowa kobieta, to tańczy. Ta wizja mnie zabiła XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Wto 1:15, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wróciłam! I padam. Moja mama zajeżdżająca w drodze powrotnej dosłownie do jednego sklepu - to nie na moje zdrowie. XD
Więc wybaczcie, ale nie będę brnąć przez te strony, które zapisałyście pod moją nieobecność. Zwłaszcza, że widziałam tam złe słowo na s. ;)
Am, dziękuję bardzo za litość względem pojedynku. :)
I mamy bardzo ładny nagłówek...
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fayerka
Forumowy Perwers
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 2336
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mroczna Puszcza
|
Wysłany: Wto 14:35, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czasami nawet lubię swoją szkołę. Np. wtedy, gdy zwalniają wszystkie klasy o dwunastej, bo "teatralna musi mieć spokój, by zrobić próbę". ^^
Tiiiiiiiiin, utulisz mnie? xD Bo Lancelot. I czwarty sezon. I dowiedziałam się, że mój najukochańszy Gwaine zginie. I chlip :CCC
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Wto 14:46, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
NIE!!! nienienienienienienienienienienieNIE! Ottiś, jak mogli zabić PERKINSA?? ;( ;( ;( chlip!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnhild
Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:05, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Merlin, och i ach!!! xD
Też uwielbiałam, stanęłam i nie wiem w sumie gdzie... Chyba na początku 3 sezonu. Czy 4. Ile on wogóle ma teraz sezonów <kompletnie pogubiona...> No i dla mnie zawsze naj naj naj będzie MorganaxMerlin <3 Ta chemia między nimi, och jeeej ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Wto 15:06, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tiiiiiiiiin, utulisz mnie? xD Bo Lancelot. I czwarty sezon. I dowiedziałam się, że mój najukochańszy Gwaine zginie. I chlip :CCC |
*tuli*
Przecież ostrzegałam, Fayuś. Że czwarty sezon to już nie to. I że wszystkich pozabijają...
Ale masz rację - chlip. Zawsze mówiłam, że oni są źli. XD
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|