Dolina Rivendell

Ariana

Mi się TRZY podoba.

A w tamtym artykule był jeszcze Gombur i tekst, że żona Gloina słynęła z urody i brody. Z tego co zapamiętałam, jeśli było coś jeszcze to nie zwróciłam uwagi/wywaliłam z pamięci.

die Otter

A właśnie że nr 2 Razz

4 odcinki SPN za mną (i za mamą, nie dała za wygraną, przez nią 3 i 4 odcinek leciał dziś dwa razy, bo ośmieliłam się bez niej obejrzeć wcześniej XD)

Aeria

1, 2, 5, Fay ;] Chyba trzeba co do tego głosowanie przeprowadzić.

Marysiu, ja dopiero odkryłam urok rozszerzonej wersji okładki jak ją kupiłam i położyłam na kuferku w jakiś liściasty deseń. Idealnie się wpasowała. Bo tak to niespecjalnie byłam do niej przekonana... Pewnie dlatego, że na zwykłej był Martin Freeman ;]

Fayerka

Przecież każdy może wybrać wzór dla siebie Razz

I jak macie jeszcze jakieś fajne zdjęcia Thorina, to mi podeślijcie ^^

Khhh, [link widoczny dla zalogowanych] mnie ómarło xDD

Ariana

Gdyby przypadkiem trafiła któraś na to ujęcie, ale w lepszej rozdzielczości, to ja się nie obrażę. Wycięłabym sobie z niego Kilego na tapetę <Fili mnie nie kręci>, tyle że to, co znalazłam wygląda na tapecie paskudnie.

Boru, nie mogę patrzeć teraz na zdjęcie na telefonie bez kwikania, bo mi się ciągle przypomina mama robiąca za "tego najładniejszego" krasnoluda w zabawie z bratem... Biedne spaczone dziecko.

Faaaaaaay, ostrzegaj wyraźniej! <wyciera herbatę z notatek na seminarium>

Aeria

Fay, mnie też ómarło. A wskrzeszenie dodatkowo zablokował fakt, że usiłowałam otagować Richarda jako AERmitage'a. Mój musk chyba już odmawia mi współpracy xD

Arianko, obraz nie wchodzi...?

Ariana

Za kiepskiej jakości jest, rozpikselowuje się na ekranie, mimo że lapek niewielki. No i nie chcę mieć Filego.

A widziałyście braci KF z wersji animowanej?

Fayerka

Khhh, ja wczoraj dyskutowałam o Hobbicie na Mirriel i w jednym poście napisałam bodajże 'Robert Armatage' i 'Morgan Freeman' xDD

Khhh, ale AERmitage pasuje! Razz

Arian, mi też się nie wyświetla.

Ariana

Heh, na sekundkę z innego fandomu [link widoczny dla zalogowanych] czyli aktor świadomy tego, co można w necie znaleźć. Na swój temat.

Aeria

Arianko, sądzę, że większość aktorów już jest w naszych czasach w miarę świadoma tego, co można o nich w necie znaleźć. A cast Sherlocka to już w ogóle. Czego to oni się nie wywiedzą... ;] Swoją drogą bardzo fajnie się do tego wszystkiego odnoszą. Strasznie sympatyczni się przez to robią. Strasznie.
Słyszałaś może o całym zamieszaniu, jakie na tumblerze wywołał Martin Freeman w związku z fandomowymi 'Red Pants'?

EDIT: Swoją drogą, [link widoczny dla zalogowanych] jest całkiem ciekawa koncepcja... Co prawda nie dla mnie, bo jestem Team Fili, ale mimo wszystko ;]

Fayerka

Uważam, że w wypowiedzi Benedicta kluczowe jest słowo "normally" Razz

Ja też lubię, jak tak obsada sobie trochę igra z fanami. Misha Collins jest chyba mistrzem w podtekstach: podobno w jakimś telefonicznym wywiadzie na sam koniec powiedział "We do learn definitively in purgatory that Dean is a bottom", po czym się rozłączył xD

Ariana

Nie bardzo byłam na bieżąco z tymi czerwonymi gaciami, ale pełno ficków i obrazków się pojawiało. Skąd się te red pants wzięły? Tak jak gacie Shrlocka z pszczółką na odbicie piłeczki?

Aeria

Czerwone gacie zaczęły się od [link widoczny dla zalogowanych] posta, NSFW tak w ogóle, ostrzegam. Potem to już poszło. Cały event nagle się z tego zrobił, po czym w pewnym momencie tak dla równowagi powstały sherlockowe gacie z pszczółką. Obecnie co tydzień jest 'celebrowany' tzw. Red Pants Monday na dobre rozpoczęcie tygodnia ;] W sumie na początku chodziło o to, że czerwone slipki nikomu w zasadzie nie pasowały do dr. Watsona, więc naturalnie wszyscy zaczęli go w nich rysować/opisywać. Ekhem, tumblr. No a na początku listopada, bodajże w trakcie jakiegoś spotkania w sprawie praw LGBT, na które Gatiss wkręcił większą część obsady Sherlocka, padło z publiczności pytanie na temat Red Pants. Miało być tylko takim przytykiem, którego aktorzy nie załapią, zadane właściwie dla samego zadania, ale okazało się, że Martin Freeman doskonale wiedział, o co chodzi, i wszystkim pozostałym objaśnił. Ekhem, Martin Freeman.

Ariana

Dobrze wiedzieć... Albo i niedobrze Razz

I tak, fajnie jak aktorzy ogarniają, co się dzieje w fandomie. Aczkolwiek na ich miejscu pewnych rzeczy o sobie wolałabym w necie nie zobaczyć/przeczytać. Inna sprawa, że podchodzę dość rygorystycznie do tego, co moim staniem jest naruszeniem dobrego smaku i granic, których się po prostu nie przekracza. Stąd duże NIE dla RPF. Bo czym innym jest fanfik Sherlock/John, czym innym Cumberbatch/Freeman.

Aeria

Zależy, jak na to spojrzeć xD
Zgadzam się z tobą na całej linii, Ariano. Dopóki chodzi o postacie fikcyjne - pal licho, jeżeli dochodzi już do prawdziwych ludzi - stanowcze STOP. Chyba, że chodzi o koreańskie boysbandy, one mnie akurat ani ziębią, ani parzą. Ale Cumberbatch/Freeman bym nie zdzierżyła, jakiekolwiek universum autor by wybrał/stworzył. To jest po prostu... NIE. Mózg się aż buntuje na samą myśl, a trzeba wiedzieć, że mój umysł naprawdę dużo dziwacznych rzeczy jest w stanie sobie wyobrazić.

Fayerka

<chowa się, jako fanka J2 i fassavoya>

Ja tam nie widzę w RPF-ach nic złego, póki nie są jakoś totalnie naciągane. Ludziska lubią sobie fantazjować na punkcie czyjegoś życia, chyba nie ma w tym nic złego Wink

Choć Martin/Benedict to akurat absurd, zgadzam się.

Solena Faé

ale nie pregnant Bilbo, Aer ;p

Ostro, nic nie wiedziałam o tej aferze z Red Pants. Tak to jest jak się nie śledzi fandomów - niemal wszystko co wiem z tego tematu, wiem od was Wink

hmmmmm, jestem nieobiektywna w tej kwestii. Sama ostatnio dość sporo romansuję z RPFami. I myślę, że w pewien sposób daje to dużą swobodę pisania. Nie wiemy jaki naprawdę bohater naszego opowiadania jest, więc możemy "stworzyć" jego charakter. Natomiast gdy piszemy klasyczny fanfick - musimy się w jakiś sposób trzymać faktów np. ksążkowych itd. To trudne zadanie - RPFy to taka łatwiejsza alternatywa. Ech, cały czas mnie to boli. Mnie i moją ambicję Smile

Ariana

Mnie się buntuje z zasady, postać fikcyjna jest postacią fikcyjną, ale aktor/piosenkarz/model czy o kim tam jeszcze ludzie mogą pisać to są żywi istniejący ludzie. Pewnie, można podejść do tego z dużym dystansem i to jest mniej stresująca opcja dla podmiotów takich tekstów, ale to jednak spore naruszenie prywatności i jakby nie było intymności, bo te teksty rzadko są niewinne. Inna sprawa, że w kwestii osobistej prywatności jestem bardzo rygorystyczna i wiem, że nie byłabym w stanie przyjąć czegoś takiego jako żartu, gdyby mnie dotyczyło. I działa stara dobra zasada "nie rób drugiemu co tobie niemiłe"

EDIT: Sol, jeśli chcesz tworzyć charakter postaci, a nie trzymać się książkowych kanonicznych cech <nie żeby wszystkie ficki się trzymały> to zawsze jest twórczość własna, nie?

Fayerka

No w sumie tak, ale chyba aktorzy/muzycy/celebryci wybierając ten zawód niejako zrzekają się części swojej prywatności Wink

I przede wszystkim - RPF-y są dla fanów, raczej żaden z ich bohaterów nie czyta ich dla rozrywki Razz

Ariana

Jasne, że dla fanów i oczywiście, że będąc aktorem/piosenkarzem trzeba się liczyć z ograniczoną prywatnością, ale mimo wszystko budzi to we mnie sprzeciw. Może dlatego, że nigdy nie zdarzyło mi się fantazjować o żadnym aktorze? Zdecydowanie wolę postaci literackie, aktor jest żywy i ma swoje życie prywatne, które mnie nie interesuje, bo mnie intersuje to, jak zagra w konkretnej roli.

I zdaję sobie sprawę, że pewnie zabrzmiałam strasznie ostro, sztywno i rygorystycznie Smile

Aeria

Fayerka

Ależ fanów w zasadzie nie obchodzi, jaki ten aktor, czy ktoś tam jest w rzeczywistości, tylko chce dostać odpowiedni wizerunek, który by odpowiadał jego oczekiwaniom i fantazjom Razz

Dobranoc, Aer Smile

Niech ci się Fili przyśni ^^

Solena Faé

Arian, może źle to ujęłam. Po prostu... kurczę, nie wiem jak to napisać. Po prostu, z własnego doświadczenia wiem, że pisanie RPFów jest zwyczajnie łatwiejsze. Nie jest to może chlubne i nie świadczy zbyt pozytywnie o moich zdolnościach pisarskich, ale osobiście traktuję to jako... trening? Na tym uczę się pisania. Poza tym, sprawia mi to przyjemność Smile

Ariana

Aer, to ja tak dzień przed koncertem ukochanego zespołu ogarniałam jak się członkowie nazywają i który jest który, bo z nazwiska znałam tylko wokalistę. Ta wiedza jakoś nie była mi szczególnie potrzebna do słuchania piosenek.

Arwena_Gwiazda Wieczorna · Dołączył: 01 Mar 2012 Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Rivendell

Ariana

Serio, Sol? A to mnie zaskoczyłaś, bo mi się wydawało, że to fanfiction jest formą treningu dla tych, którzy lubią pisać. A przynajmniej ja się zawsze na fickach szkoliłam i szkolę, w kwestii opisów, planowania, logiki itp... I właśnie to, że jest dana jakaś baza, punkt wyjściowy do którego można się odnieść, wydawał mi się ułatwieniem. W którymś ficku do Zorro wykreowałam od zera postać i było to zupełnie co innego niż bazowanie na "gotowcu".
Ależ nic mi do tego, że pizesz RPFy. Mnie to nie odpowiada, to nie piszę/nie czytam. Jak ci to sprawia frajdę, to pisz, w końcu po to to jest.

Solena Faé

Każdy ma swoje zdanie i nikt nikogo nie przekona Smile

ja przede wszystkim traktuję RPFy jako totalną fikcję literacką, bo wiem, że dane sytuacje mają zerowe szanse na zdarzenie się, a i psychika danej postaci nie jest mi znana. Jedyne osoby, opisywane przeze mnie w tych opowiadaniach realistycznie - to osoby, na których "zamówienie" są one pisane Smile

bo w ich wypadku mój opis jest wiarygodny, skoro mam z nimi styczność i wiem, jacy są z własnych codziennych obserwacji.

EDIT: myślę, że to po prostu osobiste preferencje. Mi się łatwiej pisze RPFy, niż tradycyjne fanficki. Nie wiem dlaczego tak jest, ale ciężko mi się odnaleźć w danym fandomie Smile

Ariana

I też nikt tu nikogo przekonywać nie musi, w końcu dyskusja jest po to, by wyrazić swoje zdanie i skonfrontować z odmiennym.
Heh, jedyny raz jak zdarzyło mi się używać żywych ludzi, to było w przedmaturalnym szaleństwie, jak starałam się sfabularyzować najlepsze kFiatki z lekcji i śmieszne sytuacje, które miały miejsce przez trzy lata nauki w liceum, włącznie z kultowymi tekstami nauczycieli. Potforek niestety nie został skończony, ale co było, to krążyło po klasie. A zbiór klasowych kFiatków w wersji nieocenzurowanej przypadkiem dostał również wychowawca... Dobrze, że miał poczucie humoru xD

EDIT: Lol, Sheila łazi to po oparciu krzesła, to po moich nogach i próbuje wpierdzielić mi spodnie... I łaskocze, paskuda jedna.

Solena Faé

Wiem, wiem. Jakoś mi się tak napisało Razz

Fayerka

Ottiś, dashboard mnie informuje, że wirus SPN rozwija się u ciebie pomyślnie Razz

die Otter

Yeah! Ale to wszystko przez K., ona mnie katuje dniami i nocami rozmowami o SPN. I przez mamę, która wprawdzie "wcale nie musi tego oglądać", ale sama pędzi do komputera na każdy kolejny odcinek XD Jednym słowem musiałam się poddać, ale w zemście usiłuję zsherlockować K. Razz

Obejrzałam 5 odcinków dopiero, ale już uwielbiam Deana, muzykę i Impalę Very Happy

Sam mnie nieco irytuje miejscami, ale może po prostu nie jest w moim typie. I już nie mogę się doczekać Castiela, a to jeszcze tyle odcinków!

P.S.Bloody Mary była odrobinkę przerażająca! Brrr...

Fayerka

Ja oglądając pierwsze trzy sezony w ogóle bałam się zasypiać Razz

Wiem, że to śmieszne, ale przez dobry miesiąc spałam z miśkiem i z solniczką pod poduszką xDD

Deana kochają chyba wszyscy, a Sam... to po prostu Sam ^^ Zresztą, oni obaj jeszcze mocno ewoluują i każdy będzie miał "swoje" momenty Wink

Btw, jak któraś chce wszystkie odcinki SPN z napisami, to niech na zlot przyjedzie z pendrivem, to przegram ^^

die Otter

Fayerka

No wiesz, od kiedy Sol jest zajęta, to się musimy ukrywać xDDDD

O matko, ale ten Dean z pierwszego sezonu był... młody! Jej, aż się łezka w oku kręci *__*

Solena Faé