|
Dolina Rivendell Twórczość Tolkiena
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:45, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Racja, Tina, to było rzeczywiście "Zaczarowane życie". Niestety, czytałam to dawno i skleroza mnie łapie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Nie 13:07, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Pozwólcie, że wskrzeszę temat.
Chciałabym wszystkim jeszcze raz polecić antologię opowiadań polskich autorów fantastyki - "Epidemie i zarazy", o której wspominałam już kiedyś w innym temacie. Wszystkie teksty wciągające i warte przeczytania moim zdaniem. (Chociaż muszę przyznać, że trochę rozczarowałam się opowiadaniem Pilipiuka. Tzn. oczywiście było ciekawe, ale miałam nadzieję na kolejny tekst o doktorze Skórzewskim. Poza tym krótkie to było... ;)).
A poza tym chcę podzielić się negatywnym doświadczeniem - "Piąta czarownica" Roberta Newcomba, pierwsza część "Kronik krwi i kamienia". Słyszałam o tej książce kilka pozytywnych opinii, więc postanowiłam przeczytać. I zawiodłam się bardzo. Pomysł może i był ciekawy, mogłoby wciągać. Ale styl... Brr. Ciężko mi się to czytało. Za dużo przepaścistych oczu, zniewalającej urody i muzyki ciszy, jak dla mnie. I powtórzeń. Moim zdaniem stanowczo przereklamowana książka.
T.L.
Ostatnio zmieniony przez Tina Latawiec dnia Nie 13:09, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 13:24, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro Tina odświeżyła temat, to może polecę wam jeszcze jedną książkę?? Chodzi mi o "Naznaczonych błękitem" Ewy Białołęckiej. Dostałam ją na urodziny od Ireth i bardzo mi się spodobała.
*ukłon*
Nawiasem mówiąc teraz pożyczyła mi druga część.
O czym jest książka? O magach, smokach i przygodach Tkacza Iluzji, Kamyka. Bardzo ciekawa powieść fantasy. Polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Pon 13:24, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Po raz kolejny wskrzeszę temat, żeby podzielić się moimi wrażeniami z przeczytania "Kłamcy" Jakuba Ćwieka. Może nie jest to książka wybitna, ale niewątpliwie przyjemna, lekka i zabawna. Całkiem mi się podobała. Lecz, szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Bo po opisie na tylnej okładce, a także różnych recenzjach, spodziewałam się czegoś w stylu książek Kossakowskiej - wiecie, niebo bez Boga, rządy archaniołów itd. A tu niespodzianka - to całkiem inne klimaty. Ten temat jest w "Kłamcy" (przynajmniej w pierwszej części, do kolejnych jeszcze się nie dorwałam) prawie nieporuszony. Powiem więcej - gdyby nie zostało to wielkimi literami napisane na tylnej okładce, z moim refleksem pewnie nawet bym się nie zorientowała, bo o nieobecności Stwórcy w całej książce napomknięto chyba tylko raz. Mimo to na początku jakoś tak odruchowo porównywałam "Kłamcę" do "Żaren niebios" i "Siewcy wiatru". Szybko jednak zdołałam się powstrzymać, bo nie miało to po prostu sensu. Tak jak mówiłam - zupełnie różne książki. Bohaterowie niby podobni (bo aniołowie), w niektórych przypadkach wręcz niby ci sami, a jednak tak inni, że analogii szukać na próżno. Tak więc, dla przykładu, w "Kłamcy" mamy kompletnie niewzbudzającego sympatii archanioła Michała, trochę nijakiego i zupełnie niepolitycznego Gabriela oraz Rafaela, który jest mroczny jak Abbadon i Razjel razem wzięci (albo i bardziej!). A także całkowity brak (niebiosom niech będą dzięki! XD) irytującego Daimona. A za to mamy zabójczego Lokiego. I wykałaczki. (Zapewne większość osób nic nie rozumie z moich wywodów, przepraszam.).
Cóż mogę więcej powiedzieć? Chyba jeszcze tylko to, że książka napisana jest ładnym, lekkim stylem. I ogólnie mi się podobała.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:23, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Tino, bodajże trzy lata temu pożyczył mi to kolega i próbowałam Kłamcę przezcytać. Wymiękłam koło 50 strony i oddałam mu tę książkę jeszcze tego samego dnia. Niestety, kompletnie nie pamiętam, co tam było, być może teraz by mi się podobała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lalaith
Slashynka Czarodziejka
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 2710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dorlomin
|
Wysłany: Wto 17:02, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Yay, Kłamca. Poznałam to rok temu, w Szczecinie właśnie.
Poleciła mi, aem, bratowa w sumie. Dobra, nie będę zagłębiać się w struktury mojej rodziny. Dwie części pochłonęłam niemal na raz. I polubiłam Lokiego. <A paznokcie Tin? : D>
Nie pamiętam już dokładnie, jakie moje uczucia po przeczytaniu były, ale na pewno pozytywne : )
A trzecia część za mną biega i jest na liście 'Do przeczytania'.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Pon 19:54, 15 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Po raz n-ty wskrzeszam temat, żeby podzielić się wrażeniami z kolejnej książki.
"Bez mojej zgody" Jodi Picoult. Czytałam jakoś jesienią opis filmu na podstawie tejże powieści. Delikatnie mówiąc, nie zachęcił mnie. Ani do książki, ani do ekranizacji. Brzmiał... głupio? To chyba najlepsze określenie. Jednak przyszło Boże Narodzenie, książka wylądowała pod choinką, w Wigilię trzeba było się czymś zająć, a ja następnego dnia zaczęłam się po raz kolejny kajać, że więcej nie skreślę książki po opisie/fragmencie/recenzji. Bo to jest świetne! Wciągające, z ciekawymi bohaterami (przynajmniej niektórymi), ładnie napisane... I to zakończenie. Poryczałam się, wiecie? A ja nie płaczę przy czytaniu prawie nigdy.
A zmieniając temat - mam ostatnio fazę na "Trylogię" Sienkiewicza. Serio-serio. Nigdy nie myślałam, że do czegoś takiego dojdzie. A jednak. Przy drugim podejściu to mnie oczarowało.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Pon 21:45, 15 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Od Sienkiewicza jakoś mnie odrzuca, w sumie nie wiem czemu.
"Bez mojej zgody", pierwszy raz się z tym spotykam.
Ja ostatnio połknęłam "Nację" Pratchetta, jest zupełnie inna od reszty jego książek, które miałam przyjemność czytać. Historia ciekawa, całość zabawna i choć na pierwszy rzut oka wydaje się zwyczajna to taka nie jest. A jak to ja od pierwszych stron dopatrzyłam sie potencjalnej pary i potem to już z górki:
"Pocałuj ją, no pocałuj ją wreszcie kretynie!. Amputowanie nóg, rodzenie, plucie do niby-piwa i te sprawy ^^
A aktualnie brnę przez Władcę w oryginale. Muszę powiedzieć, że czyta mi się o wiele lepiej niż Pottera, gdzie byłam zmuszona wertować wręcz przekład aby dojść do tego o czym w ogóle czytam, a z Waldcą cacy, jak narazie przynajmniej. Jestem jeszcze na samiusieńkim początku jak to Frodo z Samem i Pipinem ruszają po noclegu pod gołym niebem, ale przebrnę, choćby nie wiem co!
A z dalszych rzeczy do na półce czeka na mnie *idzie spojrzeć*:
-stos Prachtetów (Ostatni kontynent, Maskarada, Muzyka duszy, Zimistrz, Zadziwiający Mayrycy i coś tam)
-Silmarillion
-Czarna Dalia-Elroya
-Zafon z 'Mariną'
-i 'Chłopiec, który spał pod pierzyną ze śniegu' Mankella (btw Kocham jego kryminały, ale że już się skończyły to z braku laku zadowolę się czymś innym)
Ambitne plany, czyż nie? ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 11:42, 16 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A tak ^^.
Ja czytam teraz na zmianę "Ogniem i mieczem" Sienkiewicza z "Wojną i pokojem" Tołstoja. Ten Skrzetuski takie flaki... Bohun lepszy ^^.
A zamierzam przeczytać... "Wampiry z Morganville". Koleżanka polecała. "PS Kocham cię" - także koleżanka polecała, tylko że inna. Ot, tyle chyba. A nie! "Hobbita". Wstyd się przyznać, ale nie czytałam, chociaż zawsze chęć miałam. I jak na razie tyle pamiętam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3465
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Ithilien
|
Wysłany: Śro 9:47, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Czytałam. Całkiem niezłe, chociaż muszę przyznać, że zakończenie w porównaniu do początku troszeczkę mnie rozczarowało. Bo zapowiadało się naprawdę świetnie. Tak to jest napisane, że aż ciarki po plecach chodzą. Ale tylko do momentu, jak wszystkie zagadki zaczynają się wyjaśniać (mniej więcej spotkanie z Evą). Później już przestaje być straszno i tajemniczo, zostaje sama makabreska (choć nadal całkiem przyjemnie się czyta). Mimo że zakończenie gorsze od początku, to warto się z książką zapoznać, choćby dla jej niesamowitego klimatu.
Cytat: | Od Sienkiewicza jakoś mnie odrzuca, w sumie nie wiem czemu. |
Ogólnie mnie też. "W pustyni i w puszczy" nigdy nie przebrnęłam, "Krzyżacy" to dla mnie koszmarne wspomnienie, brnęłam przez tę powieść przez parę miesięcy i przebrnąć nie mogłam, a "Latarnika" i innych krótkich utworów po prostu nie znoszę. Jedynie "Quo vadis" nawet lubię, a "Trylogię" do niedawna tolerowałam. A teraz, nie wiem, jakim cudem, po prostu mnie oczarowała.
Cytat: | Ten Skrzetuski takie flaki... Bohun lepszy ^^. |
To chyba oczywiste. ;)
Mi najbardziej do gustu przypadł Wołodyjowski, ale gdyby ktoś zapytał: Skrzetuski czy Bohun?, nie wahałabym się z odpowiedzią ani chwili. Oczywiście, że ten drugi.
T.L.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 15:31, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tina Latawiec napisał: |
Ogólnie mnie też. "W pustyni i w puszczy" nigdy nie przebrnęłam, "Krzyżacy" to dla mnie koszmarne wspomnienie, brnęłam przez tę powieść przez parę miesięcy i przebrnąć nie mogłam, a "Latarnika" i innych krótkich utworów po prostu nie znoszę. |
Pod tym mogę się spokojnie podpisać z tym, że "Krzyżaków" przeczytałam tylko dwa pierwsze rozdziały i rzuciłam książką w kąt i tak leży trzy lata (przerabialiśmy w pierwszej klasie - teraz jestem w trzeciej) xD.
"W pustyni i w puszczy" nienawidziłam od początku xD, wszystko mnie tam wkurzało, irytowała i ciągle dopatrywałam jakiś błędów niezgodnych z prawdą !! Zresztą w sumie mam tak z większością lektur !! Jeżeli mam nakaz, że muszę coś przeczytać, to z reguły od razu wmawiam sobie, że dana powieść, nowela, opowiadanie itd będzie nudne, niefajne i zazwyczaj nie doczytuję do końca xD
"Latarnika" przeczytałam (nasza obecna lektura) ale tak na dobrą sprawę to nie za bardzo wiedziałam o co chodzi ... xD
Pierwszą moją lekturą w której jako małe dziecko się zakochałam (druga bądź trzecia klasa podstawówki) to były "Dzieci z Bulerbyn czy coś takiego ... xD
Ostatnio się dorwałam do książki "Niedokończone życie" oraz "Alchemika" a w następnej kolejności pójdzie "Silmarillion" i "Dzieci Hurina" - nie miałam okazji przeczytać *wstydzi się*
Tak w ogóle to zastanawiam się czy nie zacząć czytać od początku wszystkiego po kolei, Tolkiena ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 15:28, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
"W pustyni i w puszczy" było okropne.
A "Dzieci z Bullerbyn' - moja ulubiona lektura, z kilkadziesiąt razy przeze mnie czytana. Oprócz tego lubię jeszcze "Romea i Julię" (och, Merkucjo!), "Szatana z siódmej klasy", a dalej to już nie pamiętam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Czw 16:53, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Serina napisał: | "Romea i Julię" (och, Merkucjo!) |
Wychodzi na to, że w każdej książce trzeba sobie upatrzyć ofiarę ^^
Mnie podobał się "Hamlet", głownego bohatero lubiłam, ale , że mało kto u nas książkę przeczytał a w dodatku nasza e...specyficzna nauczycielka stwierdziła, że to kretyn, to w efekcie, kiedy miała zostać przeprowadzona "debata" (lub coś na jej kształt) byłam sama z tylko jedną koleżanką przeciwko reszcie klasy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Sob 16:52, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A więc tak...
Zacznę od tego, co czytałam ostatnio.
A więc 'Kolor Magii' Pratchetta, który strasznie mi się podobał i muszę sobie znaleźć resztę 'Świata Dysku'. Ewy Białołęckiej 'Róże Selerbergu' czytam młodszej siostrze na głos i razem się śmiejemy, 'wiedźma.com.pl' czytałam sama i w pewnym momencie miałam łzy w oczach. Książka niby taka lekka, ale w porywach naprawdę głęboka, wręcz wstrząsająca, niektóre fragmenty chwytają za serce. Dalej - Sapkowski. 'Wiedźmina' nie czytałam, ale mam zamiar się za niego wziąć. Na razie przeczytałam 'Narrenturm' i 'Bożych bojowników'. Chciałam wypożyczyć sobie 'Lux perpetua', ale ktoś mnie uprzedził >:| W ostatnim tygodniu przebrnęłam przez 'Córkę Czarownic' Terakowskiej i jestem w połowie 'Trylogii Czarnego Maga' Trudi Canavan. Czytam już w sumie ze względu na jedną postać, Mistrza Dannyla, bo ogólny wątek jest jak dla mnie trochę nudny. Akcja niemiłosiernie się ciągnie.
Teraz moje ulubione.
Naturalnie Tolkien, jakże by inaczej. Poza tym Rowling. Z pojedynczych tytułów 'Mistrz i Małgorzata' Bułhakowa, 'Quo vadis' Sienkiewicza (tak w ogóle to jest to mój ulubiony polski autor, 'Krzyżacy' mi się strasznie podobali, tak jak zresztą 'W pustyni i w puszczy', którego to ekranizację (tę ze Żmijewskim) mogę oglądać parę razy pod rząd. Za trylogię mam zamiar się zabrać w najbliższym czasie.), 'Alchemik' Paulo Coelho, 'Anioły i Demony' Dana Browna... Jak coś mi się jeszcze przypomni to dopiszę.
Pisałyście tu coś o 'Ani z Zielonego Wzgórza' Montgomery. Ja, szczerze mówiąc, lubiłam tę książkę. Ale to było w podstawówce, po pierwszym przeczytaniu. Potem jakoś mi zbrzydła, teraz nie mogę na nią patrzeć. Tak jak na książki Musierowicz, które mnie po prostu strasznie irytują. Nie trawię ich. Tak jak wszystkich innych 'życiowych' lektur typu 'Pamiętnik narkomanki', 'Pamiętnik księżniczki', książki dla nastolatek (m. in. Siesickiej). Do nielubianej przeze mnie literatury zaliczyć też można 'Opowieści z Narnii'. Gdy je czytałam wydały mi się takie nijakie, bez końca i początku, strasznie rozmemłane, porozrywane, nie tworzące niczego, co by mnie zainteresowało. Lewis dobrze pisze, ale nie dla mnie.
Co jeszcze czytałam?
Atramentową trylogię Cornelii Funke. Koleżanka mnie namówiła, mam w domu wszystkie tomy. Stoją w pudełku i się kurzą, bo po pierwszym przeczytaniu nie wzięłam się już za nie. Może jak uporam się z listą 'do przeczytania' uda mi się do nich wrócić? O ile w międzyczasie moja lista się nie powiększy, co jest bardzo możliwe.
Christophera Paoliniego. Bardzo podobał mi się Eragon i reszta jego książek. Zirytował mnie jedynie fakt, że zamiast trzech tomów powstaną cztery. A już liczyłam na to, że chociaż jedną serię będę miała z głowy... Eh, trudno.
Harlequiny. Tak dla zabicia czasu. Niezwykle twórcze to to nie jest, ale zawsze jakieś książki. Można się pośmiać. ;] Chociaż niektóre tytuły, choćby te Nory Roberts, są całkiem sensowne. Tacy 'Zagubieni w czasie' na przykład. Mężczyzna odbywa podróż jakieś 200 lat wstecz, o ile się nie mylę. Naprawia statek, pomaga mu jakaś kobieta, potem jest trochę schematycznie, ale przyjemnie się czyta.
Agatha Christie. Zetknęłam się z jedną jej powieścią. Ani mnie ona ziębi, ani parzy. Nie czytuję kryminałów, nie interesują mnie za bardzo. Wolę fantastykę. Albo mangę, jak Hikari.
O Meyer nie będę wspominać, żeby nie psuć sobie humoru.
To chyba tyle. Mam przynajmniej taką nadzieję ^^''
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:29, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wszystko czytam.... no poza strasznościami(jeden King mi starczy na całe życie) ostatnio za dużo się nazbierało literatury naukowej, ale dla przyjemnosci czytuję Tolkiena, Rowling to oczywiste.... Moja ukcohana książka.... cięzko odpowiedzieć, lubię strasznie "Przeminęło z wiatrem" "Komu bije dzwon" "Pana Wołodyjowskiego(na końcu wyję jak dziecko". Podobała mi się "Katedra w Barcelonie" "Władca Barcelony" lubię bardzo biografie, literaturę faktu. "Historia Rosji" mnie uspokaja...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Nie 13:09, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A ja przegapiłam temat! Czas nadrobić. Więc:
Wiedźmin - wielbię forever! Sapkowski ma niesamowicie cięty język, zabawne dialogi. Niektórym jednak nie podoba się jego wulgarność i nadmiar seksizmu. Zdarza się.
Trylogia Czarnego Maga - znośne, aczkolwiek do końca drugiej części bohaterka była atakowana przez mój cięty język. Jednakże autorce nie mogę odmówić pomysłu z Gildią (wybrańcy mi się przejedli, sama o nich nie piszę. Wolę dylematy zwykłych ludzi czy postaci fantastycznych niekoniecznie ratujących świat). Za "Wielkiego Mistrza" całuję po rękach i mam ochotę zabić w odwecie.
Seria Niefortunnych Zdarzeń - całkiem miła lekturka, z której Kiranek wiele się nauczył. Może niezbyt prawdziwa (przynajmniej dla mnie), ale nie mogę nie lubić takiej postaci jak Kit Snicket.
Biały Kieł - cudowna książka, której głównym bohaterem jest wilczek - Biały Kieł- który dostaję się w niewolę do Indian. Wczesne odebranie go Puszczy i rozstanie z matką powodują łzy w moich oczach zawsze, kiedy go czytam. Przy tym uwielbiam Scotta.
Buszujący w zbożu - właściwie sama nie wiem, dlaczego go lubię. A warto wiedzieć (ta, jasne!), że jest to JEDYNA młodzieżówka póki co, która nie działa Kirankowi na nerwy.
Mistrz i Małgorzata - o matko, moja najukochańsza z ukochańszych. Bułhakow stworzył prawdziwe arcydzieło, chwała mu za to. Pierwsza część ciężka, niemniej druga wynagradza wszystko aż z nawiązką.
Potop - zaczęłam czytać, niemniej gdy wczoraj oglądałam film musiałam pokochać tę książkę (Olbrychski jest genialny - zarówno w "Potopie" jak i "Ziemi Obiecanej" <3). Zaznaczam jednak, że zaczęłam czytać "Ogniem i mieczem" i po pierwszym rozdziale dałam sobie spokój -.-
Wszelakie kryminały - ale porządnych kryminałów, najczęściej podchodzące pod thriller polityczny (Forsyth, Ludlum, Follett).
Jak se przypomnę, to dopiszę.
Ostatnio zmieniony przez Kiran dnia Nie 13:10, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 18:58, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Łorany, ja też swoich poglądów nie sformułowałam właściwie -.-
Ulubieni autorzy:
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Aleksander Dumas
Małgorzata Musierowicz
Lucy Maud Montgomery
Jacqueline Wilson
J. R. R. Tolkien
J. K. Rowling
Agatha Christie
Ulubione książki:
"Ojciec Goriot", Honore de Balzac;
"Kariera Nikodema Dyzmy", Tadeusz Dołęga-Mostowicz;
"Trzej muszkieterowie", Aleksander Dumas;
"Hrabia Monte Christo", Aleksander Dumas;
"Władca Pierścieni", J. R. R. Tolkien;
"Złota maska", Tadeusz Dołęga-Mostowicz;
"Wysokie Progi", Tadeusz Dołęga-Mostowicz;
"Harry Potter", J. K. Rowling;
"Mistrz i Małgorzata", Michaił Bułhakow;
"Ania z Zielonego Wzgórza", Lucy Maud Montgomery;
"Makbet", William Szekspir;
"Romeo i Julia", William Szekspir;
"Mały książę", Antoine de Saint-Exupery;
"Ogniem i mieczem", Henryk Sienkiewicz;
"Niebezpieczne związki", Choderlos de Laclos;
"Wojna i pokój", Lew Tołstoj;
"Głos w wietrze", Francine Rivers;
"Echo w ciemności", Francine Rivers;
"Jeżycjada", Małgorzata Musierowicz;
"Zbrodnia i kara", Fiodor Dostojewski;
"Ogniem i mieczem", Henryk Sienkiewicz;
"Tragedia w trzech aktach", Agatha Christie (moja ulubiona jak dotąd książka tej autorki).
Sapkowskiego czytałam jak na razie tylko "Miecz przeznaczenia" i "Ostatnie życzenie", ale poluję od dość dawna na "Krew elfów". I przyznam, że jak dotąd jestem wręcz zachwycona jego książkami, ale poczytamy, zobaczymy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 15:55, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie ostatnio dopadły książki Coelha, które nigdy mi nie pasowały ale zrozumiałam, że nigdy ich nie rozumiałam dlatego nie lubiłam ich zbytnio xD
Rozpływałam się godzinami czytając: "Weronika postanawia umrzeć", "Alchemikiem", "Bridą", mam zamiar przeczytać również "11 minut" oraz pare innych xD
Inne książki, które zapadły mi w pamięci to "jezioro osobliwości" (nie podobało mi się a jednak mnie urzekło), "Oskar i pani Róża", za Potterem nigdy nie przepadałam ( wszystkie części przeczytałam z ciekawości, podobnie zresztą jak i całą sagę "Zmierzchu"). Na pewno te tytuły, które zaraz wymienię znalazły się wcześniej xD :
"ogniem i mieczem", "Opowieści z Narni".
Tak oczywistych tytułów pióra samego mistrza Tolkiena myślę, że nie muszę pisać xD
Ochhhh ... Jak mogłam zapomnieć o mojej pierwszej lekturze <wyczekująca cisza ... > "Dzieci z Bulerbyn" xD Ale chyba już o nich pisałam xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:07, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Na pewno:
Stephan King "Miasteczko Salem', "Podpalaczka" , "Cztery pory roku", "Christine".
J.D.Salinger "Buszujący w zbożu"
J.K. Rowling "Harry Potter"
Kai Hermann i Horst Rieck "My, dzieci z dworca ZOO"
Ulubieni poeci: Jan Andrzej Morsztyn, Mikołaj Sęp-Szarzyński; Horacy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Nie 13:12, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Lubisz Morsztyna? oO
Mi poeci barokowi działają na nerwy ;d najbardziej lubię Różewicza - za "Warkoczyk". I ewentualnie Gałczyńskiego. Tak, King dochodzi jeszcze "Szkieletowa Załoga" - kiedy czytałam "Mgłę" mało brakowało, a zwróciłabym konsumowaną właśnie pizzę -.-
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Nie 15:05, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kinga czytałam Miasteczko Salem i Pokochała Toma Gordona, z czego zdecydowanie bardziej podobało mi się to drugie. Przyznaję, King to mistrz jakich mało, nosiłam się niedawno z zamiarem przeczytania Lśnienia, ale doszłam do wniosku, że lepiej będzie dla mojej psychiki jak sobie odpuszczę.^^
Nie mam lubianego poety. Z reguły podobają mi się poszczególne wiersze, a nie całe tomiki. Jeśli jednak miałabym wybierać do wzięłabym Staffa i Leśmiana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kiran
Ómarnięta Narzeczona
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: G-ce
|
Wysłany: Nie 17:24, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja generalnie poezji nie znoszę! Myślałam, że będę płakać, jak polonistka zapowiedziała, że przez dwa tygodnie będziemy Kochanowskiego omawiać! ; (
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Nie 17:33, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Bo znajomość poezji ze szkoły odnosi się jedynie do mordęg i dostrzegania drugiego, dziesiątego i czterdziestego dnia. Jak dla mnie każdy powinien interpretować po swojemu, bo kazdy żyje inaczej, co innego jest dla niego ważne i co innego go spotkało.
Przepraszam za offtop.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 18:41, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o poezje to raczej nigdy się do niej nie garnęłam ( do czasu) xD Pewnego dnia nasza pani z biologii (przy okazji i wychowawczyni) wymyśliła sobie, że zrobimy wieczorek poetycki i pożyczyła nam książkę z wierszami ekologicznym. Od tej pory lubię Anne Kamieńską xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Nie 21:15, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja poezję czytuję rzadko, kilka wierszy czasem jak mnie jakieś w podręczniku od polskiego zaciekawią. A tak to raczej nie. Podziwiam ludzi mających swoich ulubionych poetów, ja jakoś nie mogę. I z góry przepraszam za ten lekki offtop ;]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 21:21, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja lubię Norwida i Staffa. Mam ich wiersze w domu. A tak to raczej czytuję poezję w moim podręczniku do polskiego. Nienawidzę za to ich analizowania, to mi je wszystkie obrzydza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isena
Główny obsługiwacz respiratora
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Fangorn
|
Wysłany: Śro 21:30, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cathy, jeśi czytasz 'Weronikę..' to przygotuj się na chwilę zgorszenia. Coehlo czytałam nawet całkiem sporo, próbując doszukać się w tym mądrości lub chociaż rozrywki. Niestety bezskutecznie, dla mnie Coehlo jest pisarzem, który bardzo chce uchodzić za mądrego, co wychodzi mi raczej kulawo.Próbowałam znaleźć drugie, piąte czy dziesiąte dno, jednak jedyną rzeczą, którą znajdowałam to 'nic' ubrane w górnolotne słowa. Chyba tylko 'Być jak płynąca rzeka' zasługuje na chwilę uwagi, bo nie jest to powieść tylko zbiór krótkich opowiadań. Chociaż i tak wydaje mi się strasznie patetyczne jak opisuje swoje próby pogłaskania mewy, kiedy to jakaś starsza pani tłumaczy mu, że musi tę mewę najpierw POKOCHAĆ, żeby pozwoliła się dotknąć...
'Mistrz i Małgorzta' strasznie mnie męczył. Dotarłam do połowy i nie dałam razy więcej. W dodatku nie zrozumiałam żadnej z czających się tam politycznych metafor. Żadnej.
Teraz mam egzemplarz Mrożka i bardzo sobie chwalę. Uniwersalne opowiadania, jedyny mankament to taki, że książka wymaga myślenia. Bardzo polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:25, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja z Coehla czytałam tylko "Jedenaście minut" bo dostałam w zeszłym roku. Hmm, dziwna książka. Z jednej strony, fakt, odważne podejście do tematu, z drugiej strony facet piszący o prostytutce wydał mi się nieco groteskowym pomysłem a z trzeciej... po tak niebanalnej książce spodziewałam się mniej banalnego zakończenia, a tu kicha. Alchemik, jako że go nie omówiliśmy w gimnazjum, nadal stoi na półce i nie wiem czy po niego sięgnę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aeria
Szara Eminencja
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gondor
|
Wysłany: Czw 19:54, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja sięgnęłam po Alchemika z własnej niczym nieprzymuszonej woli. Zastanawiałam się, o co w nim chodzi. Założę się, że nie zrozumiałam go tak, jak powinnam (nie przerabiałam tego nigdy, dzięki Eru, to byłaby masakra. Według mnie filozofii nie powinno się ujednolicać, uczyć wszystkich tej samej, narzucać jej. Bo każdy ma własną filozofię.). Ale i tak mi się podobało. Nie w takim stopniu jak inne lektury, częściowo na pewno zapomnę treść, ale będę coś niecoś kojarzyć. A przynajmniej mam taką nadzieję...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 18:41, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
A ja od początku roku zaczytuję się w cyklu "Ziemiomorze" i aktualnie jestem pod koniec ostatniej części - "Inny wiatr". Naprawdę polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Sob 17:48, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Zgodnie z sugestią przenoszę się z naszą dyskusją tutaj podziwiam Cię, Arianko, za przeczytanie całej Achaji. Ja zwątpiłam bodajże na początku 3 części. Właśnie dzisiaj wspominałam sobie z przyjacielem tą książkę i załamywaliśmy się nad scenami batalistycznymi ( takie już nasze małe zboczenie ) o zgrozo, pamiętaliśmy aż nadto, np. sławetną bitwę w lesie z 2 cz. (brrrr...). Zdecydowanie jestem za Sapkowskim. Po prostu kocham jego styl pisania, cięty język, mrukliwego Geralta... a z drugiej strony nie mogę wybaczyć zabicia Regisa
Właśnie od paru dni głęboko rozważam, którą książkę kupić w pierwszej kolejności: ostatnią część Eragona czy sławną ostatnio Grę o tron. Oglądałam serial i strasznie mi się podobał. Czytałaś może? Co doradzasz, bo nie mogę się zdecydować
A tak w ogóle to strasznie mi się podoba jak piszesz! Masz ogromny talent i chylę czoła ja jakoś zawsze mam problem z napisaniem czegokolwiek co nie jest wierszem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:08, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
O nie, akurat scen batalistycznych nie pamiętam, za to utkwiły mi w pamięci szczegóły dotyczące obozu, tortur, jakiegoś gościa co się w zarazka zmienił i parę innych niezbyt przyjemnych rzeczy. Zdecydowanie wolę Sapkowskiego, choć akurat przy tym trzydziestostronicowym opisie bitwy pod Sodden bodajże szlag mnie trafiał, bo ja tu czytam z wypiekami na twarzy, w zasadzie połykam stronę po stronie chcąc się dowiedzieć, co się dzieje dalej z Geraltem, a tu mi taki kilometrowy opis wyjeżdża.
Polecić nie mogę, bo nie czytałam Gry o tron, ale sama od pewnego czasu mam na to zakusy, więc celowałabym w Grę. A serial słyszałam że dobry, ale najpierw wolałabym przeczytać książkę. Jako że właśnie się dowiedziałam, że ostatni egzamin w pierwszej zdany i to całkiem ładnie, to może w końcu będę miała czas na czytanie.
Cieszę się, że Ci się moja pisanina podoba ostatnio weszło mi to niemal w nałóg. Aczkolwiek pisanie w sytuacji gdy garść egzaminów albo kolokwiów za pasem nie jest raczej najmądrzejsze, prawda? Póki co jakoś się na tym strasznie nie przejechałam, więc jeszcze ujdzie. A z ciekawości - co ci się podobało?
Liczę na to, że skończę wreszcie Dzieci kapitana Granta. Przypomniałam sobie, że kiedyś mi się książki Verne'a bardzo podobały i się dorwałam do czegoś, co już kiedyś czytałam. Plus mam jeszcze parę takich, których nie czytałam albo nie doczytałam. I w perspektywie dwa tygodnie wolnego!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Wto 10:41, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
No tak, nie ma to jak Sapkowski. Tylko on umie tak pięknie opisywać latające flaki i lejącą się krew w Achaji sceny obozowe akurat mnie tak nie raziły. Tortury też przebolałam. Ale to jak główna bohaterka zamieniła się bodajże w demona ( wyrósł jej ogon...) oraz opisy relacji międzyludzkich w wojsku kobiet.. ooo, to już inna bajka
Co do Sapkowskiego, to jeszcze napiszę, że w sumie uwielbiam jego opisy batalistyczne. Ale jak już pisałam, to już takie moje małe zboczenie ^^ sposób w jaki to robi jest po prostu mistrzowski ( nie wiem czy pamiętasz taki fragment, gdzie nagle bitwa opisywana jest z perspektywy jakiegoś dziadka. A potem znowu wracamy do wojska. Poezja )
Gratuluję zdanych egzaminów! I życzę dużo czasu na czytanie naczytaj się również za mnie, bo na razie tonę w lekturach co nei jest specjalnie wesołe :/ i w tym momencie rozumiem Cię, kiedy mówisz o pisaniu w trakcie sesji. Moja matura leży odłogiem, a ja po prostu wznoszę się na wyżyny robienia wszystkiego byle nie nauki
Hahaha, tytułów nie podobam (skleroza, skleroza, skleroza...) ale nadal wspominam małego Aragorna <3 tekst połknęłam, zachwycając się opisami uczuć i relacji... piękne. Zwłaszcza strasznie mi się podobało, jak pokazałaś siłę jego matki (znowu skleroza...). Dla porównania ( chociaż to nie najlepsze zestawienie) czytałam ostatnio podobny opis właśnie w 3cz. Eragona. Arianko - bijesz Paoliniego na głowę
No właśnie Gra o tron zaczyna powoli wygrywać... aczkolwiek Eragon nadal jeszcze dzielnie się broni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ariana
Kronikarka z Imladris
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:59, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nie mówię, że mnie raziły, nie takie rzeczy się czytało, ale - po sześciu latach tego typu fragmenty z całej książki kojarzę. Imion - żadnych, poza Achają i Meredithem.
Dziadka akurat nie pamiętam. Z całej bitwy kojarzę bardziej fragment z uzdrowicielami, tekst "zszyj białe z białym, żółte z żółtym, czerwone z czerwonym, to będzie dobrze" i tego wiedźmina, kumpla Geralta, co to mu Ciri wywieszczyła zabicie widelcem Coś mam wrażenie, że jak wrócę do domu i dorwę się do mojej półeczki z Wiedźminem, to szybko od niej nie odejdę.
A wena ma to do siebie, że przyłazi w momencie, kiedy jesteś zajęęęęta. Wczoraj wściekłym świtem szłam na egzamin z fizyki, rozmyślając sobie o kolejnej scence do tekstu. Ach, i nie wiem, czy mnie przebijesz - kończyłam pisać fanfika na dzień przed maturą z fizyki, która wydawała mi się najtrudniejsza ze wszystkich. Na złe mi to nie wyszło xD Zaś co do małego Aragorna, to jak zaczynałam pisać ten tekst, to mój brat był mniej więcej w tym wieku, więc że tak powiem dzieciak z życia wzięty. Cieszę się, że Ci się podobało, długo byłam z tego tekstu strasznie zadowolona, bo to mój pierwszy, który miał więcej niż jeden rozdział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: B.
|
Wysłany: Pią 11:51, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Taaak, fragment z uzdrowicielami też pamiętam. Chichotałam wtedy jak głupia szkoda, że nie mam własnego Wiedźmina - czytałabym w kółko. Cóż, może kiedyś się dorobię <3 A z ciekawości zapytam - czytałaś trylogię z Narrenturmem ( oczywiście nie pamiętam jak się nazywa... skleroza!) Jak wrażenia? A Żmiję?
Znam to. Ja zwykle piszę wiersze na lekcjach ( coś trzeba robić żeby nie zasnąć!). Serio, wtedy najlepsze szkice do nich wychodzą, w domu tylko kilka poprawek i jest gitara a z kolei w domu zamiast się uczyć - rysuję. A później weź wytłumacz mamie - miałam wenę. Niektórzy tego niestety nie rozumieją
Hahaha, może też tak spróbuję. Będę pisać opowiadania to może zdam maturę z hiszpańskigo... oby! Za to ostatni ostatni weekend kwietnia jestem na turnieju rycerskim. Też nieźle. Mama umyła ręce ^^
A tak głupio zapytam. Czy Victoria Escalante jest postacią wymyśloną przez Ciebie? Czy tez pojawiła się w książce? ( której jeszcze nie czytałam ale się przybieram )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|